Tramwaj na Powstańców opóźniony

Opóźnienie wynika m.in. z wniosków mieszkańców i przedsiębiorców, ale też konieczności wprowadzenia nowych rozwiązań w projekcie, które nie były przewidziane w planie zagospodarowania przestrzennego. - Na szczęście nie jest tak, że całą koncepcję i procedurę trzeba przeprowadzać od nowa - mówi Krzysztof Zygrzak, wiceburmistrz Bemowa. - Trzeba jednak wprowadzić korekty do projektu, obejmujące np. lewoskręty z Powstańców we Wrocławską. Bez nich dzielnicy grozi całkowity paraliż, gdy ruszą tędy tramwaje.

Na odcinku od Radiowej do Górczewskiej torowisko będzie wybudowane między jezdniami Powstańców Śląskich.

Jest tam rezerwa terenu pozwalająca na jego położenie. Także przez wiadukt biegnący nad trasą S8 tramwaje pojadą między samochodami.

Te informacje potwierdza Michał Powałka, rzecznik Tramwajów Warszawskich. - Podczas budowy torowiska w rejonie skrzyżowania z Wrocławską między jezdnie na Powstańców trzeba będzie zamknąć czasowo ruch, ale będziemy się starać zmniejszyć niedogodności. Niemniej utrudnienia będą trwać około trzech miesięcy.

Dużo poważniej wygląda jednak kwestia zmian wykonawców: ponieważ przez wprowadzane do projektów zmiany podniósł się koszt wykonania całości - mówi się o niemal 40% wzrostu - istnieje prawdopodobieństwo, że inwestor zerwie umowę z wykonawcą, rozliczy wykonanie prac i poszuka nowego. Wtedy jednak opóźnienie będzie dużo większe niż kilka miesięcy - trzeba będzie rozpisać nowy przetarg na budowę, rozstrzygnąć ewentualne protesty i ponownie rozpocząć prace. Jak bardzo jest to prawdopodobne i czy Tramwaje Warszawskie biorą pod uwagę takie rozwiązanie? - Czekamy teraz na decyzję środowiskową - mówi Powałka. - Wszelkie decyzje - o podniesieniu budżetu, kontynuacji prac czy ewentualnej zmianie wykonawcy - będziemy podejmować dopiero po jej uzyskaniu.

Za kilka miesięcy, po otrzymaniu decyzji środowiskowej, będzie wiadomo więcej.

Wiktor Tomoń