Więcej praw dla ofiar
25 stycznia 2008
Duży jednorodzinny dom w jednej z willowych dzielnic Warszawy. Mieszka w nim trzyosobowa rodzina - mąż, żona i ich nastoletnia córka. W garażu dwa luksusowe auta. Na pozór szczęśliwi ludzie.
Dlaczego tak się dzieje? Czy naprawdę ofiara musi pozostać ofiarą, a kat czuć się coraz silniejszy? Między innymi o tym rozmawiano podczas II Konfe-rencji poświęconej przemocy w rodzinie "Krzywda bez dotyku", zorganizowanej przez Ośrodek Pomocy Społecznej Białołęki w ramach spotkań "Partnerstwo w praktyce - przeciwko mil-czeniu czterech ścian".
Dla ofiar domowej przemocy jest bardzo ważne, by otrzymać pomoc i wspar-cie, by instytucje do tego powołane naprawdę dobrze dla nich pracowały. Nie może być przecież tak, że pomoc pięknie wygląda tylko w telewizji, natomiast rzeczy-wistość jest zupełnie inna. Zranieni psychicznie potrzebują podpowiedzi, jak sobie poradzić z opisaną sytuacją. Jak odseparować męża, bądź zmusić go do "wyci-szenia". Na razie jest tak, że każda interwencja policji utwierdza awanturnika w przekonaniu, że jest bezkarny i nic nie można mu zrobić.
Sprawca górą
To, że teoretycznie jest dobrze, ale w praktyce ofiary przemocy w rodzinie mają poważne problemy z pozbyciem się oprawcy, potwierdziła podczas białołęckiej kon-ferencji prawniczka Sylwia Spurek, która uczestniczyła w pracach nad rządowym projektem ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie w sekretariacie pełno-mocnika rządu ds. równego statusu kobiet i mężczyzn. Przygotowujący projekt proponowali, by zawrzeć w nim przepisy, które zapewniałyby szeroką ochronę ofiar przemocy poprzez skuteczną izolację sprawcy od ofiary.Niestety, uchwalona przez Sejm regulacja z 29 lipca 2005 r. nie wprowadziła takich uprawnień dla policji. Nie dała ich też prokuratorowi.
- Zgodnie z ustawą - podkreśla Sylwia Spurek - podczas postępowania przygo-towawczego można zastosować zamiast tymczasowego aresztowania dozór policyj-ny, pod warunkiem, że oskarżony opuści lokal zajmowany wspólnie z pokrzywdzo-ną osobą, w wyznaczonym przez sąd terminie i poda miejsce pobytu. Zatem takie postanowienie może wydać tylko sąd.
Także sąd może wprowadzić wobec sprawcy przemocy różnego rodzaju zakazy i nakazy, m.in. powstrzymywania się od kontaktów z pokrzywdzonym czy przeby-wania w określonych miejscach i środowiskach. Oznacza to, że o wszystkim decy-duje sąd, zatem wszelkie dolegliwości dla sprawcy orzekane być mogą dopiero po zakończeniu postępowania. Wyjątek stanowi tzw. warunkowy dozór policji, który może być orzeczony w czasie postępowania. Dotyczy to przypadków znęcania fi-zycznego i psychicznego. Czyli, dopóki nie ma postanowienia sądu (a jak wiadomo sprawy ciągną się długo), sprawca przemocy w zasadzie może spać spokojnie.
Rząd analizował obowiązujący stan prawny, opracowując sprawozdanie z reali-zacji Krajowego Programu Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie, który uchwalono na podstawie wymienionej wyżej ustawy we wrześniu 2006 r. Sprawozdanie rząd przyjął w lipcu 2007 r.
- Odnotowano, że brakuje uregulowania kwestii postępowania ze sprawcą od momentu zaistnienia przemocy w rodzinie do chwili wydania wyroku przez sąd - podkreśla Sylwia Spurek. - Rząd rekomenduje wprowadzenie zmian w ustawie o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie, by przepisy skuteczniej chroniły ofiary przed sprawcą, a także zmian w kodeksie postępowania karnego w odniesieniu do postę-powania przygotowawczego.
