REKLAMA

Wawer

różne »

 

Wywiad miesiąca

  23 maja 2008

Wywiad z Lidią Szczytowską - dyrektorem XXVI Liceum przy ul. Alpejskiej 16 w Aninie.

REKLAMA

Skończyła UMCS w Lublinie na wydziale biologii. Po studiach pracowała przez rok w szkole podstawowej. Wyszła za mąż za mieszkańca Wawra i przez 10 lat mieszkała w Marysinie Wawerskim. Dwóch synów w wieku 17 i 11 lat uczy się w Wawrze. Skończyła stu-dia podyplomowe Zarządzanie w Oświacie. Jest na-uczycielem od 1990 r.

* * *

Została Pani dyrektorką w styczniu tego roku. W jakim sta-nie zastała Pani szkołę?

- Rzeczywiście jestem dyrektorem od stycznia, ale ze szkołą jestem związana od 17 lat. Tyle lat uczę w tej szkole biologii. Stan szkoły był mi więc znany. Jeżeli chodzi o sprawy finan-sowe i remontowe to wiele się zmienia. Po 40 latach nareszcie szkoła doczekała się remontów, można powiedzieć, że z dnia na dzień zmienia swoje oblicze. Jeszcze przed nią kilka poważnych remontów, chociażby boisko szkolne, czy wymiana instalacji cieplnej. Gorzej jest z osiągnięciami naszych uczniów i ogólnie przyjętą przez środowisko opinią, że jest to szkoła słaba. Ale co to znaczy słaba? Uczniowie, którzy studiują, którzy osiągnęli wyniki 100% punktów z matury, a mamy takich i to całkiem sporą grupę, powinni się poczuć dotknięci. Bo jeśli dziecko chce pra-cować, jest w liceum po to, by się uczyć, to szkoła jest w stanie zapewnić mu pełen rozwój. Nauczyciele często poświęcają swój prywatny czas na pracę z takimi uczniami. Ale jeżeli uczniowie nie chcą przyjąć tego, co im proponujemy, unikają szkoły, to wyniki muszą być słabe. Ale czy to szkoła jest słaba czy uczniowie? I czy rzeczywiście wyniki matury są słabe? Osiągamy liczbę punktów średnią i wyżej średniej. I jeśli weźmiemy pod uwagę punkty uczniów, z jakimi przychodzą do szkoły, to tylko my, nauczyciele, i nasi uczniowie wiemy, jak wiele pracy wkłada-my, aby wyniki były takie.

Jak Pani sobie wyobraża swoją szkołę za rok, dwa?

- Chcę zmienić ogólnie panującą opinię i pokazać, że u nas solidnie się pracuje, popiera się naukę i pracowitość, a lenistwo eliminuje. Ten, co nie chce się uczyć, nie ma w naszej szkole szans. Cztery miesiące pracy to mało, aby osiągnąć zamie-rzone rezultaty. W wizji mojej szkoły jest takie zdanie "Ład zewnętrzny ucznia wpływa na jego ład wewnętrzny". To zdanie oddaje doskonale to, co teraz robię. Porządkuję sprawy organizacyjne, statut, WSO czyli dokumenty szkolne. Uczeń i jego rodzic muszą wiedzieć co ich czeka, czego mogą się spodziewać, za co są nagrody, a jakie są konsekwencje niewłaściwego postępowania. Uczniowie muszą wiedzieć, czego się od nich wymaga. Jeśli jest to jasno sprecyzowane, praca nie będzie zakłócona. Bardzo zdziwiło mnie, że ani rodzice ani uczniowie nie wiedzą, co to jest obowiązek nauki, kto jest za to odpowiedzialny i jakie są konsekwencje nie spełniania tego obowiązku. Dlatego też każde zebranie z rodzicami zaczynam od spotkania z nimi na sali, gdzie przedstawiam krótko co zrobiłam, co robię i co za-mierzam robić. Takie spotkania z rodzicami są bardzo ważne dla mnie ale i dla ro-dziców, bo wiedzą, że jestem po to, by zapewnić ich dzieciom wszystko co naj-lepsze. Obecnie najwięcej energii poświęciłam promocji szkoły, aby ściągnąć do niej jak największą liczbę młodzieży zdolnej i pracowitej. W dzisiejszym zarzą-dzaniu czy to firmą, czy szkołą, ważny jest marketing, trzeba pokazać się, zapro-ponować coś nowego. Wydaliśmy piękny folder szkolny, przygotowaliśmy prezen-tację multimedialną, którą przedstawiamy uczniom w gimnazjach, zaprosiliśmy gimnazja na spektakl teatralny przygotowany przez naszą szkołę. Aby wybrać naj-lepszych uczniów, poszliśmy na jakość a nie na liczbę klas, stąd w roku szkolnym będą dwa oddziały. Jesteśmy w trakcie naboru do klas pierwszych. Chcę, aby szko-ła była na miarę XXI wieku, podjęłam decyzję o stworzeniu pracowni językowej, zakupie kolejnych tablic multimedialnych, chcę stworzyć jeszcze jedną pracownię informatyczną, aby mogły odbywać się tam również lekcje z innych przedmiotów, we wrześniu wprowadzamy elektroniczny system kontroli frekwencji uczniów, pla-nuję założenie radiowęzła i... to zależy od środków finansowych.

