Wywiad miesiąca
14 września 2007
Jarosław Adamkiewicz - lat 43, żonaty, dwójka dzieci, ukończył wydział Mechaniczny Energetyki i Lotnictwa na Politechnice Warszawskiej, założyciel firmy Żak sp. z o.o. i od początku jej istnienia prezes zarządu. Ponadto społecznie pełni funkcję dyrektora finansowego w Stowarzyszeniu SCK Hals oraz prezesa w Stowarzyszeniu Przyjaciół SP nr 195 w Warszawie, a od dwóch lat jest prezesem klubu tenisa stołowego SCK Hals - STS Wawer.
Zaglądając w Pana szczegółowy życiorys, można stwierdzić, że jest Pan doświadczonym zarządcą ekonomiczno-finanso-wym i jednocześnie animatorem kultury i sportu. Jak Pan go-dzi te dwie, jakże różne dziedziny?
- Już w szkole podstawowej miałem zacięcie ar-tystyczne, grałem w teatrze dzielnicowym, śpiewałem w chórach i jednocześnie uprawiałem sport: głównie piłkę nożną - grałem w IV lidze w RKS Orzeł, a po-nadto tenis ziemny i stołowy. W liceum doszła siat-kówka. Na studiach zaś postawiłem na tenis stołowy, który doprowadził mnie do Polkoloru Piaseczno, wów-czas II ligowej drużyny.
Na trzecim roku studiów zacząłem działać w klu-bie studenckim Stodoła w sekcji filmowej, nawet ukończyłem kurs operatorski i reżyserski. Moje zdol-ności organizacyjne zostały zauważone przez władze klubu, więc zaproponowano mi objęcie funkcji kierownika programowego klubu. Myślę, że to wydarzenie wpłynęło na dalsze moje losy i karierę zawodową. Na Poli-technice, a zwłaszcza na MEiL-u uczą logicznego myślenia i racjonalnego zarzą-dzania (tzn. praktycznego). Połączenie mojego zamiłowania do organizowania imprez a jednocześnie wykorzystanie mojej wiedzy nabytej na MEiL-u przyczyniło się do tego, że w 1992 roku założyłem firmę Żak dającą pracę studentom głównie przy obsłudze różnych imprez.
A zatem w tym roku będą obchody 15-lecia firmy, czy będą huczne?
- Chciałbym zrobić dużą i fajną imprezę, jednak zorganizowanie jej dla tysiąca osób (bo tylu mamy pracowników) bardzo dużo kosztuje, szukam więc sponsora, co jest powodem, że data tej uroczystości przesuwa się w czasie.
Jeżeli mowa jest o sponsorach to wiem, że szuka Pan też i dla swojego klubu tenisa stołowego.
- Tak istotnie, a wszystko zaczęło się dwa lata temu, kiedy to przyszedł do mo-jej firmy Adam Szatecki (wielokrotny Mistrz Polski i reprezentant kraju w tenisie stołowym) szukać pracy. Wówczas pomyślałem sobie o olbrzymim potencjale spor-towym dzieci i młodzieży z terenu Wawra. Na wawerskie turnieje tenisa stołowego przychodziło blisko 160 zawodników. Podzieliliśmy role, ja zająłem się sprawami organizacyjnymi a Adam treningami. Po pół roku funkcjonowania klubu wyłoniliśmy grupę chłopców, którym wyrobiliśmy licencje i zaczęliśmy grać w V lidze. W marcu tego roku dostałem propozycję przejęcia I ligowego zespołu z Wyszogrodu. Bez wahania zgodziłem się tym bardziej, że w Warszawie nie było żadnej drużyny I ligowej. Liczyłem też na dużą pomoc naszych władz dzielnicowych.
Jak w związku z tym przebiega współpraca z władzami dzielnicy?
- Trudno mi jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie.
To może inaczej, czy jest Pan zadowolony ze współpracy?
- Zadowolony? Na pewno nie. Przede wszystkim chodzi o salę do treningów. W Wawrze żadna sala, ani hala sportowa nie spełnia warunków do rozgrywek w teni-sie stołowym firmowanych przez PZTS. Wystąpiliśmy do urzędu o wykonanie do-datkowego oświetlenia małej sali przy Gimnazjum nr 105, skutkiem czego dyrektor szkoły Julia Kacprzyk "podziękowała" nam za współpracę. W czerwcu była już ofic-jalna decyzja PZTS, że mamy klub w I lidze, a my nie mieliśmy sali. Na szczęście dzięki przychylności dyrektor Moniki Prochot z Zespołu Szkół nr 70 przy ul. Bajko-wej w Radości udało się znaleź miejsce na prowadzenie klubu. Niestety tam rów-nież nie ma dobrych warunków oświetleniowych do gry w tenisa stołowego. Same treningi mogą odbywać się nawet na zwykłej sali gimnastycznej pod warunkiem doświetlenia jej. I znów próbowaliśmy tę sprawę załatwić z urzędem. Pomimo, iż był przewidziany remont sali gimnastycznej w ZS nr 70 i mimo pism i próśb do urzędu w sprawie doświetlenia, remont został przeprowadzony, ale bez poprawy oświetlenia. Obiecano nam, że zostanie wykonane w przyszłym roku. Musimy za-tem trenować w dużej hali, lecz do korzystania z niej jest mnóstwo chętnych. Po-nadto za wynajem hali trzeba płacić. Nasze stowarzyszenie nie prowadzi działal-ności gospodarczej i nie pobiera opłat za zajęcia. Oprócz grupy wyczynowej pro-wadzimy profesjonalne, otwarte zajęcia dla dzieci i młodzieży z preferencją z te-renu Wawra. Urząd dzielnicy Wawer wyraził zgodę na bezpłatne użyczenie nam hali, jednak nie zabezpieczył tego finansowo szkole. Gdy do szkoły przychodzi ktoś, kto dysponuje gotówką za wynajem hali, to zrozumiałe jest, że szkole bardziej się opłaca współpracować właśnie z nim. Dlatego też szukamy niezależnego sponsora, dzięki któremu będziemy mogli spokojnie funkcjonować.
Kiedy zatem rusza liga?
- I liga rusza już 15 września. Nasza drużyna gra tego dnia na wyjeździe z zes-połem Nowej Wsi Lęborskiej. Natomiast 22 września gramy pierwszy mecz u siebie tzn. w hali sportowej przy ZS nr 70 w Radości. Wszystkie mecze są rozgrywane o godz. 16.00, a na ten mecz szczególnie zapraszam wszystkich miłośników małej celuloidowej piłeczki, bo rozgrywek na takim poziomie w Wawrze jeszcze nie było! Dla każdego kibica przewidziany jest mały upominek.
Oczywiście nasza gazeta będzie umieszczać wyniki Waszych rozgrywek, ale czy można gdzieś na bieżąco je śledzić?
- Tak oczywiście, zarówno na stronie internetowej PZTS, jak też na stronie Hal-sa będzie umieszczony link.
Jakie założenia macie na ten sezon?
- Oczywiście wejść do ekstraklasy, ale będzie bardzo trudno, bowiem gramy w grupie północnej, z której przynajmniej połowa drużyn ma takie same ambicje.
Dziękuję za rozmowę, a czytelnikom podajemy strony internetowe, gdzie mogą śledzić wyniki zmagań naszej drużyny: www.pzts.pl, www.sck-hals.pl.
Rozmawiał Andrzej Gzyło