REKLAMA

Legionowo

kultura »

 

Legionowska grupa rockowa wszech czasów. 30 lat Sexbomby

  8 lutego 2017

alt='Legionowska grupa rockowa wszech czasów. 30 lat Sexbomby'
Jubileuszowy koncert w Stodole, źródło: sexbomba.band.pl

Tak naprawdę Sexbomba obchodziła jubileusz w ubiegłym roku. Ale urodzinowy koncert odbył się dopiero 14 stycznia.

REKLAMA

Na scenie warszawskiej Stodoły, prócz samych jubilatów, pojawiły się takie legendy polskiego punk-rocka jak KSU, Armia czy Moskwa. Czad był, klimat też, urodziny się udały, publiczność szalała, co można zobaczyć choćby na poniższym filmie.

Poszedłem z ciekawości

Ja też szalałem, choć z tymi szaleństwami za Sexbombą miałem różnie. Po raz pierwszy usłyszałem o tym zespole, gdy kolega z podstawówki opowiadał, że jego brat gra na basie w takim punkowym składzie i puszczał mi coś, co ledwo było słychać na leciwym Kasprzaku. Był rok 1986. Brat kolegi nazywał się Bogdan i grał w Sexbombie, której nazwa wymyślona została ponoć podczas wypadu z dziewczynami pod namiot. Tego samego roku w Jarocinie poszedłem na ich koncert z ciekawości. Średnio mi się podobało. Może dlatego, że za ortodoksyjnym punkiem nie przepadałem. Potem przez jakiś czas Sexbomby bardzo nie lubiłem. Robert Szymański, zwany zupełnie nie wiem czemu "Bambusem", z ekipą przebrali się za skinów i zaczęli grać "o" i dla łysej publiczności. Na scenę w Jarocinie sam rzucałem czym popadło. Na szczęście chłopakom dość szybko przeszło i dali sobie z tym skinowaniem spokój. Choć jeszcze przez jakiś czas na ich koncerty przychodziły jakieś niedobitki łysych fanów. Pozostała po tym okresie piosenka "Kochajmy się, czyli Dziewczyny kochajcie łysych" do dziś grana obowiązkowo na koncertach.

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Fajny, żywiołowy rockandroll

Była też chyba na pierwszej kasecie "Kiedy?!? Wreszcie wybuchnie Sexbomba" rozprowadzanej przez zespół na koncertach i przegrywanej domowym sposobem. Mam do dzisiaj ten bestseller. Bambus nosił już wtedy coraz dłuższe włosy, w szczytowym okresie prawie do pasa, a Sexbomba grała fajnego, żywiołowego rockandrolla - trochę w stylu Ramones, trochę melodyjnego punk-rocka w tym było. I bardzo dobry to był czas. Składy się zmieniały, ale muzycznie był jakiś constans, a że Robert Szymański pisze całkiem niezłe teksty, trzymała Sexbomba poziom. W Legionowie koncertowali często i były to fajne imprezy, zresztą niewiele się działo, więc... Grali a to w MOK-u, a to w kinie Mazowsze, a to w Konopnickiej, a to w Avioteksie, a kulminacyjnym punktem programu była pieśń "Woda, woda, woda". Można było nie kojarzyć nic innego, ale ten kawałek do dzisiaj jest bodaj największym hitem. W dodatku evergreenem, bo i dzisiaj, czy to na "Przystanku Woodstock", czy to w jakiś kameralnym pubie, to właśnie tej piosenki publiczność domaga się najgłośniej.

REKLAMA

Hallo, to ja pędzę do Ciebie światłowodem

Potem bywało różnie. Owszem Sexbomba odniosła sukces komercyjny kawałkiem "Hallo to ja" ze słynnym wersem "Hallo, to ja pędzę do Ciebie światłowodem". Jak głosi legenda, tekst powstał po tym, jak Robert Szymański został rozpoznany przez babcię klozetową w jednym z pubów, dzięki czemu mógł korzystać z pisuarów bez żadnych opłat. Ale to już nie było to, co tygrysy lubią najbardziej. Zalatywało popem, pastiszem, nie było dawnej energii, prostoty. No, ale też nie było tragedii. Wciąż była w tej muzyce jakaś świeżość. Ale już Mariol walczących w kisielu i wycieczek na Hel to zupełnie nie trawiłem.

Na szczęście z czasem Sexbomba zaczęła coraz częściej wracać do korzeni, jak choćby na krążku "Newyorksyty" znów była w Jarocinie, a nie w Opolu, nagrywała z Siczką z KSU, a nie dajmy na to z Dodą. Słowem, powróciła do domu. Choć akurat w Legionowie grała już rzadko. Choć jeden słynny jubileuszowy koncert w naszym mieście pamiętam. Z 2006 roku bodajże. W finale Bambus zaśpiewał nawet duet z gościem specjalnym Pawłem Kukizem. Znalazło się to potem na trzypłytowym zestawie "SEXXBOMBA". Była też płyta DVD z teledyskami, filmem dokumentalnym o grupie...

REKLAMA

Czasy się zmieniają, a Sexbomba wciąż gra

Bambus przy okazji coś robił. Pracował w MOK-u, organizował koncerty, jakieś eventy szalone, nawet festiwal zakończony skandalem. Dziś sądzi się z MOK-iem o nieuzasadnione zwolnienie z pracy, wcześniej wojował z Rosiakiem o wyjście bloku, w którym mieszka ze spółdzielni i utworzenie wspólnoty mieszkaniowej. Wygrał. I generalnie niegłupio myśli. Mam tylko nadzieję, że jakimś Kukizem nie zostanie i na stanowisko dajmy na to prezydenta miasta nie wystartuje. Szkoda go. Niech już lepiej gra w tej Sexbombie do wcześniejszej emerytury, jak zapowiadał trzydzieści lat temu w jednym z pierwszych wywiadów na łamach kultowego "Razem". To kapela po przejściach, ale ma swoją niszę ekologiczną, publikę, hmm, może nawet charyzmę. Fajnie, że jest. Czasy się zmieniają, a Sexbomba wciąż gra... Dobrze, że są w życiu jakieś niezmienne rzeczy. Szkoda tylko, że jubileuszowy koncert nie mógł się odbyć np. w legionowskiej Arenie....

(wk)

 

REKLAMA

Komentarze (1)

# Zyga

08.02.2017 09:08

Dlaczego bambus? Wszyscy co go znają wiedzą... wystarczy popytać. Podpowiem, że odpowiedź jest bardzo banalna... Gratuluje Robertowi zacięcia i życzę sukcesów.
więcej na forum

REKLAMA

Najnowsze informacje na TuLegionowo

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Najchętniej czytane na TuLegionowo

Misz@masz

Artykuły sponsorowane

REKLAMA

REKLAMA

Wyjazdy sportowe
Wyjazdy sportowe

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Kambukka Olympus
Kambukka Lagoon

REKLAMA

Top hotele na Lato 2024
Top hotele na Lato 2024