REKLAMA

Wola

Społeczeństwo

 

Bareja na Odolanach. "To nie osiedle, to strefa przemysłowa"

  13 października 2016

alt='Bareja na Odolanach. "To nie osiedle, to strefa przemysłowa"'
Według PKP jest to teren wybitnie przemysłowy.

PKP informuje mieszkańców wielkiego osiedla, że nie powinni narzekać na składy kruszywa i betoniarnie, bo są one tam "od zawsze".

REKLAMA

Odolany to jeden z najszybciej zabudowywanych terenów w Polsce, na którym co kilka miesięcy kończy się budowa kolejnych bloków. Lokalizacja blisko centrum Warszawy sprawia, że to świetne miejsce na osiedla nie tylko z perspektywy deweloperów. W interesie miasta jest, żeby nowa zabudowa powstawała raczej na Woli, niż na Białołęce i w Wilanowie, pozbawionych podstawowej infrastruktury. Życie na Odolanach oznacza jednak sąsiedztwo składów kruszywa oraz ciężarówek, do niedawna jeżdżących pod oknami nowych bloków przez całą dobę.

- PKP nie planuje wypowiadać umów dzierżawy nieruchomości zlokalizowanych na terenie Odolan - pisze Konrad Bareja z PKP w odpowiedzi na interpelację radnego Krystiana Wilka. - Ze względu na długotrwałą współpracę i pomyślne stosunki biznesowe z podmiotami z Odolan są one traktowane przez nas jako klienci strategiczni. Teren Odolan od zawsze posiadał przemysłowy charakter i nie zmieniło się to do dziś.

Czyżby? Idąc ulicą Jana Kazimierza raczej nie ma się wątpliwości, że to niemal centrum miasta. Bloków i biurowców przybywa w takim tempie, że to nie mieszkańcy i pracownicy, ale ciężarówki wiozące kruszywo wyglądają na nieproszonych gości.

- Mieszkańcom wprowadzającym się do nowych mieszkań znany był przemysłowy charakter terenu - odpowiada Bareja. PKP przypomina, że najemcy są zobowiązani do utrzymywania drogi dojazdowej (którą wyremontowały za własne pieniądze) i przyległego terenu w należytym porządku oraz kupiły maszynę czyszczącą, mającą ograniczyć zapylenie. Argumenty nie przekonują ani mieszkańców, ani samorządowców, którzy wywalczyli już zakaz ruchu ciężarówek na Jana Kazimierza i okolicznych ulicach w godz. 22:00-6:00.

Odpowiedź kolejarzy na pismo radnego nie spodobała się grupie mieszkańców Odolan, którzy zbierają w Internecie podpisy pod listem do prezesa PKP. Domagają się reakcji na swoje problemy.

- Warszawa rozwija się dynamicznie i w ostatnich latach Odolany zaczęły gwałtownie zmieniać charakter z przemysłowego na mieszkalny - piszą. - Te przemiany są widoczne gołym okiem i nie sposób im zaprzeczyć. Ogłaszane przez PKP w przeszłości plany dotyczące działek w kwadracie między Ordona a Sowińskiego przedstawiały wizję zabudowania terenu właśnie osiedlami. Wyłożony w zeszłym roku miejscowy projekt planu zagospodarowania przestrzennego Odolan również przypisuje tej okolicy przede wszystkim mieszkaniowy charakter. Przeznaczenie tego terenu na osiedla mieszkaniowe wydaje się logicznym kierunkiem, biorąc pod uwagę niewielką odległość Odolan od centrum miasta. Jest jasne, że przemiany zachodzące na Odolanach idą w kierunku zdominowania tej okolicy przez funkcję mieszkaniową, a dni funkcjonowania tutaj złomowni czy betoniarni są policzone.

Nie dla kolejarzy. Kilka dni temu PKP Polskie Linie Kolejowe poinformowały, że na Odolanach powstanie duża stacja przeładunkowa kruszyw i materiałów budowlanych.

- Realizacja tego typu inwestycji spowoduje kolejne protesty i konflikty społeczne, a obszar oddziaływania takich stacji przeładunkowych jest znacznych - mówi burmistrz Krzysztof Strzałkowski. - Chodzi przede wszystkim o pył oraz hałas.

