Mieszkańcy okolic ulic Legendy i Muszlowej przeżyli szok, gdy na ich podwórko przyjechały trzy wozy strażackie na sygnale. Ogniomistrze dostali wezwanie do Top Marketu. Na szczęście nie było płomieni, tylko zadymienie. Nikomu nic się nie stało.
Pod pawilon przy Legendy trzy wielkie wozy strażackie przyjechały ok. godz. 14.30. Wokół zebrali się gapie. - Jezus Maria, cóż się mogło wydarzyć? - martwili się. Strażacy w maskach gazowych i z butlami tlenowymi na plecach weszli do budynku. Okazało się, że w blaszanym pawilonie doszło do zadymienia, i to dość poważnego. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Mundurowi badają przyczynę zajścia.
PB