To nie są zdjęcia z wakacji. Morsy działają na Białołęce
25 listopada 2020
Intensywna rozgrzewka, zrzucenie ubrań, ręce do góry i czym prędzej do wody - koniecznie zimnej. Ten z pozoru ekstremalny sport ma wielu zwolenników również na Białołęce.
Dzikie Morsy z Tarchomina czy Foczki i Morsy Nowodworskie - drużyn jest wiele, choć przyświeca im jeden cel. Wspólne kąpiele w lodowatej wodzie to nie tylko świetny sposób na wzmocnienie odporności i ogólnej kondycji naszego ciała, ale też okazja do integracji.
Gdzie się morsuje na Białołęce?
Nowodworskie Foczki i Morsy za miejsce kąpieli obrały Trzciany obok Jabłonny - w każdą sobotę i niedzielę o 13:00 i 15:00. Te z Legionowa wolą plażę w Wieliszewie - wtorki, środy i czwartki o 21:30, soboty o 10:00 i niedziele o 15:00. Morsy tarchomińskie spotkać można w jeziorze Kiepura, nieopodal pałacu w Jabłonnie. Z kolei morsy radzymińskie gromadzą się przy molo w Nieporęcie w każdą niedzielę o 11:00.
Do każdej z tych grup można swobodnie dołączyć na Facebooku. Społeczność wyjątkowo sprawnie się organizuje, jest otwarta na nowe morsiątka i służy radami, jak zacząć przygodę z morsowaniem.
Choć krótkie kąpiele w lodowatej wodzie bardzo korzystnie wpływają na nasze zdrowie, przed pierwszym skokiem do wody należy udać się do lekarza, by ocenić bezpieczeństwo takiej rozrywki. Wykluczają ją: padaczka, nadciśnienie, borelioza czy problemy z sercem, krążeniem, choroby mózgu. Gdy nic nam nie dolega, możemy wejść do wody, ale tylko pod warunkiem, że jesteśmy wystarczająco rozgrzani.
Najpierw trucht i pajacyki
15-20 minut intensywnej rozgrzewki, zrzucenie ubrań (ale zachowanie czapki i rękawiczek), szybkie wejście do wody z rękami w górze. Warto zaznaczyć, że pierwsze morsowanie nie powinno trwać dłużej niż kilkanaście sekund. Chodzi o przełamanie strachu przed zimną wodą. Po wyjściu na brzeg należy szybko się ubrać, zaczynając od góry. Przez około pięć minut organizm nie czuje chłodu - to idealny czas, by się przyodziać, koniecznie w suche ubrania i napić gorącej herbaty z termosu. Doświadczone morsy mogą wracać do wody kilkakrotnie, jednak przed każdym wejściem konieczna jest rozgrzewka. By zminimalizować ryzyko problemów, warto przestrzegać kilku zasad.
Nie jemy na 2-3 godziny przed morsowaniem, a dzień wcześniej nie pijemy alkoholu. Pływajmy koniecznie grupowo, nie wchodźmy do wody sami, a jeśli już w niej jesteśmy - czas jest kwestią indywidualną. Dla początkujących są to sekundy, dla zaawansowanych nawet kilkanaście minut. Optymalna temperatura wody to 8 stopni, a na brzegu powinna czekać na nas osoba z ręcznikiem i termosem pełnym gorącej herbaty. Powtarzanie takich kąpieli co weekend może pozytywnie wpłynąć na nasze zdrowie i samopoczucie.
Zdrowy jak mors
Zalety można wymieniać. Wzmocnienie układu odpornościowego, układu sercowo-naczyniowego. Poprawa ukrwienia skóry, opóźnienie jej starzenia, obniżenie poziomu cholesterolu, zwiększenie ruchomości stawów, redukcja dolegliwości bólowych i stresu, także - co najważniejsze - wzrost poziomu endorfin.
Jeśli skok do wody to za dużo, na początku można spróbować mniejszych wrażeń - używając tylko (lub naprzemiennie z ciepłą) zimnej wody pod prysznicem. Przechodzą Was dreszcze na samą myśl? Nowodworskie Foczki i Morsy zapewniają: - Pierwszy raz jest szokujący, ale z czasem pływanie z nami uzależnia.
(kb)