REKLAMA

Puls Warszawy

historia »

 

Zapomniana historia sprzed wieków. Zabitych manifestantów otoczono kultem

  26 lutego 2022

alt='Zapomniana historia sprzed wieków. Zabitych manifestantów otoczono kultem'
Tak pogrzeb pięciu manifestantów przedstawił wkrótce po wydarzeniach warszawski malarz Aleksander Lesser. Źródło: domena publiczna

Jeszcze kilka dekad temu warszawiacy uroczyście obchodzili każdą rocznicę tragicznych wydarzeń z 1861 roku.

REKLAMA

Pod koniec XIX wieku 27 lutego zawsze był dniem, w którym tajna policja Imperium Rosyjskiego bardzo uważnie przyglądała się warszawiakom wchodzącym na cmentarz na Powązkach. Miejscowi Polacy i Żydzi przychodzili tam, by modlić się nad nieoznaczoną mogiłą znajdującą się koło jednego ze śmietników. Za złożenie kwiatów w tym miejscu groził areszt w żoliborskiej Cytadeli. Żeby odkryć, kto spoczywał w mogile i dlaczego miejsce było otoczone kultem, musimy cofnąć się do roku 1861.

Książę Gorczakow w Warszawie

W roku 1861 faktycznym władcą Kraju Nadwiślańskiego - jak nieformalnie nazywano posiadające resztkę autonomii ziemie polskie - był cesarski namiestnik książę Michaił Gorczakow, 68-letni weteran wielu wojen. Walczył z Persami, Francuzami, Turkami i Węgrami, jednak Polacy znali go głównie z udziału w wojnie z lat 1830-1831 i zdobywaniu Warszawy.

W lutym 1861 Gorczakow już od pół roku zmagał się z protestami, demonstracjami i marszami, które rozpoczęły się po pogrzebie wdowy po gen. Józefie Sowińskim. Książę z początku chciał wziąć Polaków na przeczekanie, ale ostatecznie postanowił wysłać na ulice miasta żołnierzy. Gdy 25 lutego protestujący znowu wyszli na ulice, zostali rozpędzeni.

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Protesty roku 1861

Odpowiedzią był kolejny protest, zorganizowany przez studentów Akademii Sztuk Pięknych i Akademii Medyko-Chirurgicznej. Wielka manifestacja rozpoczęła się w centralnym punkcie ówczesnej Warszawy, na pl. Zamkowym. Następnie protestujący ruszyli pod rezydencję Gorczakowa, znajdującą się w dzisiejszym Pałacu Prezydenckim. Ponieważ wojsko zagrodziło południowy wylot z pl. Zamkowego, kilkadziesiąt tysięcy warszawiaków postanowiło pójść drogą okrężną przez Długą i Starówkę. Mała grupa protestujących przedostała się jednak przez kordon pod kościół św. Anny, z którego wychodził właśnie kondukt pogrzebowy. Potem wydarzenia potoczyły się błyskawicznie.

Policjanci niespodziewanie zaatakowali wychodzących z kościoła bernardynów, biorąc ich za uczestników protestu. Na widok ataku na zakonników manifestanci obrzucili policję brukiem. W odpowiedzi policja wezwała na pomoc kozaków a zaraz potem polała się krew. Gdy kurz opadł, na ulicy leżało pięć ciał. W starciu z kozakami zginęli uczeń krawiecki Filip Adamkiewicz, robotnik Karol Brendel, dwóch szlachciców Marceli Paweł Karczewski i Zdzisław Rutkowski oraz 17-letni gimnazjalista Michał Arcichiewicz.

REKLAMA

Pogrzeb pięciu poległych

Po śmierci młodych protestujących Warszawa stała się beczką prochu, grożącą wybuchem kolejnego powstania. Aby załagodzić sytuację, książę Gorczakow musiał zgodzić się na uroczysty pogrzeb, który odbył się 2 marca 1861 roku. Kondukt przeszedł z Krakowskiego Przedmieścia na Powązki, prowadzony wspólnie przez księży, rabinów i pastorów. Podobno w pochodzie wzięło udział 150 tysięcy warszawiaków różnych wyznań i narodowości. Gdy mieszkańcy miasta opłakiwali poległych, Gorczakow zaczął ściągać do Warszawy dodatkowe oddziały i poprosił cara-imperatora o przeprowadzenie reform, które uspokoiłyby miasto. 30 maja książę niespodziewanie zmarł. Niecałe dwa lata później, w styczniu 1863 roku, w Warszawie wybuchło wielkie powstanie przeciwko rządom Imperium Rosyjskiego, które przeszło do historii jako powstanie styczniowe.

REKLAMA

Kult pięciu poległych

Powstanie styczniowe było całkowitą klęską, która przypieczętowała los Warszawy na kolejne dekady. Wojska rosyjskie opuściły miasto dopiero w 1915 roku, wycofując się podczas I wojny światowej przed nacierającymi Niemcami. Pamięć o pięciu poległych była wówczas tak żywa, że jeszcze w tym samym roku, bez czekania na koniec wojny, na anonimowej mogile na Powązkach odsłonięto pomnik. Można go oglądać do dziś. Stoi niedaleko bramy, którą nazwano imieniem Pięciu Poległych.

Dominik Gadomski

 

REKLAMA

Komentarze

Ten artykuł nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Twój może być pierwszy...

REKLAMA

Najnowsze informacje w Pulsie Warszawy

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Najchętniej czytane w Pulsie Warszawy

Misz@masz

Artykuły sponsorowane

REKLAMA

REKLAMA

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

Kambukka Olympus
Kambukka Lagoon

REKLAMA

AMBRA - Twoje Perfumy
AMBRA - Twoje Perfumy

REKLAMA

REKLAMA

Wyjazdy sportowe
Wyjazdy sportowe