Za wysokie progi
3 grudnia 2010
Mieszkania komunalne mają służyć tym, których na własne M po prostu nie stać. Na ogół są to wielodzietne rodziny, osoby w ciężkiej sytuacji materialnej bądź schorowani mieszkańcy.
Pół biedy, jeśli motywacją do uzyskania kilku pokoi jest sytuacja materialna. Gorzej, jeśli o miejsce zabiega osoba chora.
- Mam chore nogi, a dzielnica oferuje mi mieszkanie na wyższym piętrze - mó-wi pani Ewa, czytelniczka "Informatora". - Ze względu na moją chorobę najwygod-niej byłoby mi mieszkać na parterze. Zdaję sobie sprawę, że gdy przyjdzie moja kolej, wcale nie musi na mnie czekać lokal na niższej kondygnacji. Co mam wtedy zrobić? Nie dam rady bez windy wejść czy zejść nawet z drugiego piętra...
Okazuje się, że nie jest tak różowo. Trzeba bowiem pamiętać, że chętnych na komunalkę przybywa szybciej niż mieszkań i rzeczywiście wymagania medyczne nie zawsze można spełnić. Jednak jeśli chętny na mieszkanie z puli miejskiej czy dzielnicowej składając wniosek określi swoje ograniczenia fizyczne, może liczyć na przychylność komisji mieszkaniowej.
- Generalnie najemcom mieszkań komunalnych proponuje się niższe kondyg-nacje z uwagi na zgłaszane przez nich schorzenia - mówi Andrzej Murat, rzecznik Wawra. - Późniejsze ujawnienie chorób może być kłopotliwe, gdyż mieszkania np. na parterach mogą być zajęte.
Ale i wtedy nie trzeba załamywać rąk. - W takiej sytuacji należałoby za pośred-nictwem Zakładu Gospodarowania Nieruchomościami szukać chętnych do zamiany - proponuje rzecznik. Co jednak zrobić, gdy do zamiany chętnych nie ma? Czy można "wybrzydzać" w nieskończoność? - Jeśli mieszkaniec odrzuca dwie wskaza-ne lokalizacje, wówczas zgodnie z uchwałą rady Warszawy o gospodarowaniu zaso-bem komunalnym, może być przesunięty na koniec listy oczekujących - ostrzega Andrzej Murat.
A co z naszą czytelniczką? - Rzeczywiście, pani Ewa znajduje się wysoko na liś-cie do zamiany mieszkań. Jeśli będzie wolny lokal na parterze, wówczas będzie brana pod uwagę - obiecuje rzecznik urzędu.
(wt)