REKLAMA

Białołęka

różne »

 

Więcej praw dla ofiar

  25 stycznia 2008

Duży jednorodzinny dom w jednej z willowych dzielnic Warszawy. Mieszka w nim trzyosobowa rodzina - mąż, żona i ich nastoletnia córka. W garażu dwa luksusowe auta. Na pozór szczęśliwi ludzie.

REKLAMA

W domu jednak panuje piekło: mąż i ojciec w jednej osobie niszczy psychicznie żonę i córkę, systema-tycznie wyzywając je i grożąc, że wyrzuci z domu. Kobieta w czasie każdej awantury dzwoni na policję. Funkcjonariusze przyjeżdżają, spisują notatkę służ-bową i odjeżdżają. Zdesperowana kobieta zgłosiła się do Ogólnopolskiego Pogotowia dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia". I znów się zawiodła. Nie otrzymała żadnej pomocy - ani psychologa, ani praw-nika. To nie jest odosobniony przypadek.

Dlaczego tak się dzieje? Czy naprawdę ofiara musi pozostać ofiarą, a kat czuć się coraz silniejszy? Między innymi o tym rozmawiano podczas II Konfe-rencji poświęconej przemocy w rodzinie "Krzywda bez dotyku", zorganizowanej przez Ośrodek Pomocy Społecznej Białołęki w ramach spotkań "Partnerstwo w praktyce - przeciwko mil-czeniu czterech ścian".

Dla ofiar domowej przemocy jest bardzo ważne, by otrzymać pomoc i wspar-cie, by instytucje do tego powołane naprawdę dobrze dla nich pracowały. Nie może być przecież tak, że pomoc pięknie wygląda tylko w telewizji, natomiast rzeczy-wistość jest zupełnie inna. Zranieni psychicznie potrzebują podpowiedzi, jak sobie poradzić z opisaną sytuacją. Jak odseparować męża, bądź zmusić go do "wyci-szenia". Na razie jest tak, że każda interwencja policji utwierdza awanturnika w przekonaniu, że jest bezkarny i nic nie można mu zrobić.

Sprawca górą

To, że teoretycznie jest dobrze, ale w praktyce ofiary przemocy w rodzinie mają poważne problemy z pozbyciem się oprawcy, potwierdziła podczas białołęckiej kon-ferencji prawniczka Sylwia Spurek, która uczestniczyła w pracach nad rządowym projektem ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie w sekretariacie pełno-mocnika rządu ds. równego statusu kobiet i mężczyzn. Przygotowujący projekt proponowali, by zawrzeć w nim przepisy, które zapewniałyby szeroką ochronę ofiar przemocy poprzez skuteczną izolację sprawcy od ofiary.

Niestety, uchwalona przez Sejm regulacja z 29 lipca 2005 r. nie wprowadziła takich uprawnień dla policji. Nie dała ich też prokuratorowi.

- Zgodnie z ustawą - podkreśla Sylwia Spurek - podczas postępowania przygo-towawczego można zastosować zamiast tymczasowego aresztowania dozór policyj-ny, pod warunkiem, że oskarżony opuści lokal zajmowany wspólnie z pokrzywdzo-ną osobą, w wyznaczonym przez sąd terminie i poda miejsce pobytu. Zatem takie postanowienie może wydać tylko sąd.

Także sąd może wprowadzić wobec sprawcy przemocy różnego rodzaju zakazy i nakazy, m.in. powstrzymywania się od kontaktów z pokrzywdzonym czy przeby-wania w określonych miejscach i środowiskach. Oznacza to, że o wszystkim decy-duje sąd, zatem wszelkie dolegliwości dla sprawcy orzekane być mogą dopiero po zakończeniu postępowania. Wyjątek stanowi tzw. warunkowy dozór policji, który może być orzeczony w czasie postępowania. Dotyczy to przypadków znęcania fi-zycznego i psychicznego. Czyli, dopóki nie ma postanowienia sądu (a jak wiadomo sprawy ciągną się długo), sprawca przemocy w zasadzie może spać spokojnie.

Rząd analizował obowiązujący stan prawny, opracowując sprawozdanie z reali-zacji Krajowego Programu Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie, który uchwalono na podstawie wymienionej wyżej ustawy we wrześniu 2006 r. Sprawozdanie rząd przyjął w lipcu 2007 r.

- Odnotowano, że brakuje uregulowania kwestii postępowania ze sprawcą od momentu zaistnienia przemocy w rodzinie do chwili wydania wyroku przez sąd - podkreśla Sylwia Spurek. - Rząd rekomenduje wprowadzenie zmian w ustawie o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie, by przepisy skuteczniej chroniły ofiary przed sprawcą, a także zmian w kodeksie postępowania karnego w odniesieniu do postę-powania przygotowawczego.

