Baybyboom w warszawskim ZOO
31 sierpnia 2022
Urzędnicy z warszawskiego ratusza odwiedzili stołeczny ogród zoologiczny z kamerą i zapytali opiekunów o ich uroczych podopiecznych. Jak się okazuje, nawet bez 500+ może nastać babyboom. Co zatem przyszło na świat?
Jeleń sika jest to gatunek wymarły na wolności, żyjący już tylko w ogrodach zoologicznych, w tym również w warszawskim. - Mamy trzy samiczki urodzone w naszym ogrodzie zoologicznym. Bardzo dobrze się u nas zaaklimatyzowały - powiedział opiekun tych zwierząt Adam Banaszek.
Alpaki są z kolei zwierzętami udomowionymi przez człowieka i dosyć często spotykamy ich hodowle. Również w warszawskim ogrodzie zoologicznym możemy je podziwiać. W tym roku urodziły się dwa maluszki - samiec i samiczka.
W ptaszarni też baybyboom
- Zaczęło się już zimą od naszych wspaniałych kea. Para dorosła obdarzyła nas dwoma pisklakami, które już w tej chwili są widoczne na wybiegu. Młodziaki mają dół dzióbka żółty i bardzo ładną żółtą woskówkę, a także obramówkę wokół oczu - mówi Agnieszka Wojciechowska, opiekunka ptaków. Jak dodaje, co roku wykluwają się też pawie kongijskie. - Odchowaliśmy już kilka pisklaków tego gatunku. W tym roku mamy również szczudłaki, kulony. Mamy też puchoczuba. Ten maluch, który chodzi, nie jest takim totalnym pisklakiem, bo ma już kilka tygodni.
Żabek też przybywa
- Jeżeli chodzi o rozwój cykliczny żabek, to kijanka rośnie, dostają najpierw tylnych nóg, później przednie, później wychodzą na ląd. W większości przypadków wyglądają jak rodzice i później już dorastają do swoich odpowiednich rozmiarów w odpowiedni czasie, w zależności od gatunku. Tych zwierząt nam się troszeczkę urodziło. Jesteśmy z tego powodu zadowoleni - opowiada Łukasz Siedlecki, opiekun różnokolorowych gatunków żab.
Gady też sobie radzą
- W tym roku mamy dosyć sporo młodych gadów. Urodziły nam się m.in. szyszkowce zwyczajne oraz legwaniki błękitne, które rodzą swoje młode, nie składają jaj - mówi Dawid Bogdański. Urodziły się też żółwie lamparcie. - Maluszki trzeba codziennie karmić, codziennie ich doglądać. Opiekun takich małych zwierząt na pewno zżywa się ze swoimi podopiecznymi, no bo widzi, jak rosną i jak nagle z malutkiej jaszczurki staje się ona dorosłym osobnikiem - dodaje.
(jr)