REKLAMA

Białołęka

kultura »

 

Własne Betlejem

  2 lutego 2002

Chociaż w styczniu wokół nas panuje bardziej karnawałowa aniżeli świąteczna atmosfera, warto pamiętać, że zgodnie ze starą polską tradycją aż do 2 lutego trwa czas kolędowania.

REKLAMA

Właśnie tego dnia - w Święto Ofiarowania Pańskiego - zabrzmią w kościołach ostatnie, przed następnym Bożym Narodzeniem, kolędy.

Jeszcze w niedalekiej przeszłości spotykano się w tym okresie po domach i "śpiewano kolędy o narodzeniu Chrystusa Pana, proste, naiwne, piękne(...), chodzono z szopką, czyli jasełkami, z gwiazdą", jak zapisał w swej "Encyklopedii Staropolskiej" Zygmunt Gloger. Te sąsiedzkie, rodzinne wieczornice cieszyły się dużym powodzeniem, bo i kolędy były i są przecież przez wszystkich w szczególny sposób cenione. Dużo by można pisać o przyczynach owego "ukochania" kolęd przez Polaków, najtrafniej ujął to chyba ks. Melchior Kądziołka - redaktor "Prawdy" - we wstępie do wydanej przez siebie w 1910 r. jednej z najobszerniejszych kantyczek: "W kolędach naszych - jakoby w zwierciadle przebija się dusza polska: wesoła, żywa, pełna bujnej fantazji, pełna miłości Boga i swej ojczyzny." W istocie, wszak kolędy mówią o wydarzeniach z Betlejem, lecz to pastorałkowe Betlejem stoi gdzieś na polskiej ziemi: raz na Podhalu, innym razem na Mazowszu. Co więcej, w wyjątkowych momentach historycznych pisano kolędy patriotyczne, oparte na znanej muzyce, ale z uaktualnionym stosownie do potrzeb tekstem. Poza tym melodie kolęd, w wielu przypadkach oparte na tradycyjnych tańcach, odpowiadają naszemu narodowemu temperamentowi: "Wszystkie są wesołe, ale także równocześnie i smętne. Smętność ich nie jest jednak taką, jaka powstaje w duszy człowieka po czymś utraconym, ale jest raczej wyrazem tęsknoty za dobrem, do którego dążymy..." - jakże słusznie zauważył ks. Kądziołka.

Obecnie prastary zwyczaj powoli i cicho - jak przystało na nastrojową kołysankę - zanika. Tym bardziej zatem cenna wydaje się inicjatywa dziewczęcego Chóru Avetki z Płud i Gminnego Ośrodka Kultury zmierzająca do ocalenia od zapomnienia tradycji kolędowania, a także upowszechnienia zarówno dawnej, jak i współczesnej twórczości kolędowej. Mowa tutaj o pierwszym Białołęckim Betlejem, czyli adresowanym do młodych wykonawców konkursie kolęd i pastorałek pod hasłem "Cicha noc", który odbył się 13 stycznia br. w parafii Narodzenia NMP. Podkreślmy, iż jest to jedyne tego rodzaju przedsięwzięcie w stolicy! Do niedawna zespoły i soliści pragnący zaprezentować swój dorobek kolędowy i skonfrontować poziom wykonawczy, musieli wyjeżdżać poza Warszawę.

Pierwsza edycja Białołęckiego Betlejem przebiegała w atmosferze prawdziwej radości i zadumy nad tajemnicą narodzin Bożej Dzieciny, można śmiało powiedzieć, że nawiązywała do wspomnianych dawnych spotkań bożonarodzeniowych, "miała swój klimat"- jak to określił jeden z obecnych na widowni. Tym samym wyraźnie odbiegała od większości konkursów muzycznych, które kojarzą się z chaosem organizacyjnym, rywalizacją o nagrody i skromnym, niestety, udziałem publiczności. Być może niepowtarzalny klimat kolęd sprawił, że nasze Betlejem zgromadziło sporą grupę słuchaczy, którzy nie tylko przysłuchiwali się prezentacjom, nagradzając rzęsistymi brawami te najlepsze, ale nawet włączali się do śpiewania. Nic dziwnego, bo młodzi wykonawcy śpiewali z pasją i zaangażowaniem, które promieniowały dokoła. Wrażenie musiało być spore, skoro jedna z najmłodszych słuchaczek, czteroletnia Karolinka, pod koniec konkursu głośno oświadczyła, że za rok koniecznie musi zaśpiewać ponownie.

