Polska Rzeczpospolita Ludowa to było dziwne państwo: w sklepach nie było nic a każdy miał w zasadzie to, co chciał, wszyscy narzekali - a teraz coraz więcej ludzi tęskni za tym, co minęło...
Szczególną estymą cieszy się dekada lat 70. ubiegłego wieku, kiedy to u władzy był Edward Gierek. Dzięki dewizowym kredytom zaciągniętym przez niego na Zachodzie, Polska zyskała gospodarczy rozpęd - ruszyło budownictwo (z wielkiej płyty), rozrosła się sieć dróg (autostrada "olimpijska" pozostała na papierze, z kolei "gierkówka" wyewoluowała w część drogi krajowej nr 8), a kraj stał się ósmą potęgą przemysłową świata. Na krótko, dodajmy, ale zawsze. Potem było już tylko gorzej - w czerwcu 1976 roku zaczęły się protesty robotnicze, miesiąc później wprowadzono kartki na cukier, Polskę dosięgnął też kryzys paliwowy i w końcu przyszła zima stulecia. Kredyty zaciągnięte przez Gierka zostały spłacone jedenaście lat po jego śmierci, w październiku 2012 roku.
A jednak tęsknota trwa. Przykład? W DH Tarchomin znaleźliśmy reklamę wędliny: "szynka jak za Gierka". Ponieważ w redakcji nie pamiętamy zbytnio tych czasów (spora część zespołu redakcyjnego to dzieci wyżu demograficznego końcowych lat władzy towarzysza Edwarda) zapytaliśmy starszych, jakaż była ta legendarna szynka.
I co się okazuje? Soczysta, pachnąca, smakowita. Tyle, że najczęściej - nieosiągalna.
(red)