- Priorytetem powinno być wygaszanie działalności przemysłowej w tym rejonie lub szybka budowa drogi technicznej, która pozwoli wyłączyć dla ruchu samochodów ciężarowych ulice Jana Kazimierza, Sowińskiego, Ordona, Grodziską oraz Studzienną - dodaje wiceburmistrz Adam Hać.

(dg)

 

REKLAMA

Komentarze (21)

# Odolak

13.10.2016 13:51

Nowi mieszkańcy Odolan swoimi pretensjami przypominają tych, którzy z miasta przeprowadzili się na wieś, a potem marudzą że im gnój z pola sąsiada śmierdzi i kombajn w okno kurzy. Widziały gały co brały kupując mieszkanie w fabryce, a jak widziały, to po co brały?
A może potencjalni mieszkańcy Odolan przyjeżdżali oglądać swoje przyszłe miejsce życia w soboty i w niedziele, gdy betoniarnie nie pracowały i nad okolicą unosiła się cisza taka, że słychać było śpiew skowronków? A teraz skowronków nie ma, tylko wrony kraczą wykradając resztki sushi ze śmietników...

# ecbi

13.10.2016 18:02

otóż betoniarnia pracuje całą dobę, 7 dni w tygodniu, a "potencjalni" mieszkańcy są już prawdziwymi mieszkańcami od lat. PZP jest też wyłożony od 2010. Najemcy PKP może i wyremontowali sobie drogę dojazdową, ale już nie przyznają się do zniszczonej nawierzchni JK, Ordona, Sowińskiego, Hubalczyków itp., gdzie są kilkudziesięciocntymetrowej głębokości dziury, zdarty asfalt do bruku przez betoniarki i inne ciężkie sprzęty. A PKP sabotuje sam swój lobbing za pzp, bo chciał jeszcze w zeszłym roku mieszkaniówkę na całych Odolanach. A teraz jak ludzie oczekują odpowiedzialności za powodowane przez nich uciążliwości to straszą budową stacji przeładunkowej w myśl zasady, że duży może więcej, a cit znaczy więcej niż pit.

# Mi nie przeszkadza

14.10.2016 10:16

Jest rozwiązanie: niech PKP zbuduje nowe zaplecze w innej lokalizacji a zapłącą za to mieszkancy Odolan. Kosztować to będzie pewnie z miliard złotych, ale jak się rozłoży na każdego to wyjdzie raptem parę stów.

REKLAMA

# wre

14.10.2016 11:50

Mam wrażenie, ze pod każdym artykułem na ten temat ta sama sfrustrowana osoba zostawia komentarze. Chłopie, wyprowadź się wreszcie od rodziców, znajdź lepszą pracę, może wcześniej skończ jakąś szkołę, a nie będziesz musiał tyle jęczeć. Naprawdę, tylko zdrowa zazdrość zmieni Twoje życie - jak widzisz bogatszego sąsiada to bierz z niego wzór i patrz jak zarządza swoim życiem, że tyle zdobył, bo zazdrość polegająca na ścisku pupy doprowadzi cię do choroby psychicznej.

# luk

14.10.2016 15:28

Zarząd PKP zwłaszcza ten powołany przez "dobrą zmianę" jest całkowicie oderwany od rzeczywistości

# ktos

14.10.2016 15:42

13.10.2016 13:51
#Odolak
jeśli ktoś pracuje w tygodniu, to raczej ogląda mieszkania w weekend, ale mniejsza z tym, można wziąć urlop.
Gały widziały co brały, ale każdy zapewniał ze betoniarnia zniknie. Dodatkowo, jeśli dalej utrzymujemy że to dzielnica przemysłowa, to zmieńmy stawki za użytkowanie wieczyste. Przez kilka lat, wzrosły i to kilkakrotnie. Skoro zatem wartość ziemi wzrasta, bo okolica się zmienia z przemysłowej to chyba coś znaczy i można mieć pretensje.
Na Ursynowie też gały widziały co brały, a teraz LOT płaci odszkodowania, lub wymienia okna.

