Urzędnicy się wożą
20 marca 2009
Urzędy miały oszczędzać na paliwie, jednak trudno zrezygnować z luksusowego auta i przesiąść się do gorszego lub zatłoczonej komunikacji miejskiej.
- Na Targówku na zakup paliwa do samochodów prywatnych przeznaczyliśmy około 80 tys. zł. Do ryczałtu uprawnionych jest 40 osób. Samochody służbowe tan-kowane są miesięcznie za kwotę mniej więcej 1800 zł, co rocznie daje prawie 22 tysiące - mówi rzecznik dzielnicy Rafał Lasota. - Ryczałty przyznawane są jedynie pracownikom wydziałów, którzy muszą pracować w terenie. Trudno, by urzędnicy jeździli na teren jednej budowy trzy razy w tygodniu autobusem - dodaje rzecznik.
Dzielnica dysponuje kilkuletnimi autami, dlatego stopniowo wymienia się je na nowe. Targówek ma cztery samochody: Citroën C5 z 2006 r., Nissan Primastar z 2008 r., Daewoo Leganza z 1999 r. oraz Citroën Berlingo - 2005 r. Daewoo ma zostać w urzędniczym posiadaniu tylko do połowy tego roku. Później zostanie odda-ny miastu.
Dostęp do służbowych aut mają głównie członkowie zarządu oraz pracownicy urzędu w miarę potrzeb.
Internauci liczą
Po publikacji "Życia Warszawy" uczestnicy stołecznych forów podliczali urzędnicze kilometry. Używając ich wzorów liczymy i my: na jednym baku sporo spalający sa-mochód jedzie 700 km, a bak kosztuje ok. 180 zł. Zobaczmy zatem, ile jeździli nasi urzędnicy w 2008 roku. 80 tys. plus 22 tys. daje 102 tys. Dzielimy na 180 zł i ma-my ponad 566 pełnych baków. Na każdym robimy 700 km, czyli razem prawie 400 tys. km. Dzielimy dalej na ok. 250 dni roboczych w roku i okazuje się, że urzędnicy Targówka pokonują dziennie łącznie prawie 1600 km.Strasznie daleko mają na te budowy! Rzeczywiście trudno, żeby jeździli auto-busami. Od jeżdżenia komunikacją są podatnicy płacący za urzędniczą benzynę.
Średni ryczałt na Targówku starcza urzędnikowi na około 600 km miesięcznie. Za publiczne pieniądze jeździ czterdziestu. Plus zarząd w samochodach służbowych.
Burmistrz Bemowa uznał trzy tygodnie temu, że jego urzędnicy w 2009 roku ryczałtów nie otrzymają. Czy burmistrz Targówka zdobędzie się na ten krok?
Agnieszka Pająk-Czech, oko
Nasz komentarz
Ryczałty samochodowe to dość dziwaczny twór. Nie wymyślił ich samorząd Targów-ka. Wynikają z przepisów Ministerstwa Finansów. Gołym okiem widać jednak, że wydawane kwoty nijak się mają do przejechanych kilometrów, a brana w nich pod uwagę tzw. amortyzacja samochodu prywatnego to czysta teoria.
Trudno przesiąść się do zatłoczonej komunikacji, skoro do dyspozycji jest nowoczesny nissan.