Gadżety dla rowerzystów nie działają. Syrenka na razie nie macha
13 stycznia 2021
Animowana syrenka już nie macha do nielicznych rowerzystów, jeżdżących zimą po Warszawie. Jak zapewniają drogowcy, to czasowa przerwa w działaniu.
Urządzenia pokazujące, z jaką prędkością należy jechać, by złapać zielone stanęły w ubiegłym roku na sześciu popularnych trasach rowerowych: Towarowej i Okopowej, Świętokrzyskiej, Wybrzeżu Gdańskim, Czerniakowskiej oraz ciągach Powsińska-Wiertnicza-Przyczółkowa i Dwernickiego-Szaserów. Ponieważ firma Siemens Mobility zbudowała totemy w ramach prac nad Zintegrowanym Systemem Zarządzania Ruchem, ich koszt został ukryty przed warszawiakami. Teraz przestały działać.
Totemy rowerowe w Warszawie
Gdy temperatura jest bliska zera a podczas jazdy obowiązuje nakaz zakrywania ust i nosa, ruch rowerowy jest w mieście minimalny. Wyłączenie totemów nie umknęło jednak całorocznym rowerzystom.
- Coś te piękne, "darmowe" zabaweczki od Siemensa nie banglają za dobrze - pisze bloger Rowerowawa. - We wtorek w ciągu Towarowej i Okopowej nie działał chyba ani jeden.
Jak wyjaśnia Zarząd Dróg Miejskich, totemy na Okopowej i Towarowej nie działają ze względu na koordynację sygnalizacji świetlnej, związaną z budową ronda i wyznaczeniem pasów rowerowych na Anielewicza. Z kolei w najbliższych dniach urządzenia w całej Warszawie będą poddane przez firmę Siemens przeglądowi technicznemu.
Totem rowerowy - jak to działa?
Zainstalowany w totemie radar szacuje prędkość rowerzysty i przesyła ją do sterownika sygnalizacji świetlnej. Sterownik analizuje te informacje i ustala, czy możliwy jest przejazd przez skrzyżowanie bez zatrzymania. Następnie sterownik zwrotnie przesyła tę informację do totemu z instrukcją dla rowerzysty. Komunikat jest wyświetlany w formie jednego z czterech animowanych znaków w kształcie syrenki: "możesz zwolnić", "utrzymaj tempo", "możesz przyspieszyć", "nie przejedziesz".
- W sierpniu korzystaliśmy z dróg rowerowych na Świętokrzyskiej i Okopowej niemal codziennie - pisaliśmy w ubiegłym roku. - Ani razu nie zauważyliśmy, by rowerzyści spoglądali na totemy i dostosowywali swoją prędkość jazdy do wyświetlanych komunikatów. Co więcej, osoby pytane o ocenę projektu zazwyczaj odpowiadały, że to zbędny gadżet, a pieniądze należało wydać na budowę choćby najkrótszych łączników dróg albo nawet na stojaki.
(dg)