REKLAMA

# mayki

14.10.2016 16:36

Widziały gały co brały , słoik się przeprowadził i narzeka, wszędzie są w mieście jakieś problemy ,zawsze będzie trochę za głośno albo woda będzie brudna ponieważ wszytko jest w budowie , zamieszkajcie na śródmieściu tam jest dopiero głośno .myślicie że jak mamusia kupi mieszkanko to już nie ma prawa być nic wokół . to nie wieś .

# mieszkanka Woli

14.10.2016 21:11

Każdy kto zna Wolę wie jaki to teren i co jest w pobliżu, więc raczej nowi mieszkańcy nie zapoznali się z okolicą, albo nie zostali poinformowani. Na wszystko trzeba czasu i myślę, że mieszkańcy w końcu postawią na swoim i betoniarki znikną. Oby było ładnie i każdemu dobrze się żyło.

# Odolak

14.10.2016 21:26

#ktos:
"...ale każdy zapewniał ze betoniarnia zniknie..." - KTO tak zapewniał? Proszę podać nazwiska i stanowiska zapewniających, a następnie - po szczerym przyznaniu się do własnego frajerstwa - wystąpić do sądu o zadośćuczynienie z ich strony za niezrealizowaną obietnicę.
"...to zmieńmy stawki za użytkowanie wieczyste..." - To niemożliwe, nie możecie tego zrobić. Stawek opłat za użytkowanie wieczyste nie określają właściciele mieszkań.
"...a teraz LOT płaci odszkodowania, lub wymienia okna..." - LOT nie płaci żadnych odszkodowań, chociaż jego samoloty (jak również samoloty dziesiątków innych towarzystw lotniczych) generują hałas. Odszkodowania płaci przedsiębiorstwo Państwowe Porty Lotnicze, ponieważ wokół należącego do niego lotniska został ustanowiony obszar ograniczonego użytkowania. Wokół betoniarni albo złomiarni takiego obszaru ustanowić nie można.
Prawdą jest natomiast, że LOT wymienia czasami okna. Ale tylko w swoich samolotach...
Mieszkańcy Odolan - paradoksalnie - nadziei powinni upatrywać we wzroście wartości nieruchomości, w tym nieruchomości należących do nich, chociaż będzie się to przekładało na podniesienie wysokości płaconych przez nich podatków i opłat z tytułu użytkowania wieczystego. Dlaczego w tym nadzieja? - Ano dlatego, że gdy wartość istniejących nieruchomości osiągnie odpowiednią wysokość, właścicielom betoniarni i złomiarni będzie się opłacało zwinąć interesy i przenieść je w inne miejsce, a tereny sprzedać deweloperom którzy w tych miejscach wybudują kolejne jeszcze droższe osiedla mieszkaniowe. Po czym zacznie się lament, że z dzielnicy nie można wyjechać samochodem, bo wszystko się korkuje...

REKLAMA

# eRDe

14.10.2016 21:36

A te obiekty to obok bloków w nocy zbudowali:)

# Jan Kazimierz

14.10.2016 21:54

Drogi Odolaku. Biorąc pod uwagę dynamicznie zmieniający się charakter tego rejonu Warszawy (z przemysłowego na mieszkalny), wprowadzający się na Odolany nowi mieszkańcy mają pełne prawo żądać usunięcia niedogodności związanych z działalnością różnego rodzaju składów złomu lub kruszyw. Proces zasiedlania atrakcyjnie położonych obszarów, a tym samym wypierania z nich podmiotów przemysłowych jest jak najbardziej naturalny. Dlatego też Twoje porównanie jest nie trafne, bo ktoś kto przeprowadza się na wieś nie liczy, że w najbliższym czasie przerodzi się ono w miasto pozbawione mankamentów wsi. Odwrotnie jest w przypadku mieszkańców takich rejonów jak Odolany, z powodów, o których mowa powyżej.

