REKLAMA

Puls Warszawy

samorząd »

 

77 milionów na budżet obywatelski. Rewolucja w głosowaniu

  28 stycznia 2019

alt='77 milionów na budżet obywatelski. Rewolucja w głosowaniu'

Coraz mniej osób decyduje o coraz większych wydatkach - tak można podsumować pierwszych pięć edycji budżetu partycypacyjnego w Warszawie.

REKLAMA

Wprowadzenie głosowania nad budżetem obywatelskim (w Warszawie zwany "partycypacyjnym") to jedna z najciekawszych metod promocji samorządu i zachęcania do współdecydowania o swoim mieście. Mieszkańcy sami decydują o tym, na co przeznaczyć pewną część swoich podatków, dzięki czemu stają się bardziej świadomymi obywatelami. Tyle teoria.

W Warszawie pierwsze głosowanie odbyło się w czerwcu 2014 roku i zainteresowało 167 tys. mieszkańców. W drugiej edycji frekwencja drgnęła w górę (172 tys.), po czym zaczęła pikować. W roku 2016 głosowało 128 tys. osób, w 2017 - już tylko 117 tys., a budżet partycypacyjny na rok bieżący ustaliło zaledwie 90 tys. spośród 1,76 mln warszawiaków.

Co nowego?

Decyzją Rady Warszawy w tegorocznej, szóstej edycji do wydania będzie aż 77 mln zł; o 12 mln zł niż w poprzednim roku. Zgłaszać można projekty dzielnicowe, ale również ogólnomiejskie, dotyczące całego miasta lub kilku dzielnic. Dzielnice mogą podzielić się na mniejsze obszary a w każdym obszarze do realizacji przejdzie projekt, który uzyskał największą liczbę głosów oraz zagłosowało na niego co najmniej 50 mieszkańców. Pozostałe projekty przejdą, gdy otrzymają największą liczbę głosów, aż do wyczerpania ogólnej kwoty w danej dzielnicy. Zwiększy to szanse na realizację przynajmniej jednego projektu w rzadziej zaludnionych obszarach.

Zmieniają się także zasady głosowania. Każdy mieszkaniec będzie mógł głosować na maksymalnie 15 projektów na poziomie dzielnicowym i 10 na nowym poziomie ogólnomiejskim, na którym projekt będzie musiał zdobyć nie 50, ale 100 ważnych głosów. Na koniec sprawa prawdopodobnie najistotniejsza: nadal nie będzie możliwości głosowania "przeciwko" projektom.

(dg)

 

REKLAMA

Komentarze (2)

# Lukasz321a

30.01.2019 14:12

Jasno z tego wynika, że radni robią skok na kasę do spółki z "aktywistami"

# qvertz

30.01.2019 19:43

Niektóre z tych projektów są naiwne, niecelowe lub zupełnie niepotrzebne. Niestety, nie ma żadnych możliwości, by się im przeciwstawić w demokratycznym głosowaniu. To powoduje, że nawet jeśli jakieś dwa durne projekty przepadną, to i tak "wygra" trzeci - ale też durny. W prawdziwej demokracji obywatelskiej wszystkie trzy byłyby właściwie ocenione przez zwykłych ludzi i odrzucone w całości. Ale w naszej fasadowej wolności to urzędnicy i tak decydują, że jeśli jakiś projekt zgłoszony jest dopuszczony do "licytacji", to ma szansę na wygraną. Obywatel nie ma możliwości zagłosowania przeciw. Może za to wybrać "mniejsze zło" albo nie głosować, co ułatwia wygraną najbardziej zdeterminowanym. Oczywiście trzeba to potraktować jako przykład ekstremalny. W wielu przypadkach wygrywają interesujące inicjatywy. Chodzi tylko o to, by móc wyrazić swój sprzeciw. Podobno mamy to gwarantowane konstytucyjnie. Jak widać, w polskich samorządach nie ma o tym mowy.
więcej na forum

REKLAMA

Najnowsze informacje w Pulsie Warszawy

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Najchętniej czytane w Pulsie Warszawy

Misz@masz

Artykuły sponsorowane

REKLAMA

REKLAMA

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Wyjazdy sportowe
Wyjazdy sportowe