REKLAMA

Mokotów

kronika policyjna »

 

Ukradł batoniki i pogryzł sprzedawcę. "Nazywam się Grzegorz Brzęczyszczykiewicz"

  12 kwietnia 2021

alt='Ukradł batoniki i pogryzł sprzedawcę. "Nazywam się Grzegorz Brzęczyszczykiewicz"'
"Nazywam się Grzegorz Brzęczyszczykiewicz" - przekonywał policjantów
źródło: KRP II

Mokotowscy policjanci zatrzymali 30-latka podejrzanego o kradzież rozbójniczą, której dopuścił się w Żabce przy Sikorskiego. Nietrzeźwy zabrał z lady garść batonów i chciał z nimi uciec. Kiedy sprzedawca usiłował go powstrzymać, ten szarpał się z nim, pogryzł go i drapał po twarzy.

REKLAMA

Jak ustalili policjanci, mężczyzna przyszedł do Żabki przy ul. Sikorskiego 10 minut przed 18. Jak się po chwili okazało, klient był nietrzeźwy, dlatego pracownik sklepu odmówił mu sprzedaży alkoholu. Nie spodobało się to 30-latkowi, który zażądał sprzedaży paczki papierosów. Nie miał jednak czym za nie zapłacić. Twierdził, że chciał to zrobić telefonem, który niestety się rozładował. Po dwóch nieudanych próbach zrobienia zakupów, mężczyzna zgarnął stojące na ladzie pudełka z batonami i wybiegł ze sklepu.

Ugryzł pracownika Żabki

- Sprzedawca wybiegł za nim, po czym złapał go za bluzę. Mężczyzna wyrwał się i zaczął szarpać. Ugryzł pracownika sklepu i podrapał go po twarzy, po czym oboje wywrócili się na chodnik. Wtedy z pomocą przyszli pracownicy ochrony z sąsiedniego budynku. Pomogli obezwładnić agresywnego klienta - relacjonuje zajście podkomisarz Robert Koniuszy.

Na miejsce zostali wezwani policjanci, którzy zatrzymali nietrzeźwego i agresywnego mężczyznę. Odebrali mu też skradzione wcześniej batony. Jednak to nie koniec perypetii z kłopotliwym klientem sklepu.

Kup bilet

"Nazywam się Grzegorz Brzęczyszczykiewicz"

Mężczyzna bowiem odmówił podania swoich prawdziwych danych personalnych. - Twierdził, że nazywa się Grzegorz Brzęczyszczykiewicz, a policjanci nie mają żadnych praw, aby go zatrzymywać. Mimo protestów, został przewieziony do policyjnego aresztu. Mundurowi ustalili też jego dane osobowe - dodaje policjant. Posługiwanie się fikcyjnym imieniem i nazwiskiem Franciszka Dolasa z kultowej komedii "Jak rozpętałem drugą wojnę światową" nic jednak 30-latkowi nie dało. Usłyszał zarzuty kradzieży rozbójniczej. Prokurator zastosował wobec niego środek zapobiegawczy w postaci policyjnego dozoru. Grozi mu więzienie.

(DB)

REKLAMA

 

REKLAMA

Komentarze

Ten artykuł nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Twój może być pierwszy...

LINKI SPONSOROWANE

REKLAMA

Zapraszamy na zakupy

REKLAMA

Najnowsze informacje na TuMokotów

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Wyjazdy sportowe
Wyjazdy sportowe

Artykuły sponsorowane

REKLAMA

REKLAMA

AMBRA - Twoje Perfumy
AMBRA - Twoje Perfumy

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

REKLAMA

City Break
City Break

REKLAMA

REKLAMA