Czy nowy rząd szybko zajmie się tą kwestią, nie wiadomo. Na pewno zaś wia-domo, że zmiany potrzebne są natychmiast.

Wstąp do księgarni

Słaba dystrybucja

Eugenia Herzyk z Fundacji Kobiece Serca postuluje, by krzywdzonym kobietom proponować finansową dotację i samodzielne mieszkanie na jakiś czas, oczywiście pod pewnymi warunkami, np. podjęcia czy kontynuowania terapii leczącej jej uzależnienie od oprawcy oraz całkowitego zerwania z nim kontaktów. Jeśli kobieta chce z sytuacją walczyć, skorzysta z propozycji. Odzyska poczucie bezpieczeństwa, godność, nabierze wiary we własne siły.

- Na przeciwdziałanie przemocy w rodzinie Polska i Unia Europejska przezna-czają znaczne kwoty, ale potrzeba ich więcej, ponieważ skala problemu jest ogromna - mówi Eugenia Herzyk. - Ważne jest jednak nie tylko zwiększanie puli do wydania na walkę z przemocą, lecz także odpowiednia dystrybucja środków.

Według Eugenii Herzyk, najwięcej pieniędzy powinno trafiać bezpośrednio do kobiet - ofiar przemocy, które chcą przestać być ofiarami. To powinna być żywa gotówka. Resztę środków należałoby przeznaczać na finansowanie pomocy psycho-terapeutycznej dla nich oraz godziwych warunków lokalowych do czasu, gdy staną na nogi.

REKLAMA

System zapobiegania przemocy

Trzeba z jednej strony zmniejszyć skalę zjawiska przemocy, a z drugiej zwiększyć skuteczność pomocy dla rodzin, w których problem ten występuje. Ma to zapewnić system przeciwdziałania przemocy w rodzinie, którego stworzenie zakłada Miejski Program Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie na lata 2007-2011 przyjęty przez radę Warszawy w listopadzie ub.r.

Program wygląda bardzo ładnie i obiecująco, ale... w zasadzie nie zawiera ni-czego nowego w stosunku do wcześniejszych tego typu programów. Znów mówi się o konieczności edukacji mieszkańców i osób świadczących profesjonalną pomoc pokrzywdzonym (z policji, pomocy społecznej, oświaty, służby zdrowia itp.), wpro-wadzenia procedur i standardów pomocy ofiarom, rozszerzenia oferty specjalis-tycznej, zorganizowania spójnego systemu działań interwencyjno-korekcyjnych dla sprawców przemocy, stworzenia skoordynowanego systemu pomocy ofiarom...

Ta diagnoza znana jest od dawna. Czas na konkretne działania. Nie może być bowiem dalej tak, że w zasadzie nikt nie radzi sobie ze sprawcami przemocy, a ofiary bezskutecznie próbują wyrwać się z zaklętego kręgu zła. Dlaczego nie moż-na, choćby dla postraszenia, kata zamknąć na 48 godzin, skoro jest wielu świad-ków jego wybryków? Dlaczego "Niebieska Linia" najczęściej jest nieskuteczna?

Widać wyraźnie, że potrzebne są zmiany w przepisach, ale także w sposobie podejścia np. władz miasta do problemu. Dość już uchwalania kolejnych progra-mów, najwyższy czas działać!

Jolanta Zientek-Varga

* * *

Ofiary

Dane Instytutu Psychologii Zdrowia Polskiego Towarzystwa Psychologicznego (badania z lat 2000-2005):

  • 84% ofiar to kobiety, co ósma jest niepełnoletnia,
  • 16% ofiar to osoby płci męskiej, połowa z nich to nieletni chłopcy.

Sprawcy przemocy

Dane Pogotowia "Niebieska Linia" z poradni telefonicznej:

  • partner - 58,5%,
  • ojciec - 11%,
  • dorosłe dziecko - 8,6%,
  • matka - 8%.

Dane Policji:

  • kobiety - 4,2%, w tym 52,% pod wpływem alkoholu,
  • mężczyźni - 95,6%, w tym 78,5% pod wpływem alkoholu,
  • nieletni - 0,2%, w tym 33% pod wpływem alkoholu.
 

REKLAMA

Komentarze

Ten artykuł nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Twój może być pierwszy...

LINKI SPONSOROWANE

REKLAMA

Kup bilet

REKLAMA

Najnowsze informacje na TuBiałołęka

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Najchętniej czytane na TuBiałołęka

Misz@masz

Artykuły sponsorowane

REKLAMA

REKLAMA

AMBRA - Twoje Perfumy
AMBRA - Twoje Perfumy

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

Kambukka Olympus
Kambukka Lagoon

REKLAMA

Wyjazdy sportowe
Wyjazdy sportowe

REKLAMA

REKLAMA