# Odolak

15.10.2016 23:49

Janie Kazimierzu:
- Masz rację, nowi mieszkańcy dzielnicy przekształcającej się z przemysłowej w mieszkaniową (złośliwie, choć niesłusznie nazywaną przez niektórych Słoikowem) mają prawo żądać usunięcia niedogodności, powodowanych dotychczasową, zbyt powolnie ustępującą działalnością. Trzeba jednak pamiętać, że lokalizacja większości z tych nowych osiedli odbyła się tam w sposób zupełnie przypadkowy i chaotyczny - nikt nie zaplanował, że one tam mają być, a przedsiębiorstwa dotychczas prowadzące swoją działalność mają się w określonym czasie zwinąć. Deweloperzy natomiast nie są powołani i upoważnieni do rozsądnego planowania i zagospodarowywania przestrzeni - to akurat jest jednym z podstawowych zadań władz publicznych.Gdyby został sporządzony i uchwalony miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego dla tego terenu przewidujący wyłącznie funkcje mieszkaniowe, miasto musiałoby dotychczasowym użytkownikom zapłacić grube miliony odszkodowań. Tak dzieje się w nowoczesnych i uczciwych państwach. Przykro to mówić, ale ta bałaganiarska sytuacja na Odolanach jest jednym z wielu przejawów cywilizacyjnego zapóźnienia naszego (jak niektórzy mówią - "tego") kraju.
- Moje porównanie dotyczy w szczególności tych "miastowych", którzy przeprowadzili się na wieś i liczą, że ta wieś przystosuje się do nich, bo oni - zarówno we własnym mniemaniu jak i często faktycznie - są światlejsi, lepiej wykształceni, ekologicznie świadomi, nowocześniejsi, wręcz Europejczycy pełną gębą. A tu wielka kicha - rolnik gnój wyrzucił na pole w czwartek, w piątek miał go zaorać ale mu się ciągnik zepsuł, więc obornik leży przez weekend i śmierdzi okrutnie, a tu goście przyjechali z miasta i gospodarze chcieliby ich kawą poczęstować na tarasie. A na tarasie nie da się, bo gnój nozdrza wykręca.
Na marginesie tego tematu - już sobie wyobrażam, jakie cyrki będą gdy planowana do uchwalenia tzw. "ustawa antyodorowa" obejmie również podstawowe prace polowe w rolnictwie...

REKLAMA

# Rys50

16.10.2016 23:28

#mieszkanka Woli napisał(a) 14.10.2016 21:11
Każdy kto zna Wolę wie jaki to teren i co jest w pobliżu, więc raczej nowi mieszkańcy nie zapoznali się z okolicą, albo nie zostali poinformowani. Na wszystko trzeba czasu i myślę, że mieszkańcy w końcu postawią na swoim i betoniarki znikną. Oby było ładnie i każdemu dobrze się żyło.
Szczególnie dobrze będą żyć ludzie którzy stracą pracę w tych "meczących betoniarniach i składach". Tam zawsze były tereny przemysłowe - jak ktoś dał się omamić developerowi to niech teraz zagwarantuje miejsca pracy ludziom którzy ciężko pracują - potem może sobie protestować. Już widywałem "myślących innaczej" z tych nowych osiedli w czasie rozkładania grila na terenie Cmentarza Powstańców Warszawy (bo to taki ładny trawnik przed pomnikiem - a cmentarz nie ogrodzony) - jaki był lament jak Straż Miejska ich przeganiała (nie przytoczę jak nazywano strażników - bo jak oni śmieli jaśnie państwu grila zakazać - przecież można trupy wykopać i przenieść)

# Jon

18.10.2016 10:12

Rys50, Odolak
Nie lamentujcie tak. Widzę, że chcielibyście zachować status quo na Odolanach, ale tak się nie da. Ten rejon Warszawy się zmienia czy Wam się podoba czy nie. Działki są atrakcyjne i coraz droższe. Gmina czerpie zyski z podatków. Rozwija się handel i usługi.
Składy kruszyw jeszcze są, ale niedługo ich nie będzie bo są uciążliwe. Ludzie, którzy tam pracują będą musieli się zaadaptować. Taka jest kolej rzeczy. Tym bardziej, że władzom gminy jest to na rękę, bo nowe osiedla mieszkaniowe są bardziej reprezentatywne i zapewne bardziej dochodowe niż uciążliwy przemysł. Nie mówię już o nowym elektoracie.
Nie wiem gdzie Panowie mieszkacie i czym się zajmujecie, ale kompletnie nie jestem w stanie zrozumieć waszego podejścia do sprawy. To źle, że nowi mieszkańcy starają się o to, żeby żyło im się lepiej?

