Tylko nie "Bemowo". Jak nazwać stację metra?
10 kwietnia 2019
"Ta nazwa to masło maślane" - mówią radni dzielnicy i zgłaszają własną propozycję.
Nazewnictwo stacji metra to bardzo wdzięczny temat-rzeka, będące na tapecie nieustannie od ponad 25 lat. Rada Warszawy wielokrotnie pokazała, że potrafi skomplikować sprawę w najbardziej nieoczekiwanym momencie. Ostatnio zrobiła to w grudniu, przemianowując prawie gotową stację Targówek na Targówek Mieszkaniowy i zmuszając wykonawcę do wymiany tablic, które nagle stały się "tymczasowym oznakowaniem testowym". Teraz dyskusja o nazwach dotarła na Górce.
Bemowo na Górcach
"Górce" to jedna z nazw stacji na rogu Górczewskiej i Powstańców Śląskich, będących w obiegu w ubiegłej dekadzie. Krótka, umocowana historycznie, trudna do pomylenia - a mimo to nie zdobyła sympatii samorządowców. Przez kilka lat oficjalnie obowiązywała robocza nazwa "Powstańców Śląskich", zastąpiona później "Bemowem".
- Ta nazwa jest niefortunna, nic nie wnosi - krytykowała na ostatniej sesji radna dzielnicy Marta Sylwestrzak. - Stacja "Bemowo" na Bemowie to masło maślane.
Radni jednomyślni
Jak przypomniała radna Ewa Przychodzień-Schmidt, przystanki tramwajowe i autobusowe na rogu Górczewskiej i Powstańców to "Bemowo-Ratusz". Rada dzielnicy jednomyślnie przegłosowała propozycję nazwania tak samo stacji metra.
Warto zauważyć, że żaden przystanek podziemnej kolei w Warszawie nie ma w nazwie złożenia nazwy dzielnicy ze słowem "Ratusz", choć urzędy Żoliborza i Ursynowa stoją tuż obok wejść do stacji - odpowiednio - "Plac Wilsona" i "Imielin". Poza tym ratusz może w przyszłości zmienić swoją siedzibę, przenosząc się do nowego budynku.
(dg)