Wilki w podwarszawskich lasach. Coraz bliżej Choszczówki
18 marca 2016
W lutym leśnicy z Legionowa i Jabłonny informowali, że w okolicznych lasach pojawiły się wilki. Czy trafiły też do stolicy? Z Jabłonny do Choszczówki niedaleko...
- Nie zaobserwowano na terenie Warszawy do tej pory wilków - mówi Andżelika Gackowska z Lasów Miejskich. - Biorąc pod uwagę ich tryb życia i liczebność, jest mało prawdopodobne, że zaczną szukać nowych terytoriów i masowo będą migrować z Puszczy Kampinoskiej - po prostu tamtejsze terytorium jest dla nich teraz wystarczające. Nie oznacza to jednak, że pojedyncze osobniki nie będą się zapuszczać gdzieś dalej. Wątpię, by były to też większe grupy z Kampinosu - między puszczą a Warszawą jest spory pas zagospodarowany przez ludzi, a tych wilki starają się unikać. Choć możliwe jest, że podążały wzdłuż Wisły...
Zatem - wilków w Warszawie (poza tymi w ZOO i grupą Roberta Gawlińskiego) nie ma i raczej długo jeszcze nie będzie. Ale nawet gdyby się pojawiły - nie ma się czego bać. Większym zagrożeniem jest człowiek dla wilka niż na odwrót. Tyle, że bajka o Czerwonym Kapturku i mrożące krew w żyłach opowieści o okrucieństwie tych zwierząt ( z Marszem Wilków z "Akademii Pana Kleksa" włącznie!) zrobiły swoje. Tymczasem w całej Polsce jest raptem około tysiąca wilków. To postęp, bo dziesięć lat temu naliczono ich o dwie trzecie mniej.
A przecież wilki to symbol potęgi, wolności i niezależności. Czyżbyśmy bali się tych cech?
I przy okazji: 19 marca, w samo południe, przy skwerze Hoovera odbędzie się tegoroczny finał Godziny dla Ziemi, poświęconej wilkom właśnie. Wszyscy, którym nie jest obojętny los tych zwierząt, mogą przyjść i poprzeć działania WWF na rzecz ochrony wilków w Polsce. A kto nie może - niech zajrzy na www.godzinadlaziemi.pl i dołączy do wilczej watahy.
(wt)