190: wielki powrót czy ostatnie lata?
12 grudnia 2019
Podczas gdy na Górczewskiej trwa likwidowanie buspasa, ZTM przymierza się do przywrócenia tam bardzo popularnej linii.
CH MARKI - Radzymińska - al. "Solidarności" - most Śląsko-Dąbrowski - al. "Solidarności" - Leszno - Górczewska - Powstańców Śląskich - Człuchowska - Lazurowa - Górczewska - OS. GÓRCZEWSKA. O ile obędzie się bez masowych protestów pasażerów, tak będzie prezentowała się nowa trasa linii 190, wprowadzona wraz z otwarciem stacji metra Płocka, Młynów i Księcia Janusza. Bez buspasa
Jak łatwo zauważyć, byłby to powrót do starego, sprawdzonego rozwiązania, ale z jedną, bardzo istotną zmianą: bez buspasa na Górczewskiej, na odcinku od trasy Prymasa Tysiąclecia do Młynarskiej. Wytyczony w 2011 roku pas dla autobusów nie zostanie odtworzony.
Po odbudowie wspomnianego fragmentu Górczewskiej zastaniemy tyle samo pasów dla samochodów w kierunku Śródmieścia, co przed budową, czyli dwa. Buspas padł ofiarą nowego projektu ulicy, zakładającego m.in. zwiększenie liczby drzew. Autobus lepszy od metra
Na razie nikt nie jest w stanie przewidzieć, jak będzie wyglądać ruch na zwężonym odcinku Górczewskiej. Jeśli będą tworzyć się korki, rozkład 190 szybko pójdzie w rozsypkę. Sądząc z planowanej częstotliwości kursów (co 7-8 min w szczycie, co 10 min poza szczytem) Zarząd Transportu Miejskiego spodziewa się dużego zainteresowania linią 190.
Trzeba pamiętać, że nawet po zakończeniu budowy metra autobusy pozostaną bezkonkurencyjne w dojazdach spod bemowskiego ratusza do Wola Parku, w rejon dawnego kina Femina czy na pl. Bankowy. Powody są dwa. Po pierwsze, 190 będzie jeździć prosto ciągiem Górczewska - al."Solidarności", a metro zygzakiem, przeskakując spod Górczewskiej pod Prostą, a potem ignorując sieć ulic na Pradze i Targówku. Po drugie, autobus z oczywistych powodów zawsze będzie bliżej domu czy miejsca pracy od pociągu metra, a przesiadka do niego nie wymaga pokonywania różnicy kilku poziomów.
Metrobus pozostał marzeniem
O zaletach linii jadącej prosto od Powstańców Śląskich aż do Marek doskonale wiedziano już 10 lat temu. Gdy dyrektorem ZTM był Leszek Ruta, rozważano przekształcenie 190 w specjalną linię "metrobusową", na wzór znanych z Europy Zachodniej czy USA systemów BRT (ang. bus rapid transit).
Autobusy mogłyby kursować w godzinach szczytu co 3-5 minut, po całkowicie wydzielonym pasie lub dostosowanym torowisku. Brano pod uwagę nawet zakup pojazdów 20-metrowych lub dłuższych (standardowe przegubowce mają 18 metrów). Ostatecznie z ambitnych planów zrezygnowano, a wraz ze zwężeniem wolskiego odcinka metra zostały one pogrzebane raz na zawsze. Pasażerowie z Bemowa przypomną sobie o nich, gdy po raz pierwszy utkną w stojącym w korku 190, po czym poczują się zmuszeni do korzystania z jadącego naokoło metra i dodatkowej przesiadki.
(dg)