Nastrój i specyficzny klimat nie kłócił się wcale z formułą imprezy, która ma ambicje stać się ważnym, profesjonalnym konkursem muzycznym. I to nie tylko za sprawą znakomitego jury, w którym zasiedli znani śpiewacy Opery Narodowej Mira Tukalska-Śliwa i Jerzy Sznajder oraz instruktor GOK Aneta Wójcik. Uczestnicy - 5 zespołów szkolnych i 3 solistów - prezentowali dość wysoki poziom. Dało się odczuć, że przygotowania do konkursu były ważnym, twórczym etapem ich działalności. Laur zwycięzcy przypadł zespołom śpiewającym jednogłosowo, ale o rzetelnie wypracowanej emisji głosu, poprawnej intonacji i dużym poczuciu rytmu. Zespół Do-Re-Mi z Gimnazjum Nr 2, zdobywca pierwszej nagrody, wyróżniał się swobodą wykonań, swoistą "pozytywną rutyną". Duże brawa dla chórku ze 105 LO im. Z. Herberta, laureata drugiego miejsca, za pełne ekspresji i niezwykle dojrzałe wykonanie utworu obowiązkowego - "Cicha noc". Uznanie potęguje fakt, że grupa w całości składa się z amatorów. Choć nie zdobyły nagrody, bardzo pięknie zaprezentowały się dziewczęta z Allegro ze SP Nr 257, nastrojowo śpiewając na dwa głosy "Las wokoło śpi" czy "Pójdźmy wszyscy do stajenki". Na uwagę zasługuje też oktet żeński z Gimnazjum Nr 2 "W Światłach Rampy". Ich ambitne próby wielogłosowego śpiewu a capella są całkiem ciekawe, a o ile będą systematycznie kontynuowane, z pewnością przyniosą wyraźny efekt. Niezwykle oryginalny, pełen swoistego czaru był występ niepełnosprawnej młodzieży z kółka muzycznego praskiego Zespołu Szkół Specjalnych Nr 2. Dobre, mocne głosy chłopców rokują przed zespołem spore nadzieje. Z kolei zdobywczyni wyróżnienia, bardzo muzykalna ośmioletnia Magda Brulińska ze SP Nr 257, uroczym wykonaniem "Jest taki dzień" bez reszty podbiła serca publiczności.

Udane połączenie formuły konkursu muzycznego i spotkania przy żłóbku, to zasługa przede wszystkim organizatorów. Dobrze, że perspektywa nagród, wyróżnień, oceny jurorów nie zamieniła iście rodzinnego spotkania w zwyczajną rywalizację. Sympatyczne powitanie, w czasie którego na wesoło "sprawdzono listę obecności", co przełamało wszelkie bariery strachu i tremy, błyskotliwa konferansjerka Joli Ugodzińskiej i Magdy Chorąży, pamiątkowe kubki z logo Białołęckiego Betlejem, GOK-u, Avetek dla wszystkich wykonawców, perfekcyjna "opieka" nad występującymi zespołami, uśmiechnięte buzie dziewcząt, witających już przy drzwiach kaplicy uczestników i gości, sprawna obsługa techniczna na scenie realizowana przez męską część Ave, konkurs dla publiczności o kubek z logo - okazało się, że Avetkinie nie tylko dobrze śpiewają, ale i są świetnymi organizatorkami, znakomicie ze sobą współpracującymi! Oczywiście nie zabrakło też avetkowego koncertu kolęd, podczas którego dziewczęta zaprezentowały repertuar, jakim dzień wcześniej wyśpiewały pierwszą nagrodę na diecezjalnym konkursie w Wołominie.

W nawiązaniu do kolędowej atmosfery niedzielnego konkursu, zamiast zakończenia wypada przytoczyć słowa kolędy, ułożonej przez praską i białołęcką młodzież najprawdopodobniej w 1940 r. i śpiewanej na naszym terenie w latach okupacji. Tekst i melodię przekazała mi, nieżyjąca już, moja babcia, Maria Włodkowska (1934-90). Obecnie utwór odżył - umieściliśmy go w repertuarze Avetek.

Do Betlejem, choć rzecz trudna, przyszły wszystkie dzieci z Bródna.
I uklękły przy stajence, przy Jezusie i Panience.
Ref: Hej, hej Gloryja! Witaj Boże Dziecię!
Biedne dzisiaj nasze dary, bo nas wojna gniecie!

Krysia, Stasia i Elżunia, dla Małego, dla Jezunia,
Przyniosły garstkę rozkoszy: paczkę pestek za sześć groszy!
Ref: Hej, hej...

Dźwiga Jurek węgla worek, co go ukradł w zeszły wtorek.
Niesie Jacek pół cielaka, co mu przyniósł jego tata.
Ref: Hej, hej...

Bartłomiej Włodkowski

 

REKLAMA

Komentarze

Ten artykuł nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Twój może być pierwszy...

REKLAMA

Najnowsze informacje na TuBiałołęka

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Najchętniej czytane na TuBiałołęka

Misz@masz

Artykuły sponsorowane

REKLAMA

REKLAMA

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

REKLAMA

AMBRA - Twoje Perfumy
AMBRA - Twoje Perfumy
AMBRA - Twoje Perfumy

REKLAMA

REKLAMA

Wyjazdy sportowe
Wyjazdy sportowe