"Arabuska, terrorystka". Wyzywali 8-latkę na placu zabaw
14 czerwca 2017
Co słyszą w domach chłopcy, którzy wyżywają się na rówieśniczce z powodu koloru jej skóry? Publikujemy historię mieszkanki Górc, której córka padła ofiarą - nie bójmy się to powiedzieć - obrzydliwej nienawiści na tle rasowym.
"Mamo, ja nie jestem terrorystką! Ja nikogo bym nie zabiła - powiedziała do mnie zapłakana 8-letnia córka, kiedy wróciła do domu z placu zabaw. Dzieci z osiedla wyzywały ją od arabusów, terrorystów i uchodźców tylko dlatego, że ma ciemną karnację, tylko dlatego, że jej tata pochodzi z Arabii Saudyjskiej.
To było bardzo wstrząsające i przykre przeżycie dla mojej córki i dla mnie. Wszystko (trwało to zaledwie kilka minut) wydarzyło się w niedzielę 11 czerwca po godz. 19 na terenie jednego z osiedli przy ul. Pełczyńskiego.
Moja córka jak zwykle bawiła się z innymi dziećmi przed blokiem, wszystkie dobrze się znają. W pewnym momencie trzech chłopców zaczęło wypytywać moją córkę o pochodzenie, być może dopiero teraz zwrócili uwagę na jej inną, ciemniejszą karnację. Ona wyjaśniła im, że jej tata pochodzi z Arabii Saudyjskiej... Wtedy w jej stronę posypała się seria obraźliwych słów... Że jest terrorystką, arabuską, uchodźcą, że tu nie mieszka, że nie jest stąd. Moja 8-letnia córka stała i płakała, a trzech jej kolegów w wieku 6-8 lat przezywało ją i wyśmiewało. Całą sytuację widziała jedna z mieszkanek osiedla, która próbowała załagodzić sytuację - bardzo jej za to dziękuję. Mimo jej próśb chłopcy nie przeprosili mojej córki, zignorowali kobietę i dalej wyśmiewali. Po chwili uciekła i przybiegła do domu. Była zapłakana i roztrzęsiona. Wszystko mi opowiedziała, pytała dlaczego ci chłopcy tak okrutnie ją potraktowali i wyzwali. Długo z nią rozmawiałam... Myślałam, że serce mi pęknie, kiedy ośmioletnie dziecko, moja ukochana córka powiedziała ze łzami w oczach: - Mamo, ja nie jestem terrorystką, ja przecież nikogo bym nie zabiła!
To co się wydarzyło przed blokiem, było dla nas wstrząsające. Nie obwiniam dzieci, bo to tylko dzieci, które są ciekawe świata. Jednak ich okrutna reakcja raczej odzwierciedla to, co dorośli z ich otoczenia mówią na temat obcokrajowców, Arabów...
Apeluję do wszystkich rodziców, aby uczyły dzieci tolerancji, aby je uświadamiali od najmłodszych lat, że inność nie jest ani gorsza ani lepsza. Po prostu nikt nie jest taki sam! I nie ma znaczenia, czy różni nas kolor skóry, wiara czy wygląd...
Apeluję do szkół, aby w ramach godziny wychowawczej przeprowadzały pogadanki z dziećmi i młodzieżą na temat innych kultur, religii, tolerancji. Przecież w polskich szkołach jest coraz więcej uczniów, których rodzice są obcokrajowcami lub mieszanym małżeństwem. Żyjemy w Europie, w świecie, gdzie od dawna zacierają się granice między narodami, gdzie inność po prostu wpisała się w codzienność.
Chciałabym zwrócić uwagę na to, aby słowo tolerancja i akceptacja w społeczeństwie nie była pustymi słowami!"
Mieszkanka Bemowa