Zapadlisko w drodze - fekalia w piwnicy
27 sierpnia 2014
Zapadła się droga, robotnicy uszkodzili rury i od tego czasu mieszkańcom osiedla Sadul w domach cuchnie a w piwnicach wybija szambo. Nikt nie chce im pomóc.
- Łatwo się domyślić, że została uszkodzona rura kanalika przepustowego, który znajduje się właśnie na tej wysokości. Kanalik nie odprowadza teraz ścieków tak jak należy i wszystko spływa do ziemi. W mieszkaniach, zwłaszcza rano, jest przykry zapach z kanalizacji, w jednym z domów mniej więcej miesiąc temu fekalia wybiły zalewając piwnicę - opowiada mieszkanka osiedla Sadul.
Niestety, nikt nie kwapi się przyjść z pomocą. Jedyne, co zrobiono, to ustawienie barierek wokół zapadliska.
- Szukaliśmy pomocy wszędzie. W MPWiK, w urzędzie dzielnicy i spółdzielni ZWAR. Nikt nie chce nam pomóc, a przecież taka sytuacja grozi wręcz katastrofą ekologiczną - mówi pani Anna.
MPWiK umywa ręce. Niestety, nikt nie kwapi się przyjść z pomocą mieszkańcom. Minął ponad miesiąc od awarii, a jedyne co zrobiono, to ustawienie barierek wokół zapadliska. - Sieć kanalizacyjna w ul. Gajowej nie stanowi naszego majątku i nie jest eksploatowana przez naszą spółkę - ucina wszelkie pytania Marzena Wojewódzka z zespołu prasowego MPWiK.
Okazuje się że niewiele może też zrobić urząd dzielnicy. - Otrzymaliśmy zgłoszenie awarii przykanalika, jednak to nie nasze zadanie. W kompetencji urzędu jest naprawa nawierzchni, czego niezwłocznie dokonamy - zapewnia Konrad Rajca z wawerskiego ratusza.
Dodaje też, że w planach na lata 2016-2018 jest budowa sieci kanalizacyjnej na teranie Sadula, a to będzie się wiązało z wyłączeniem funkcjonowania obecnej oczyszczalni. Wtedy wszystkie problemy mieszkańców powinny się zakończyć. Póki co jednak potrzebne są pilne działania doraźne.
Sami zróbcie
Okazuje się, że to mieszkańcy będą musieli sami zaradzić problemowi, ponieważ formalnie przykanalik jest ich własnością - co podkreśla zarząd ZWAR.
- Wiemy o awarii od mieszkańców. Jeśli cofają się fekalia, to oznacza, że przykanalik jest zapchany a nie zepsuty. Ta część sieci kanalizacyjnej jest własnością mieszkańców i to oni muszą we własnym zakresie ją udrożnić - mówi prezes ZWAR Grażyna Hrycan, a jej słowa potwierdza radny Sławomir Kacprowicz.
- Utrzymanie, naprawa jak i dozór eksploatacyjny należy do właścicieli poszczególnych odcinków. W przypadku awarii danego odcinka do jej usunięcia zobowiązany jest jej właściciel - tłumaczy Kacprowicz.
AS