# Odolak

18.10.2016 12:18

#Jon
Ależ mieszkańcy mają prawo i powinni starać się, aby żyło się im lepiej. Problem jednak w tym, że zmiany zagospodarowania zachodzą w sposób całkowicie wolnorynkowy, a nie planowy. Wolny rynek jest dobry w wielu dziedzinach, ale w przypadku zagospodarowania przestrzeni która jest rzeczą ograniczoną i w pewnym sensie rzeczą wspólną istotne jest działanie władz publicznych. Popatrzmy historycznie - największe dzieła w dziedzinie urbanistyki i architektury powstały tam, gdzie decydował o tym możnowładca lub dyktator. Jeżeli nikt nie decyduje o rozsądnym zagospodarowaniu przestrzeni, to każdy działa na własną rękę, a w rezultacie powstają fawele, jak w jakimś Sao Paulo czy w Nairobi. Jednocześnie w centrach tych miast powstaje elegancka nowoczesna zabudowa - bo tam władze publiczne zadecydowały o jej kształcie. I tak jak w Sao Paulo osiedle slumsów samorzutnie powstaje na gruncie o nieokreślonej własności, położonym na przykład pomiędzy wysypiskiem śmieci a autostradą, tak w Warszawie osiedle luksusowych slumsów powstaje na Odolanach pomiędzy złomownią a betoniarnią. Różnica pomiędzy tymi brazylijskimi a polskimi slumsami leży w jakości zabudowy, podobieństwem jest natomiast brak usług publicznych na terenie osiedla - szkół, przedszkoli, parków, skwerów, czasami nawet sklepów. Podobieństwo leży też w dostępności takiego osiedla - w Brazylii dostępu bronią gangi, w Polsce - płoty i furtki z elektrozamkami.

REKLAMA

# Pekuer

18.10.2016 23:14

Dziwna sytuacja z tymi Odolanami. Nie przypominam sobie, zeby takie pretensje o znikajacy przemysl były na Powislu, gdzie likwidowano fabryki, drukarnie, itp. Dzis stoją tam apartamentowce. To samo niektore czesci Mokotowa. Nikt nie mial pretensji, a Odolan się czepiaja. Z tego co kojarze w Rembertowie jest przeladownia kruszyw otoczona drzewami i raczej nikomu nie przeszkadza. Ale w prawie samym centrum Warszawy nie ma to racji bytu. PKP ma duzych miedzynarodowych najemcow i gra tez PRowo pod nich. To jasne, ale kazda ze stron wie, ze ten stan dlugo nie potrwa. Jaki jest sens budowac osiedla w polu kapusty na Bemowie, albo w zakorkowanym Wilanowie? Tereny w miescie trzeba dostosowywac do aktualnych warunkow i potrzeb, rownowazyc funkcje mieszkaniowa, handel, uslugi i tereny zielone, no i dbac o powietrze. Ani cement w srodku miasta, ani setki aut w dlugich korkach temu nie sluza.

# Rys50

19.10.2016 10:22

#Jon napisał(a) 18.10.2016 10:12
Rys50, Odolak
...Widzę, że chcielibyście zachować status quo na Odolanach,.... Rozwija się handel i usługi.
...To źle, że nowi mieszkańcy starają się o to, żeby żyło im się lepiej?
Zmiany są konieczne - ale jak już pisano na forum - najpierw powinny być drogi, potem zaplanowane szkoły, przychodnie, parkingi, sklepy - na dziś to mamy mieszkania sprzedawane "w zielonej okolicy z dobrą komunikacją" - a w realu mamy : zielona okolica to cmentarz, osiedle ogrodzone jak średniowieczna fortalicja (jak się będzie paliło to straż dojedzie po paru godzinach) , zero szkół i handlu - i kończy sie roszczeniami nowych mieszkańców w stronę miasta - bo nie wybudowało - Nie wspomnę że takie dzikie budowanie na Woli - kiedyś przemysłowej już ma swoje odbicie w protestach na Obozowej i Skierniewickiej - tam ziemia skażona, chemia - ale developer sprzedał mieszkania i w efekcie dzielnica ma skargi bo śmierdzi - a ja mam pytanie - nikt z protestujących nie wie gdzie kupuje mieszkanie? to ja powinienem protestować bo mi tramwaje kursują pod oknem (a że były przed wojną - nieważne - dziś nie powinny).

