Wspomnienie o niebieskim wartburgu z Chodeckiej
11 czerwca 2015
Mam sentyment do tego zdjęcia. Fotografia pokazuje bowiem, jak niemal dwie dekady temu wyglądało podwórko przy Chodeckiej 14, na którym się wychowałem. I jakie cudo na czterech kółkach parkowało na osiedlowym parkingu.
Na fotografii widać niebieskiego wartburga 1000 z lat pięćdziesiątych. Limuzyna o pięknych kształtach była wtedy podstarzałym rupieciem, bardzo rzadko spotykanym na warszawskich ulicach. Nigdy nie widziałem zresztą, by właściciel tego enerdowskiego cudeńka kiedykolwiek odpalił wóz i pojechał nim na przysłowiowy "spacer dookoła bloku". Niemniej uwielbiałem patrzeć na niebieskiego wartburga. Poza nim na "moim" parkingu stały jeszcze inne dwusuwy: zielony i szary trabant 601 oraz piaskowy wartburg 353.
Budynek po lewej stronie zdjęcia to "mój" blok przy Chodeckiej 14. Wtedy był ocieplony azbestem i żółtą blachą profilowaną. Dziś elewacja jest różowa, a na parkingu nie ma ani jednego dwusuwowego samochodu. Mało tego, ilekroć przyjeżdżam do babci, nie widzę nawet żadnego malucha. Co się stało z wartburgiem? Gorąco wierzę, że trafił w ręce pasjonata zabytkowej motoryzacji. Tylko nieczuły wandal mógłby bowiem takie cudeńko oddać na szrot.
Przemysław Burkiewicz