Willa Kazinek wciąż czeka. Mogłaby być dumą miasta
7 lutego 2017
Były plany, pomysły, deklaracje, póki co jednak willa Kazinek wciąż spokojnie sobie niszczeje...
Dwa lata temu z hakiem na działce przy skrzyżowaniu ulic Warszawskiej i Jana III Sobieskiego, na której znajduje się willa Kazinek, zaczęło się coś dziać. Miasto odkupiło grunt od prywatnych właścicieli pięć lat temu, ale długo nie działo się nic, Tymczasem zmieniony został miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego, który pozwolił na jednorodzinną zabudowę mieszkaniową od strony ulicy Wysockiego. A co z samą willą? Wciąż stoi zdewastowana, choć jakiś czas temu prezydentowi Smogorzewskiemu marzyła się budowa w tym miejscu starostwa powiatowego i odnowienie zabytku. Opozycja widziała tu szpital, były też inne pomysły.
A willa wciąż niszczeje. Pamiętam, jak chodziliśmy w zdewastowanym domu wypić po piwku kupionym w SAM-ie, potem rezydowali tam bezdomni. Krążyły plotki, że miejsce jest nawiedzone, że coś straszy, że ktoś kogoś tam zamordował, a kto inny się powiesił... Ktoś wreszcie parę lat temu zaprószył ogień i pożar zniszczył willę Kazinek niemal doszczętnie. Szkoda. Bo zabytkowy budynek mógłby być dumą miasta. Willa nie jest zabytkiem
Willa zbudowana została w 1935 roku, a nazwę "Kazinek" zawdzięcza swemu fundatorowi i pierwszemu właścicielowi - pułkownikowi stacjonującego w Legionowie Korpusu Saperów Kolejowych Kazimierzowi Kowalskiemu. Nazwę tę Kowalski umieścił zresztą na tablicy zawieszonej na wieńczącym elewację frontową trójkątnym szczycie. W międzywojniu wzniesiona na parceli hrabiego Potockiego parterowa, elegancko wykończona wedle pomysłu właściciela, willa z poddaszem była jednym z najpiękniejszych domów w całym mieście. W dodatku malowniczo położona, otoczona ogrodem i owocowym sadem. Dom przetrwał wojnę w niezłym stanie, choć w 1944 roku stacjonowały w nim przez kilka miesięcy wojska sowieckie. Po II wojnie światowej pułkownik wciąż tu mieszkał, zmarł w 1967 roku. Od tego momentu willa "Kazinek" stoi pusta.
Pomysłów na teren jest wiele. Jedni chcą willę odbudowywać, inni wyburzyć, co jest o tyle łatwe, że budynek nie został wpisany do rejestru zabytków. Tymczasem jednak konkretnych planów jak nie było, tak nie ma.
(wk)