500 zł za parkowanie na trawniku. "Nikogo to nie odstrasza"
5 maja 2016
Gdyby zapytać warszawiaków, co najbardziej ich denerwuje u kierowców, jedną z najczęstszych odpowiedzi byłoby "parkowanie na trawnikach". I nic dziwnego - to powszechna przypadłość mało rozgarniętych szoferów, choć na swoje usprawiedliwienie potrafią przytoczyć litanię wytłumaczeń.
- Cieszymy się, że Zarząd Dróg Miejskich podjął działania na rzecz ograniczenia możliwości parkowania w reprezentacyjnych miejscach Warszawy. Ostatnio słupki pojawiły się na rondzie ONZ. Takich osłupkowanych przestrzeni jest coraz więcej, co wprawdzie ogranicza możliwość parkowania, ale jednocześnie generuje dodatkowe koszty oraz obniża jakość przestrzeni publicznej - piszą na stronie www.zmienmy.to. - Co więcej, daje poczucie, że miejsca, które nie są fizycznie odgrodzone, są potencjalnymi miejscami do parkowania. A tak przecież nie jest! Nie chcemy, żeby każdy chodnik w mieście był albo potencjalnym parkingiem albo był otoczony słupkami.
Według nich radą na to byłoby zwiększenie patroli straży miejskiej, zatrudnienie firm zajmujących się odholowywaniem nielegalnie zaparkowanych pojazdów i uproszczenie procedur to umożliwiających. A przy okazji - podniesienie mandatów za złe parkowanie, które według autorów petycji są obecnie śmiesznie niskie.
Straż miejska - 6 tysięcy interwencji
A jak to wygląda od strony służb? Jeszcze w lutym strażnicy miejscy rozpoczęli akcję "Stop parkowaniu na trawnikach!". - Ze względu na postępującą degradację trawników i brak reakcji ze strony części kierowców podjąłem decyzję o zaostrzeniu działań w tym obszarze. Nie tylko częściej będą kontrolowane miejsca w których kierowcy notorycznie pozostawiają samochody na trawnikach, ale również podejmowane będą czynności wobec tych, którzy samochody zostawili na tzw. klepiskach. Kierowcy będą surowo karani - podkreśla Zbigniew Leszczyński, komendant straży miejskiej. I choć mieszkańcy psioczą, że strażnicy są mało skuteczni, to ich dane pokazują ogrom sytuacji - od 8 lutego do 10 kwietnia w całej Warszawie tylko w związku z trawnikowym parkowaniem interweniowali ponad 6 tysięcy razy. W 735 przypadkach wystawiono mandaty karne, w 266 skończyło się na upomnieniu. We wszystkich pozostałych wszczęto "procedury zmierzające do ukarania sprawcy wykroczenia", czyli mówiąc wprost - trwają ustalenia, kto był kierowcą i kogo ukarać mandatem. A te wcale nie są takie niskie - mogą sięgać do 500 złotych. Mało?
A co z opieszałością wobec podejmowania interwencji? - W zależności od charakteru zdarzenia, czas oczekiwania na podjęcie interwencji w obszarze nieprawidłowego parkowania, może wynieść od kilku minut do kilku godzin - mówi Monika Niżniak, rzecznik SM. - Wpływ na to ma przede wszystkim skala zjawiska, nonszalancja kierowców i niestosowanie się kierujących do przepisów oraz rosnąca liczba zgłoszeń. Zgłoszenia w tym zakresie utrzymują się na bardzo wysokim poziomie - w tym roku tylko mieszkańcy prosili straż miejską o interwencję w związku z nieprawidłowym parkowaniem już niemal 60 tys. razy. Zgłoszenia, które nie dotyczą bezpośrednio zagrożonego życia i zdrowia osób, spowodowania zagrożenia w ruchu drogowym, tamowania i utrudniania ruchu po prostu czekają w kolejce na realizację. Proszę też pamiętać, że straż miejska realizuje szereg innych zadań i nie może od nich odstąpić.
A czy strażników nie jest po prostu za mało? - Tylko w zeszłym roku przeprowadziliśmy pięć naborów. Teraz trwa szkolenie strażników, którzy wejdą do służby za kilka miesięcy. Staramy się, by wszystkie wakaty były uzupełniane na bieżąco - twierdzi rzecznik straży.
(wt)