"Usiadł za mną i nie chciał się przesiąść". Jakie odległości należy zachować w autobusie?
29 kwietnia 2020
W komunikacji miejskiej obowiązuje niski limit pasażerów - to wie już chyba każdy. Ale czy obowiązuje także obowiązek zachowania odstępu?
Zgodnie z rządowym nakazem wychodząc z domu powinniśmy zachowywać 2-metrowy odstęp od innych osób. Choć za złamanie przepisu grozi kara, jest on w dużej mierze martwy. Zachowanie 2-metrowego odstępu na standardowym chodniku, szerokim właśnie na 2 metry, jest fizycznie niemożliwe a oczekiwanie, że np.
Przestaliśmy kupować bilety. 200 tys. osób zawiesiło kartę miejską
Masowe przejście na pracę zdalną oraz zamknięcie szkół i części firm sprawiło, że wielu warszawiaków przestało kupować bilety komunikacji miejskiej.
małżeństwo będzie chodzić tak daleko od siebie, zakrawa na absurd. Wątpliwości pojawiają się też w pojazdach komunikacji miejskiej.
"Prosiłam, żeby się przesiadł"
- Czy w autobusach i tramwajach obowiązują odstępy między pasażerami? - pyta na portalu społecznościowym jedna z pasażerek. - Jechałam autobusem. Po jakimś czasie wszedł młody człowiek i usiadł na miejscu tuż za mną. Prosiłam go kilka razy o to, żeby się przesiadł dalej ode mnie. Młodzieniec odezwał się do mnie w sposób niegrzeczny. Bałam się dalej dopominać. Kierowca nie zareagował ani jednym słowem. Dzwoniłam do straży miejskiej i potwierdzono mi, że utrzymanie odległości 2 metrów obowiązuje. Notabene zapytano mnie, czy miejsca, na których nie można usiąść były w tym autobusie pozaklejane.
Zachowajmy rozsądek
Jeśli straż miejska rzeczywiście powiedziała pasażerce, że w autobusie trzeba zachować odstęp, wprowadziła ją w błąd. Również rzekomy obowiązek zaklejania miejsc jest bzdurą bez żadnej podstawy prawnej. Jak wynika z rozporządzenia, zasada dwóch metrów nie obowiązuje we wnętrzach pojazdów.
Biorąc pod uwagę, że standardowy autobus ma 12 metrów, a niektóre pojazdy tylko 9 metrów, nakaz utrzymania tak dużego odstępu oznaczałby, że z komunikacji miejskiej mogłyby korzystać nieliczne osoby. W rozporządzeniu nie ma też mowy o zaklejaniu miejsc. To, że limit pasażerów równa się połowie liczby miejsc siedzących, wcale nie oznacza, że 50% foteli ma być zasłoniętych.
- Apelujemy do pasażerów o odpowiedzialne zachowanie i zajmowanie miejsc z możliwym zachowaniem bezpiecznej odległości - odpowiada krótko Zarząd Transportu Miejskiego.
(dg)
.