W centrum Warszawy stanie... grające jajko. To nowe dzieło autorki palmy
18 maja 2021
Powstający na skrzyżowaniu Brackiej, Chmielnej, Kruczej, Zgoda i Szpitalnej plac ma stać się jednym z centralnych punktów miasta.
- Nowy plac pięciu rogów to współczesna przestrzeń publiczna najwyższej jakości, która zapewni priorytet dla pieszych i stanie się idealnym miejscem spotkań oraz odpoczynku w Nowym Centrum Warszawy - pisze o skrzyżowaniu w Śródmieściu warszawski ratusz. - Będzie to jedna, spójna architektonicznie i uporządkowana przestrzeń; strefa ruchu pieszego, bez wydzielonych chodników i jezdni. W ciągu Kruczej i Szpitalnej swobodny przejazd przez plac będzie zachowany dla transportu publicznego i rowerów.
Plac pięciu rogów?
Za wyrzucenie samochodów z ruchliwego odcinka Kruczej i Szpitalnej oraz budowę placu zapłacimy prawie 13 mln zł. Roboty w północnej części skrzyżowania są na razie wstrzymane z powodu prac archeologicznych, zleconych po odsłonięciu fragmentu bruku. Teraz okazało się, że na "placu pięciu rogów" ma stanąć ozdoba, o której wcześniej nie było mowy.
Urzędnicy chcą, by w jednym z centralnych punktów Warszawy pojawiła się rzeźba Joanny Rajkowskiej, autorki palmy na rondzie de Gaulle'a. Nie przewidziano konkursu, a artystka dostała praktycznie wolną rękę. Jej zdaniem najlepszym wyborem jest rzeźba "Pisklę", czyli wielka atrapa jajka szpaka, wydająca z siebie dźwięki wykluwania się ptaka. Podobna instalacja Rajkowskiej stoi od dwóch lat w Regent's Park w Londynie.
Jajko w Warszawie
Współautor projektu placu Michała Kempińskiego powiedział "Gazecie Wyborczej", że wydająca dźwięki atrapa jajka pełniłaby "ważną rolę kulturotwórczą". Pomysł ustawienia rzeźby bez konkursu nie spodobał się jednak Radzie Ochrony Zabytków, do której należą m.in. mazowiecki konserwator zabytków prof. Jakub Lewicki i historyk sztuki prof. Jerzy Miziołek. Zdaniem profesorów jajko jest za duże a stojący w tak reprezentacyjnym miejscu obiekt powinien nawiązywać do historii Warszawy. Co na to artystka?
W rozmowie z "Wyborczą" zaapelowała do mazowieckiego konserwatora zabytków, by wyobraził sobie nasze miasto w przyszłości a według niej... ludzkości jako gatunkowi grozi bliżej niesprecyzowana zagłada ("kwestie naszego biologicznego przetrwania, nas i innych gatunków, staną się fundamentalnie ważne"). Ostatecznie prof. Lewicki zgodził się z argumentami Rajkowskiej i samorządowców, wydając zgodę na ustawienie jajka.
(dg)