Takie wspaniałe dziewczyny
19 kwietnia 2010
Maria, Izabela, Jolanta, Anna, Krystyna... Inteligentne, wykształcone, spełnione. Świetnie łączyły swoje kariery z rolami matek i żon. Wiele kobiet młodego pokolenia wzorowało się na nich, coraz śmielej wchodząc w świat biznesu czy polityki, zarezerwowany do niedawna dla mężczyzn. Były dla nas przykładem, że można... Były.
Maria Kaczyńska Jolanta Szymanek-Deresz Grażyna Gęsicka Aleksandra Natalli-Świat Krystyna Bochenek Justyna Moniuszko Izabela Jaruga-Nowacka |
Pani Maria - Pierwsza Dama, z uśmiechem stale obec-nym na twarzy. Zaskarbiła sobie ogromną sympatię. Jej słowa na zjeździe Kobiet Polskich w ub.r. "niech każda robi tak, jak czuje, niech robi to, w czym się najlepiej spełnia..." odbiły się szerokim echem w środowiskach kobiecych. Ona sama spełniała się najlepiej w roli małżonki: zawsze mąż był na pierwszym miejscu. Jej bacznemu oku nie umknął żaden szczegół - nie przejmując się obecnością kamer, ła-miąc protokoły poprawiała a to krawat, a to źle zapiętą spinkę w mankiecie. Spotykało się to często z dezaprobatą, uśmiechami, żeby nie powiedzieć - krytyką. Jednak trzeba było mieć klasę Marii Kaczyńskiej, żeby być sobą, przemil-czeć to i robić swoje.
Na stałe zagościła w pamięci Jolanta Szymanek-Deresz - postać wyraziście zarysowana. Zawsze elegancka, pewna siebie, nienagannie ubrana. Respekt budziły jej rzeczowe wypowiedzi, znajomość spraw międzynarodowych, opano-wanie. Wielu specjalistów upatrywało w niej kandydatkę na prezydenta w następnych wyborach.
Jej życie i kariera zostały przerwane nagle, podobnie jak Grażyny Gęsickiej, a także Aleksandry Natalli-Świat. Kobiety ambitne, niesłychanie pracowite, stanowczo bronią-ce swoich racji. W jednym z ostatnich radiowych wywiadów jej adwersarze określili ją bardziej męską w walce niż oni sami.
Trudno będzie zapomnieć senator Krystynę Bochenek. Ona sama zawsze podkreślała, że jest przede wszystkim dziennikarką. Sympatyczna postać, szczególnie bliska oso-bom, dla których poprawność języka ojczystego jest war-tością, która powinna być otoczona szczególną troską i dba-łością. Ogólnopolskie Dyktando, którego była współtwórczy-nią, jest dowodem urzeczywistniania idei, w które się wie-rzy.
Trudno mówić o wszystkich. Śmierć zabiera kogo chce, niezależnie od wieku, poglądów czy wiary. Czujemy się wo-bec niej bezsilni, przerażeni. Czym zawiniły stewardesy, m.in. Justyna Moniuszko - piękna, młoda dziewczyna, pa-sjonatka latania, związana z wydziałem lotnictwa na poli-technice? Wydawałoby się - całe życie przed nią, marzenia, kariera, miłość. Ten lot był dla niej wyróżnieniem. Niestety, ostatnim.
Kończąc nie mogę nie wspomnieć Izabeli Jarugi-Nowac-kiej. Miałam szczęście i zaszczyt poznać ją osobiście. Była wielkim autorytetem szczególnie dla kobiet. W latach 2001-2004 była pełnomocnikiem rządu ds. równego traktowania kobiet i mężczyzn, a także członkiem honorowym Rady Pro-gramowej Kongresu Kobiet. Osobowość jakich mało. Cier-pliwa, opanowana, zatroskana, ale uśmiechnięta. Często ściągnięte brwi świadczyły o skupieniu. Ona "zawsze" pra-cowała, śpieszyła się z jednej komisji na drugą, tak aby wszędzie być, aby nic nie umknęło. Swoją pracę traktowała jak powołanie. Nawet na korytarzu sejmowym chętnie roz-mawiała. Ciepły, niski, aksamitny głos przyciągał, a wtedy milkły inne rozmowy. Najczęściej widywałam Ją na konfe-rencjach w sali 118. Teraz ta sala już będzie inna.
jk