30 tysięcy za wejście do parku? Nowe kary za "gromadzenie się"
2 kwietnia 2020
W środę wszedł w życie nowy katalog kar za łamanie ograniczeń nakładanych na czas epidemii.
Zgodnie z nowymi zasadami piesi poruszający się w miejscach publicznych muszą zachowywać 2-metrowy odstęp. Trudno stwierdzić, w jaki sposób przepis będzie egzekwowany na warszawskich chodnikach, dla których standardową szerokością są właśnie 2 metry. Trzeba jednak pamiętać, że ograniczenie dotyczy także najbliższych członków rodziny. Dlaczego? Zapewne ma to ułatwić pracę policjantom, którzy nie muszą już zgadywać, czy idące chodnikiem osoby są małżeństwem, czy tylko znajomymi.
- Wyłączeni z tego obowiązku są rodzice z dziećmi wymagającymi opieki (do 13 roku życia), a także osoby niepełnosprawne lub niemogące się samodzielnie poruszać i ich opiekunowie - czytamy na oficjalnej stronie rządu.
30 tysięcy za wejście do parku
Do końca marca maksymalna kara za łamanie zakazów wynosiła 500 zł. Dzięki nowemu rozporządzeniu wzrosła ona... 60-krotnie. Za łamanie ograniczeń w przemieszczaniu się, w tym przepisu mówiącego o zachowywaniu 2-metrowego odstępu, grozi teraz 5-30 tys. zł kary.
Również za ucieczkę z kwarantanny, łamanie ograniczeń w prowadzeniu działalności gospodarczej czy organizację zgromadzenia (np. protestu) zapłacimy maksymalnie 30 tys. zł. Za korzystanie z terenów zielonych, takich jak Pole Mokotowskie czy park Bródnowski, grozi nam 10-30 tys. zł.
Nowa procedura
Wymienione wyżej kary nie są formalnie mandatami ani grzywnami, ale tzw. karami administracyjnymi. Policja ma tylko stwierdzić złamanie prawa i powiadomić sanepid. Obywatel nie ma możliwości odmówienia poddania się karze, ale może odwołać się do ministra zdrowia lub zaskarżyć legalność decyzji do sądu administracyjnego. Nie ma natomiast możliwości obrony przed sądem, tzn. wytłumaczenia swojego zachowania.
- Wprowadzone zostały bardzo istotne represje - pisze dr Mikołaj Małecki, prawnik i autor bloga Dogmaty Karnisty. - Wszystko wskazuje na to, że państwo walczy z epidemią naruszając podstawowe standardy państwa demokratycznego. Zgodnie z polską Konstytucją takie obostrzenia są możliwe tylko w stanie nadzwyczajnym.
Warto dodać, że funkcjonariusze nadal mogą nakładać mandaty w wysokości 500 zł za łamanie przepisów porządkowych w miejscach publicznych. Z możliwości tej policja korzystała podczas weekendu 28-29 marca, gdy ukarała w Warszawie kilkadziesiąt osób. Poprosiliśmy Komendę Stołeczną Policji o wskazanie przykładów zachowań, które zostały uznane za łamanie przepisów, ale nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
(dg)