Czy nowy rząd szybko zajmie się tą kwestią, nie wiadomo. Na pewno zaś wia-domo, że zmiany potrzebne są natychmiast.
Słaba dystrybucja
Eugenia Herzyk z Fundacji Kobiece Serca postuluje, by krzywdzonym kobietom proponować finansową dotację i samodzielne mieszkanie na jakiś czas, oczywiście pod pewnymi warunkami, np. podjęcia czy kontynuowania terapii leczącej jej uzależnienie od oprawcy oraz całkowitego zerwania z nim kontaktów. Jeśli kobieta chce z sytuacją walczyć, skorzysta z propozycji. Odzyska poczucie bezpieczeństwa, godność, nabierze wiary we własne siły.- Na przeciwdziałanie przemocy w rodzinie Polska i Unia Europejska przezna-czają znaczne kwoty, ale potrzeba ich więcej, ponieważ skala problemu jest ogromna - mówi Eugenia Herzyk. - Ważne jest jednak nie tylko zwiększanie puli do wydania na walkę z przemocą, lecz także odpowiednia dystrybucja środków.
Według Eugenii Herzyk, najwięcej pieniędzy powinno trafiać bezpośrednio do kobiet - ofiar przemocy, które chcą przestać być ofiarami. To powinna być żywa gotówka. Resztę środków należałoby przeznaczać na finansowanie pomocy psycho-terapeutycznej dla nich oraz godziwych warunków lokalowych do czasu, gdy staną na nogi.
System zapobiegania przemocy
Trzeba z jednej strony zmniejszyć skalę zjawiska przemocy, a z drugiej zwiększyć skuteczność pomocy dla rodzin, w których problem ten występuje. Ma to zapewnić system przeciwdziałania przemocy w rodzinie, którego stworzenie zakłada Miejski Program Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie na lata 2007-2011 przyjęty przez radę Warszawy w listopadzie ub.r.Program wygląda bardzo ładnie i obiecująco, ale... w zasadzie nie zawiera ni-czego nowego w stosunku do wcześniejszych tego typu programów. Znów mówi się o konieczności edukacji mieszkańców i osób świadczących profesjonalną pomoc pokrzywdzonym (z policji, pomocy społecznej, oświaty, służby zdrowia itp.), wpro-wadzenia procedur i standardów pomocy ofiarom, rozszerzenia oferty specjalis-tycznej, zorganizowania spójnego systemu działań interwencyjno-korekcyjnych dla sprawców przemocy, stworzenia skoordynowanego systemu pomocy ofiarom...
Ta diagnoza znana jest od dawna. Czas na konkretne działania. Nie może być bowiem dalej tak, że w zasadzie nikt nie radzi sobie ze sprawcami przemocy, a ofiary bezskutecznie próbują wyrwać się z zaklętego kręgu zła. Dlaczego nie moż-na, choćby dla postraszenia, kata zamknąć na 48 godzin, skoro jest wielu świad-ków jego wybryków? Dlaczego "Niebieska Linia" najczęściej jest nieskuteczna?
Widać wyraźnie, że potrzebne są zmiany w przepisach, ale także w sposobie podejścia np. władz miasta do problemu. Dość już uchwalania kolejnych progra-mów, najwyższy czas działać!
Jolanta Zientek-Varga
* * *
Ofiary
Dane Instytutu Psychologii Zdrowia Polskiego Towarzystwa Psychologicznego (badania z lat 2000-2005):
- 84% ofiar to kobiety, co ósma jest niepełnoletnia,
- 16% ofiar to osoby płci męskiej, połowa z nich to nieletni chłopcy.
Sprawcy przemocy
Dane Pogotowia "Niebieska Linia" z poradni telefonicznej:
- partner - 58,5%,
- ojciec - 11%,
- dorosłe dziecko - 8,6%,
- matka - 8%.
Dane Policji:
- kobiety - 4,2%, w tym 52,% pod wpływem alkoholu,
- mężczyźni - 95,6%, w tym 78,5% pod wpływem alkoholu,
- nieletni - 0,2%, w tym 33% pod wpływem alkoholu.