REKLAMA

Białołęka

historia »

 

Tarchomin miał mieć pałac, ale Mostowski go nie zbudował

  18 grudnia 2014

alt='Tarchomin miał mieć pałac, ale Mostowski go nie zbudował'
źródło: Wikimedia Commons

Myśląc o pałacu i otaczającym go ogrodzie kierujemy się najczęściej ku Łazienkom i parkowi Krasińskich. Mało kto pamięta o leżącym tuż za granicami Białołęki pałacu w Jabłonnie. A już zupełnie niewiele osób wie, że taką rezydencję mogliśmy mieć na Tarchominie.

REKLAMA

Pod koniec XVIII wieku, na kilka lat przed drugim rozbiorem i wojnami z Rosją, Tarchomin stał się własnością 25-letniego Tadeusza Mostowskiego, bogatego szlachcica związanego politycznie ze zwolennikami uchwalenia Konstytucji i przeprowadzenia w upadającym państwie reform. Słowem "Tarchomin" określano wtedy znacznie mniejszy niż obecnie teren, leżący obok - mającego już wtedy kilkaset lat - kościoła św. Jakuba, nad pozbawioną wału przeciwpowodziowego Wisłą. W czasach Mostowskiego był to majątek, którego centrum stanowił drewniany dwór Ossolińskich. Zlokalizowany nad rozlewiskiem i w sąsiedztwie gotyckiej świątyni dom musiał urzec młodego szlachcica, który zlecił kapitalny remont i postanowił rozbudować posiadłość. I to znacznie: budując w Tarchominie pałac.

W okresie wojen polsko-rosyjskich i upadku Rzeczypospolitej Mostowski przez kilka lat tułał się po Europie, na pewien czas wracając do Tarchomina jako osoba internowana przez Rosjan. Na dłużej wrócił do Polski dopiero na początku XIX wieku... i od razu zajął się budową tarchomińskiego pałacu. Oficyna pałacowa i dwór istnieją do dziś. Teren dawnego majątku jest własnością Kościoła katolickiego. Nie oszczędzał pieniędzy, zlecając projekt jednemu z najlepszych warszawskich architektów, Simonowi Gottliebowi Zugowi, znanemu z budowy zboru luterańskiego na pl. Małachowskiego. Tarchomin nie należał wtedy jeszcze do Warszawy, jednak budowa trwała w typowo warszawskim tempie: przez 25 lat wybudowano tylko klasycystyczną oficynę (prawdopodobnie nie jest ona nawet projektem Zuga) o imponujących rozmiarach. Po powstaniu listopadowym Mostowski, będący w czasach Królestwa Polskiego jednym z najważniejszych polskich polityków, udał się na emigrację, zostawiając Tarchomin córce, która wyszła za... rosyjskiego żołnierza i urzędnika.

Oficyna pałacowa i dwór istnieją do dziś. Teren dawnego majątku jest własnością Kościoła katolickiego, który wybudował tam Wyższe Seminarium Duchowne Diecezji Warszawsko-Praskiej. Niezbyt ładny budynek uczelni częściowo zasłania zabytki Tarchomina. Najlepszy widok na nie rozpościera się z wału wiślanego i sprzed prowadzącej do seminarium bramy przy ul. Nowodworskiej.

A drugi pałac Mostowskiego, na szczęście ukończony i niestety wielokrotnie przebudowywany, można oglądać przy pl. Bankowym. Mieści się w nim Komenda Stołeczna Policji.

DG

 

REKLAMA

Komentarze (3)

# lutek

18.12.2014 22:49

był też pałac hr Wiśniewskiego a obok na Kołacińskiej zabytkowy dworek zarządcy może ktoś sie pokusi i opisze losy zabytków które były 100 m od ratusza i co z nimi.Warto zeby PO powiedziało jak widzi te centrum dzielnicy chyba jak galerie która powstanie na nastepne wybory bo innych planów nie ma,choć to jest prywatna inwestycja ale pewnie PO uzna za swoją

# Nick

18.12.2014 23:10

"A już zupełnie niewiele osób wie, że taką rezydencję mogliśmy mieć na Tarchominie." napisał DG przynajmniej podpisujący się tymi inicjałami .
Jak to: mogliście mieć ?
DG wyjaśnij bliżej bo nie rozumiem.

# vlad palovnik

22.12.2014 09:56

Właśnie ! niech ktoś kto wie napisze coś o tym dworku na Kołacińskiej, w lato wygląda jak zaczarowany ogród

REKLAMA

więcej na forum

REKLAMA

Najnowsze informacje na TuBiałołęka

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Najchętniej czytane na TuBiałołęka

Misz@masz

Artykuły sponsorowane

REKLAMA

REKLAMA

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA