44-letni pedofil wpadł na Woli. Wszystko dzięki czujności sąsiadki...
A zaczęło się od tego, że kobieta zobaczyła z okna, jak jakiś mężczyzna podchodzi do dwunastolatka bawiącego się na podwórku przy Solidarności. Wyglądało to tak, jakby chciał go okraść, więc wezwała policję. Ta przybyła na miejsce błyskawicznie i równie szybko okazało się, że facet miał dużo gorsze zamiary. - Wkładał chłopcu ręce w spodenki, namawiał do tego, by ten zrobił mu to samo - relacjonuje podkomisarz Joanna Banaszewska, rzecznik wolskiej policji. - Ponadto chciał namówić chłopca do wizyty w swoim mieszkaniu, proponował mu też piwo.
Teraz zboczeniec czeka w areszcie na wyrok, grozi mu do dwunastu lat więzienia.
Niech ktoś jeszcze narzeka na "wścibskie" sąsiadki w oknach...
TW Fulik
Autor zamieszcza swoje teksty
na podstawie informacji pozyskanych operacyjnie od służb mundurowych