Furgonetka przez tydzień stała na S8. Z osiedlowej uliczki straż miejska odholowałaby natychmiast
19 lutego 2021
Furgonetka przez tydzień stała na bardzo ruchliwej Trasie Toruńskiej, nieopodal przystanku autobusowego na Żeraniu. Pojazd bez wątpienia stwarzał zagrożenie w ruchu drogowym, tymczasem ani zarządca drogi, ani policja, ani straż miejska nie wyraziły zainteresowania szybkim uprzątnięciem wraku.
- Proszę o mały artykuł o tym, jak działają służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo w ruchu drogowym. Od około tygodnia na Trasie Toruńskiej w rejonie przystanku Żerań FSO 02 stoi zaparkowany uszkodzony dostawczak. Pomimo powiadomienia straży miejskiej 11 lutego o godz. 7:51 i zgłoszenia na linię 19-115 nadal tam jest - zaalarmował nas czytelnik. Jedyne co zrobił zarządca drogi, to postawienie znaku ostrzegawczego przy pozostawionym na wiele dni pojeździe. 18 lutego przed południem biała furgonetka została usunięta.
GDDKiA milczy
Co na to zarządca trasy S8? Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad wciąż milczy, ale też nie spodziewamy się, że jej urzędnicy odpowiedzą nam coś, co nas zaskoczy. Najpewniej będzie to tłumaczenie typu "usunięcie pojazdu było w gestii jego właściciela, mogła to też zrobić straż miejska".
Dlaczego straż miejska nie zareagowała szybciej? Z osiedlowej uliczki odholowaliby natychmiast, a na trasie szybkiego ruchu trwało to tydzień. Dlaczego?
- Był to pojazd pokolizyjny. Właściciel ma obowiązek zabrać taki samochód. Cierpliwie czekaliśmy aż pojazd zostanie odholowany przez właściciela. Ponieważ tak się nie stało, to postanowiliśmy sami odholować ten pojazd na odpowiedni parking. Była to interwencja, która czekała na swoją kolej - mówi Sławomir Smyk ze straży miejskiej.
"Podejmujemy zdecydowane działania"
Czy strażnicy miejscy ze względu na bardzo ruchliwe miejsce nie powinni potraktować tej sprawy priorytetowo? - To jest trasa szybkiego ruchu w gestii GDDKiA, a straż miejska, co do zasady, podejmuje działania na terenie dróg administrowanych przez miasto. Odholowanie pojazdu to obowiązek właściciela pojazdu, a jeśli on tego nie robi, to powinien się tym zająć zarządca drogi. Mogła to też uczynić policja, która na drogach krajowych ma dużo większe uprawnienia od straży miejskiej. Natomiast kiedy widzimy, że pojazd nie jest usuwany przez dłuższy czas, to wówczas podejmujemy zdecydowane działania - dodał Sławomir Smyk.
(DB)