Wieśniacy i słoiki, czyli o blokowaniu schodów ruchomych
2 czerwca 2017
Na całym świecie przyjęło się, że lewa strona schodów ruchomych zostaje pusta, by śpieszące się osoby mogły wygodnie przejść. "W Warszawie to czarna magia" pisze nasz czytelnik.
"Czy moglibyście przypomnieć, jak korzystać ze schodów ruchomych? Mamy metro od prawie 20 lat a niektórzy, głównie emeryci, nadal nie nauczyli się, że z lewej się nie stoi.
Wczoraj spotkałem się z sytuacją, która była szczytem głupoty. Wysiadłem z metra na Młocinach i odruchowo poszedłem do schodów ruchomych, żeby jak najszybciej zobaczyć, czy nie przyjechał mój tramwaj. Było koło 11:00, więc w metrze były pojedyncze osoby, w tym dwie panie, które zablokowały mi przejście. Na grzeczne "przepraszam" ta stojąca po lewej odpowiedziała, że "na schodach ruchomych to się stoi" (?!). Kiedy powiedziałem jej, jakie są zasady, zaczęła mnie wyzywać od wieśniaków i słoików! Gdzie na wsi jest metro i schody ruchome?
Po co budować schody ruchome, jeśli ludzie nie umieją z nich korzystać?"
Nasz komentarz
Ciekawostka: w regulaminie pierwszych warszawskich schodów ruchomych, które otwarto w 1949 roku przy pl. Zamkowym, odradzano korzystania z nich osobom chorym na serce a "mijanie się w czasie jazdy" było zabronione. Dziś to już historia starożytna. Zasada, obowiązująca we wszystkich miastach Europy, to oczywiście "lewa wolna".
(dg)