Walcz z wyzyskiem!
7 maja 2007
Polska wciąż znajduje się w czołówce państw, w których koszty utrzymania są nieproporcjonalnie wysokie w stosunku do płacy. Dane ogłoszone przez Komisję Europejską pokazują, że aż 21% Polaków żyje na lub poniżej progu ubóstwa (wśród dzieci aż 29%). Jest to najgorszy wynik wśród krajów Unii Europejskiej.
W ramach ogólnopolskiej kampanii społecznej "Niskie płace barierą rozwoju Polski", "Solidarność" apeluje o zgłaszanie się osób, które swym przykładem poka-załyby, że nie należy godzić się ze złymi praktykami przełożonych.
Od momentu rozpoczęcia kampanii funkcjonuje strona internetowa: www.solidarnosc.org.pl/kampania. Można na niej na bieżąco uzyskać niezbędne in-formacje na temat akcji oraz zapoznać się z najnowszymi ekspertyzami na temat sytuacji na rynku pracy.
Osoby, które będą miały pytania dotyczące spraw związanych z wynagra-dzaniem pracowników, będą mogły zadać je jednemu z działaczy "Solidarności" oraz za pomocą kalkulatora płac obliczyć, czy i jak można przeżyć za minimalną pensję w Polsce.
oprac. Mz
* * *
Przedstawiamy historie osób, które zgodziły się ujawnić swoje dane. Pomimo tego, że pracują w różnych zakładach, ich opowieści łączy jeden wątek - zła sytuacja materialna wynikająca ze skandalicznie niskich wynagrodzeń.Pan Mirosław Binke (47 lat) od wielu lat pracuje w Polskich Kolejach Państwowych. Jest brygadzistą, odpowiada za przegląd techniczny składu. To odpowiedzialna pra-ca, od której zależy bezpieczeństwo podróżnych, pracowników kolei oraz wszys-tkich użytkowników dróg. Jego wynagrodzenie jest jedynym dochodem w gospo-darstwie domowym Państwa Binke, a utrzymanie w Warszawie czteroosobowej ro-dziny za pensję nie przekraczającą 1200 zł wydaje się niemożliwe. Na zaspokojenie podstawowych potrzeb, pan Mirosław często zaciąga kredyty. Dwójce dzieci nie-łatwo jest wytłumaczyć, dlaczego muszą zrezygnować z wielu rzeczy. Żona stara się wspierać domowy budżet dorywczymi pracami, niestety nikt nie chce zatrudnić jej na stałe. Pan Mirosław należy do "Solidarności". To daje mu możliwość walki o poprawę warunków pracy i płacy. Doskonale wie, jak wielkie kwoty pochłania administracja i wyśrubowane pensje kadry zarządzającej. Mimo to mówi: - Czuję się bardzo związany z kolejami. Chciałbym, aby pieniądze, które dostaję za moją pracę wystarczyły kiedyś na godne życie...
Pani Agnieszka Żółkiewska (35 lat) pracuje w sklepie sieci Real. Pomimo dziewięciu lat pracy w tej samej firmie, jej wynagrodzenie nadal należy do najniższych w kraju. Wszystkie próby negocjacji zarobków, niezmiennie spotykają się z jednym stwierdzeniem: ciesz się, że w ogóle masz pracę. Zdarza się, że rozpoczynając pracę o 6.00 wychodzi dopiero po 21.00. Te godziny ustala pracodawca, który dopiero w trakcie dnia informuje pracownicę, że nie wyjdzie do domu zgodnie z grafikiem. Wszystko to sprawia, że pani Agnieszka nie myśli o założeniu rodziny. Pieniądze, które otrzymuje za swoją pracę ledwo starczają na skromne, samotne życie. Niejednokrotnie myślała o wyjeździe za granicę. Nie ma jednak pieniędzy, żeby uczyć się języka.