Zapchane studzienki i koleiny. Trasa Toruńska już wymaga naprawy
10 marca 2015
Po trzech latach od zakończenia wielkiej modernizacji na Trasę Toruńską muszą wejść ekipy remontowe. Na wysokości Fabryki Samochodów Osobowych jezdnia ma ogromne koleiny, zapchane odpływy deszczowe i popękany asfalt wokół studzienek kanalizacyjnych. Warta kilkaset milionów złotych inwestycja okazała się bublem?
Trasa zamknięta od zaraz
Trasę Toruńską między Markami a ulicą Modlińską przebudowano w latach 2009-2012. Dziurawa arteria nie była w stanie przyjąć ogromnej liczby samochodów. Na dodatek była na swój sposób upośledzona - środkowe estakady między Żeraniem a ul. Wysockiego były tak tandetnie wykonane, że kilka miesięcy po uruchomieniu arterii na początku lat osiemdziesiątych trzeba było je wyłączyć z ruchu. Rozpadające się konstrukcje straszyły od lat - wyrosły na nich nawet drzewa! Gdy w latach dziewięćdziesiątych poszerzano Toruńską na bródnowskim odcinku, zabrakło pieniędzy na budowę wiaduktu nad skrzyżowaniem z ulicą Łabiszyńską. W efekcie całe lata na rondzie stały filary, na których nigdy nie oparto jezdni.
Wielka modernizacja
W 2009 roku rozpoczęła się wielka modernizacja trasy. Poszerzono ją, zbudowano nowe wiadukty, zjazdy i estakady. Kierowcy odetchnęli z ulgą - wyjazd z Bródna czy Białołęki w stronę Żoliborza i Woli przestał być katorgą. Następnie Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad wzięła się za kapitalny remont rozsypującego się mostu Grota oraz odcinkiem między mostem a cmentarzem Wojskowym na Powązkach. Ogólny koszt inwestycji to prawie miliard złotych.
Potrzebny inż. Karwowski?
Inżynier Stefan Karwowski, główny bohater serialu "Czterdziestolatek" Jerzego Gruzy był kierownikiem odcinków sztandarowych stołecznych budów: Trasy Łazienkowskiej i mostu Berlinga (tak się nazywała do 1998 roku spalona ostatnio przeprawa), Dworca Centralnego i wreszcie Trasy Toruńskiej. Pamiętacie taką scenę z odcinka "Otwarcie trasy czyli czas wolny", w której inżynier pokazuje synowi nadzwyczajny asfalt na jezdni nowej arterii? - Spójrz lepiej, jaka tu gładź. Wydaje się, że szorstkie, a gładkie - powiedział Karwowski do syna. Okazuje się, że dziś wizyta Stefana Karwowskiego przydałaby się na Trasie Toruńskiej! Nawierzchnia na wiadukcie przy FSO to jedna wielka koleina. Wyżłobione w asfalcie kaniony w niczym nie przypominają nowiutkiej nawierzchni. Mało tego, zlokalizowane co kilka metrów odpływy kanalizacyjne są zupełnie zapchane, a asfalt wokół nich popękany jak wafelek po gwałtownym rzuceniu o podłogę. Co na to GDDKiA? Małgorzata Tarnowska ze stołecznego oddziału dyrekcji mówi, że bródnowski odcinek trasy wciąż jest na gwarancji. - Sprawdzimy, co się tam stało. Proszę o przesłanie dokładnej lokalizacji i opisu problemu - powiedziała.
Przemysław Burkiewicz