Wywiad miesiąca
12 września 2008
Wywiad z Aleksandrą Chwedorowicz - prezesem Falenickiego Towarzystwa Kulturalnego.
Jest Pani inicjatorką powołania do życia Falenickiego Towarzystwa Kulturalnego. Jak długo działa Towarzystwo?
- To już siedem lat. Właśnie odbył się przedostatni koncert siódmej edycji Fa-lenickich Koncertów Letnich.
Co udało się przez te siedem lat osiągnąć i zrealizować?
- Można odpowiedzieć na to pytanie podając liczbę koncertów czy artystów, którzy wystąpili na naszej scenie i Towarzystwo tak właśnie jest najczęściej przed-stawiane. Odsyłam na naszą stronę internetową. Ale to, że mieliśmy właśnie czter-dziesty szósty koncert niewiele znaczy w porównaniu z faktem powstania trwałej lo-kalnej tradycji kulturalnej - tradycji, która mimo kryzysu, jaki przeżyliśmy w ubieg-łym roku, jest żywa. Faleniczanie i stali już goście chcą gromadzić się w letnie niedzielne wieczory, by o zmierzchu słuchać muzyki. Domagają się koncertów, a wiele osób gotowych jest przyłożyć ręki do ich realizacji. Dziś Towarzystwo liczy ponad 150 członków i gdybym za parę dni zrezygnowała z roli prezesa i lidera, Fa-lenickie Koncerty Letnie nie znikną. Inni przejmą pałeczkę i będą chronić i rozwijać to dobro.
Dobro, jakim są koncerty?
- Tak. Możliwość słuchania wielkich dzieł muzyki w doskonałym, a często mistrzowskim wykonaniu, to dobro niewątpliwe i rzadkie dziś. Szczególnie w dziel-nicy Wawer. Falenickie koncerty to zresztą nie tylko muzyka. To spotkania z ma-larstwem, rzeźbą i artystami plastykami, którzy często są naszymi sąsiadami, to spotkania i rozmowy, których nie byłoby pewnie bez kawy i łakoci ofiarowanych przez lokalnych cukierników i właścicieli sklepów, to przygotowania wolontariuszy, to lokalna sieć więzi, pomocy wzajemnej i współpracy. I to też cenne dobro.
Które spośród zorganizowanych wydarzeń uważa Pani za najbardziej udane?
- Najżywsze wspomnienia budzi wielki koncert poświęcony pamięci naszego papieża Jana Pawła II, który odważyliśmy się zorganizować na Krakowskim Przed-mieściu żeby przekonać urzędników w Warszawie do wsparcia finansowego kon-certów w Falenicy. Ponad dwa tysiące Warszawiaków ze wzruszeniem słuchało wielkich tenorów... Niezapomnianym koncertem był występ Grażyny Brodzińskiej solo i w pięknych duetach z tenorami. Pięknym wydarzeniem była zorganizowana pod patronatem legendarnej Marii Fołtyn Mała Gala Moniuszkowska, podczas której setki Faleniczan wykonały wspólnie dwie pieśni naszego wielkiego rodaka. Dla mnie pamiętnym, choć trudnym doświadczeniem były przygotowania do koncertu naszej największej śpiewaczki operowej, Ewy Podleś, której towarzyszyć miała orkiestra Sinfonia Cracovia pod dyrekcją Tadeusza Strugały. Artyści zgodzili się wystąpić honorowo by wesprzeć nasze starania o budowę obiektu koncertowego w Falenicy, ale, niestety, skończyło się na przygotowaniach. Z przyczyn losowych trzeba było odwołać koncert.