Czy dużym problemem jest przemoc, wymuszenia, narkotyki, alkohol?

- Do marca tego roku był u nas strażnik miejski, ale go zabrano, ponieważ wie-le u nas nie miał do roboty i wysłano go do miejsc, gdzie jest bardziej potrzebny. Na co dzień nie spotykamy się z takimi aktami, nie ma w szkole problemu narko-tyków, czy wymuszeń. Wiele razy docierały do mnie wieści, że w naszym liceum są "taaakie" narkotyki. Tuż obok naszej szkoły jest szkoła dla tzw. młodzieży trudnej wychowawczo, oni spotykają się z naszymi uczniami na przystanku autobusowym. Są to uczniowie rzucający się w oczy swoim zachowaniem i wyglądem, a większość ludzi uważa, że jak młody człowiek ma "pomarańczowy czub", to jest pod wpływem narkotyku. Taki stereotyp. A ponieważ mieszkańcy Wawra i okolic wiedzą tylko o jednej szkole, że tu jest 26 LO, to znaczy, że są to uczniowie naszego liceum. U nas takich ekstrawagancji nie ma. Prawdę powiedziawszy, ja jestem bardzo tolerancyj-na, jeżeli uczeń jest inteligentny i chce się uczyć to niech ma i różowe włosy. My z młodzieżą rozmawiamy i obserwujemy, wkraczamy do akcji zanim problem agresji narośnie. Uczniowie palą papierosy i używają słów niecenzuralnych, to prawda. Ale prowadzimy systematyczną pracę wychowawczą. Mamy też monitoring wizyjny co też pozwala interweniować w odpowiedniej chwili.

W ciągu tych kilku miesięcy spowodowała Pani podobno odejście ze szkoły prawie setki ucz-niów. Jak Pani się to udało?

- O, trochę pan przesadził z tą setką. Rzeczywiście, chcąc poprawić wyniki na-uczania nie można trzymać uczniów, którzy nic nie robią. Osobiście z takimi ucznia-mi rozmawiałam, rozmawiałam z ich rodzicami tłumacząc, że liceum nie jest dla nich, że są inne szkoły, gdzie nie trzeba tyle się uczyć, nie będą się stresować, bo wymagania są na ich poziomie. Wszyscy znaleźli sobie inne szkoły, nikogo nie zo-stawiliśmy na lodzie. To nie sztuka "wyrzucić ucznia". Sztuką jest wyjaśnić mu, że to jest dla jego dobra, dla jego przyszłości. Wierzę, że mi się to udało i ci uczniowie są teraz zadowoleni.

Ilu uczniów liczy szkoła w tej chwili?

- Obecnie mamy 320 uczniów, w roku następnym będzie 260.

Jak udało się Pani przekonać pozostałych uczniów oraz ich rodziców, że warto walczyć o pod-niesienie poziomu szkoły?

- Trzeba z nimi rozmawiać, trzeba ich zarażać swoim entuzjazmem, trzeba też ich słuchać. Uczniowie to doceniają, ale doceniają to również rodzice, którzy często szukają u nas wsparcia. Ale najważniejsze być konsekwentnym i nie rzucać słów na wiatr.

Efektów starań o podniesienie jakości nauczania i wychowania nie osiągnie się z dnia na dzień. Czeka Panią pewnie długa droga?

- Zdaję sobie z tego sprawę, najważniejsze, że wiedzą to też moi nauczyciele. Wszyscy nabrali wiatru w żagle i oby tak dalej. Bo jeśli nie ma przekonanej do po-mysłów kadry pedagogicznej, to sam dyrektor nie jest w stanie zrobić wiele. Proszę więc życzyć mi i pracownikom wytrwałości i zaangażowania oraz jak najszybszych sukcesów.

Rozmawiał Andrzej Gzyło

 

REKLAMA

Komentarze

Ten artykuł nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Twój może być pierwszy...

REKLAMA

Najnowsze informacje na TuWawer

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Misz@masz

Artykuły sponsorowane

REKLAMA

REKLAMA

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

REKLAMA

Top hotele na Lato 2024
Top hotele na Lato 2024

REKLAMA

REKLAMA

Wyjazdy sportowe
Wyjazdy sportowe