# JaWola

19.10.2016 15:36

Rys50 - czy twoim zdaniem lepiej było zostawić skażoną ziemię na Woli? Paradoksalnia to właśnie dzięki deweloperom i ich klientom zaczęto coś z tym robić. Dyskusja o Odolanach jest tak naprawde dyskusją o wartościach ważnych dla miasta. Tramwaje nie mają nic do tego, bo służą ludziom i są wżnym elementem przestrzeni, wpisują się w jej funkcje. Natomiast ciężki przemysł 2 km od Centrum nie jest już właściwy takiemu miastu jak Warszawa, mimo, że dawniej był opłacalny i dla PKP i dla miasta. Te czasy już minęły i równie szybko powinna przeminąć moda na zasmradzanie miasta setkami tysięcy aut, bez większej konieczności. Czy wiecie, że okna umyte np. w mieszkaniu na Grzybowskiej są czyste może dwa dni lub do pierwszego deszczu? To oczywiste, że nie może tak zawsze być.

REKLAMA

# Rys50

19.10.2016 16:03

#JaWola napisał(a) 19.10.2016 15:36
Rys50 - czy twoim zdaniem lepiej było zostawić skażoną ziemię na Woli?
Te tereny powinno się poddać rekultywacji, obsadzić zielenią i zostawić w spokoju. Miastu właśnie szkodzi zabudowanie każdego wolnego kawałka - kiedyś (czasy Starynkiewicza, Starzyńskiego, i nawet Bieruta) planowano duże tereny zielone, szerokie arterie (które nie służyły tylko samochodom - szerokie aleje napowietrzają miasto - generują ruch powietrza). To teraz szkodliwe jest zwężanie i likwidowanie wolnych powierzchni . Oczywiście że składy i bocznice powinny się przenieść - ale nie jest konieczne zabudowanie każdej wolnej powierzchni przez developera. Swoja drogą to na Odolanach była kiedyś zlewnia szamba obsługująca szambiarki z MPO - ciekawe kiedy ktoś się zorientuje że nowe domy stoją na skażonej ziemi - bo nie kojarzę aby ją wywieziono.

# JaWola

19.10.2016 16:35

Budynek, w którym mieszkam stoi na powojennych gruzach, spółdzielnia boi się wymienić choćby chodnik, bo ryzyko odkopania zwłok lub niewybuchu jest duże. Nikt tych terenów nie poddał żadnej rekultywacji. I niestety tak jest w całym mieście, nikt z tym nic nie zrobił. Oczywiście brakuje terenów zielonych, skwerów i placów, miasto usiane jest pustostanami lub budynkami o jakimś dziwnym przeznaczeniu. Trzeba to po prostu zmieniać, a władze nauczyły się to robić rękami deweloperów, bo niby brakuje mieszkań. Tymczasem mieszkań nie brakuje, brakuje miejsc nadających się do życia. Jesli deweloper takie oferuje, to ludzie je po prostu kupią, bo mają dosyć starych budynków, piecyków gazowych, braku wind, szczurów, karaluchów i sąsiadów najemcow-imprezowiczow na jeden sezon, którzy o nic nie dbają.
Co do korytarzów powierza - z tego co wiem, zostały one zabudowane głównie na Mokotowie.
więcej na forum

LINKI SPONSOROWANE

REKLAMA

Wstąp do księgarni

REKLAMA

Najnowsze informacje na TuWola

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Top hotele na Lato 2024
Top hotele na Lato 2024

Artykuły sponsorowane

REKLAMA

REKLAMA

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

Kambukka Olympus
Kambukka Lagoon

REKLAMA

AMBRA - Twoje Perfumy
AMBRA - Twoje Perfumy

REKLAMA

Butelki dla dzieci Kambukka
Kambukka Reno

REKLAMA

City Break
City Break