Być może warto wracać myślą do wspomnianych wydarzeń, ale jestem przeko-nana, że ujmując naszą działalność w kategoriach organizowanych wydarzeń, tra-cimy z oczu sedno sprawy. Proponuję spojrzeć nieco szerzej. Kultura nie jest, jak niedawno zdarzało się w Falenicy słyszeć, jakimś dodatkiem do życia, kwiatem do kożucha. Niezależnie od poziomu rozwoju cywilizacyjnego, jest przestrzenią bu-dowania tożsamości i wspólnoty. Jest też wyrazem świadomości społeczeństw i na-rodów. Dziś Polska szuka swojego miejsca w Europie. Jesteśmy świadkami pro-cesów integracyjnych na ogromną skalę i często ulegamy złudzeniu, że rzecz dzieje się wyłącznie w sferze polityki. A historia uczy, że ostatecznie, rzeczywistość kształtują te narody, które są bogatsze, bardziej wyraziste i atrakcyjne kulturowo, oczywiście w szerokim tego słowa rozumieniu. Silniejsze też są te społeczeństwa i społeczności, które są bardziej zintegrowane, które łączy więcej więzi i które po-trafią współdziałać raczej by coś wspierać czy tworzyć, niż aby coś zwalczać lub czemuś się przeciwstawiać.
Więc, wracając do Pana pytania, powiedziałabym, że najważniejsze w działal-ności Towarzystwa wydaje mi się właśnie ten jej wymiar czy owoc: wzmocnienie i wzbogacenie tkanki społecznej. Paradoksalnie, to, co robimy czy proponujemy społeczności lokalnej czasem owocuje konfliktem, ale nawet konflikt przyczynia się do ożywienia życia społecznego, sprzyja rozwojowi. Oczywiście nasza działalność ogranicza się do maleńkiego terytorium Falenicy i znaczy niewiele. Ale kiedy uświadomimy sobie, że mimo lokalnego zasięgu, wpisuje się w wielki trend, który obserwujemy w całym kraju, wygląda to już inaczej. W tysiącach miejscowości podobne organizacje podejmują podobne działania i uruchamiają analogiczne procesy. Razem to wielkie przemiany cywilizacyjne, które zachodzą wolno, ale zmieniają "oblicze tej ziemi" w sposób trwały.
Niedzielny koncert, mimo pięknie przygotowanej sceny i nienajgorszej pogody został w ostat-niej chwili przeniesiony do kościoła z powodu wiatru. Zapewne byłoby inaczej gdyby Falenickie Towarzystwo Kulturalne miało stałą scenę plenerową. Co z planami budowy sceny plenerowej w pobliżu kościoła?
- Projekt budowy planowanego w Falenicy plenerowego obiektu koncertowego dla muzyki klasycznej upadł w wyniku sprzeciwu grupy mieszkańców. Środki za-rezerwowane na ten cel w Wieloletnim Planie Inwestycyjnym Dzielnicy Wawer tra-fiły niestety gdzie indziej - bynajmniej nie do Falenicy. To wielka szkoda, ale nie chciałabym do tego wracać. Czas sprzyja refleksjom. Wiem, że coraz więcej osób rozumie, że tworzenie miejsc, w których społeczności lokalne będą mogły groma-dzić się, integrować i wzbogacać uczestnictwem w kulturze - co więcej - tworzenie ich w zasięgu oddziaływania kościoła, jest polską racją stanu
Jak widzi Pani perspektywy rozwiązania problemu sceny letniej?
- Nie mając sceny mamy szanse na znacznie mniejsze dotacje i nie bardzo mo-żemy aplikować o wspieranie koncertów do miasta, ale jakoś radzimy sobie z tą trudnością. Jestem dobrej myśli, choć nie podejmuję żadnych działań. Niezbadane są wyroki Opatrzności. Zdarza się, że to, co wydaje się złem, niespodziewanie obraca się w dobro. Czas pokaże.
Jakie mają Państwo plany na przyszłość?
- Biorąc pod uwagę sytuację, koncentrujemy się na niedalekiej przyszłości. Ma-my nadzieję zbudować "wielkie porozumienie" i zorganizować wspaniałą, historycz-ną Falenicką Paradę Niepodległości by wspólnie, rodzinnie i po sąsiedzku, ciekawie i godnie świętować z okazji 90 rocznicy odzyskania niepodległości. Spróbujemy wyłowić z naszej historii nie tylko te postaci, które walczyły o wolność Polski, ale i te, które miały wielki wkład w budowanie jej wielkości. Rozpoczniemy Mszą św. a zakończymy fajerwerkami. Już dziś zapraszam wszystkich w imieniu Falenickiego Towarzystwa Kulturalnego. Szczegółów proszę szukać na naszej stronie interneto-wej: falenica-kultura.waw.pl.
Rozmawiał Andrzej Gzyło