Władza wraca do dzielnic?
15 czerwca 2005
Sejm znowelizował ustawę warszawską. Za kilka miesięcy władza prezydenta zostanie znacznie ograniczona na rzecz władz dzielnicowych. Oznacza to także nadzieję wielu na powolny powrót warszawskich gmin w kolejnym etapie zmian.
Nowelizaja daje burmistrzom autonomię w sprawach kadrowych i finansowych. Tak więc za sprawy całego miasta, np. budowę nowego mostu, dalej odpowiada prezydent, ale już lokalne inwestycje np. budowa podstawówki czy remont lokalnej ulicy należeć będzie do burmistrzów. Dzielnica będzie dysponentem środków przewidzianych w załączniku budżetowym oraz dysponentem kont. Rada dzielnicy może dokonywać zmian w planach dochodów i wydatków w ramach budżetu. Natomiast autonomia w sprawach kadrowych oznacza, że to dzielnica jest pracodawcą, a nie miasto. To może oznaczać kadrowe czystki w urzędach, w których władze dzielnicowe popadły w konflikt z prezydentem.
- Ustrój Warszawy będzie zmieniał się w kolejnych latach - mówi burmistrz Białołęki Jerzy Smoczyński. - I całe szczęście - dodaje. - Obecny system jest daleki od idealnego. Nowelizacja to mały krok w kierunku normalności, czyli zwiększenia faktycznych uprawnień zarządów dzielnic. Wszystko zależy teraz od tego, co będzie zapisane w statucie miasta, który ureguluje podział kompetencji między miastem a dzielnicami. W gestii dzielnicy powinny zostać wszelkie lokalne sprawy: sport, kultura i lokalne inwestycje. Miasto powinno zająć się sprawami z poziomu powiatu. Całe szczęście nowelizacja wyznaczyła krótki czas na uchwalenie statutu - podkreśla burmistrz. Przypomnijmy, że miasto i dzielnice od czasu zmiany ustroju działają bez statutu, bo ustawodawca wyznaczył wprawdzie termin uchwalenia go, ale nie przewidział dla prezydenta i radnych żadnych konsekwencji, jeśli tego nie zrobią. Teraz jeśli radni nie zdążą, to statut Warszawie narzuci rząd. Nieoficjalnie wiadomo, że dzielnicom najbardziej pasowałoby takie rozwiązanie, gdyż przypuszczają, że statut rządowy zdecydowanie ograniczy władzę prezydenta i rady miasta na rzecz burmistrzów i rad dzielnic.
- Bardzo ważny jest zapis dotyczący zwiększenia kompetencji burmistrzów w zakresie zatrudniania urzędników w dzielnicach - mówi Jerzy Smoczyński. - Nie mogę odpowiadać za pracę urzędników, których nie zatrudniałem. Podobnie ratusz nie jest w stanie skontrolować odpowiednio pracy urzędników w dzielnicach - dodaje. - Trzeba przeciąć wreszcie tę paranoję, w której ja nie mogę kontrolować urzędników z Modlińskiej, a prezydent nawet nie wie, co oni tu wyrabiają, bo go tu nie ma.
Posłowie PiS oraz Lech Kaczyński krytykują nowelizację ustawy. Uważają, że to odwet za zerwanie koalicji z LPR w mieście. Lech Kaczyński zapowiadał nawet rezygnację z urzędu, ale skończyło się na słowach.
Aby ustawa weszła w życie musi zatwierdzić ją jeszcze Senat oraz podpisać prezydent Aleksander Kwaśniewski. Wszystko wskazuje na to, że nowelizacja zacznie obowiązywać już latem. Ratusz zapowiada zaskarżenie jej do Trybunału Konstytucyjnego, ze względu na niezgodność z Europejską Kartą Samorządu Terytorialnego, stanowiącą, że nie można zmieniać kompetencji organów dzielnic w trakcie kadencji.
kacha