Szkoła przy Thommeego jak fabryka? Nauka na trzy zmiany?
7 maja 2015
Na Bemowie jest zbyt dużo dzieci a za mało szkół. Czy wkrótce uczniowie będą uczyć się na trzy zmiany, jak w fabryce? W tym roku groziło to głównie podstawówce przy Thommeego na Boernerowie. Dało się tego uniknąć przysłowiowym psim swędem. - Na razie opanowaliśmy sytuację i zmianowości nie będzie. Musimy jednak poczynić inwestycje, by uniknąć tego w przyszłych latach - mówi Krzysztof Zygrzak, burmistrz Bemowa. Trzeba się spieszyć, bo nie ma co ukrywać: wesoło nie jest.
- Niestety, statystyk nie oszukamy. Na Bemowie powstają nowe osiedla, do których sprowadzają się rodziny z dziećmi - mówi Jakub Gręziak, wiceburmistrz Bemowa odpowiedzialny za edukację. - Kolejne pokolenia małych bemowian przychodzą na świat. Dziesięć lat temu w naszej dzielnicy rodziło się sześćset dzieci, a teraz 1600 - mówi wiceburmistrz.
Co dalej? Rodzice są niepocieszeni. - Czy po to płacimy podatki, żeby dowiedzieć się, że dziecko musi pójść do szkoły na godzinę trzynastą? To dezorganizuje życie zawodowe i rodzinne. Poza tym - kiedy znaleźć czas na dodatkowe zajęcia? I kto będzie na tę trzynastą odprowadzał dziecko do szkoły? - denerwuje się pan Jerzy, którego córka chodzi do podstawówki na Thommeego, a synek rozpocznie edukację we wrześniu.
Jak mówią urzędnicy, w tym roku jednak prawdopodobnie nie będzie systemu trzyzmianowego. Burmistrz Krzysztof Zygrzak wyjaśnia, że taka sytuacja najbardziej grozi szkole przy Thommeego. - Dlatego daliśmy rodzicom wybór: albo nauka na trzy zmiany, albo przeniesienie dziecka do szkoły na Zachodzącego Słońca - mówi burmistrz. - Słoneczna Szkoła przyjmie uczniów z pocałowaniem ręki - dodaje wiceburmistrz Jakub Gręziak.
Jaki jest plan alarmowy?
Czy kolejne ekipy rządzące Bemowem nie zwracały uwagi, że dzielnica się rozrasta i rośnie liczba dzieci? Wystarczyło spojrzeć na dane z meldunków, a jeśli te są niepełne, to na pewno liczba wydanych pozwoleń na budowę nowych osiedli powinna pobudzić urzędników do działania. I myślenia.
W podstawówkach jest siedem tysięcy uczniów, w gimnazjach półtora. A potrzeba przynajmniej 1600 więcej miejsc w podstawówkach. Na dodatek w szkołach przy Górczewskiej i Zachodzącego Słońca część pomieszczeń szkolnych zajmują filie Bemowskiego Centrum Kultury. Jak zapewnia wiceburmistrz Gręziak, BCK będzie musiał się z nich wynieść, by ustąpić miejsca dzieciom.
Postał także plan alarmowy. Urzędnicy na gwałt szukają miejsc w istniejących placówkach oraz planują nowe. I tak np. przy Lazurowej na Chrzanowie miałaby powstać podstawówka dla 1500 uczniów - trafiliby tam mali żacy z okolic ul. Narwik, Deyny, Pełczyńskiego i Coopera. Odciążone zostałyby szkoły przy Thommeego i Szobera. Placówka mogłaby być gotowa za dwa lata.
Do przebudowy ma iść szkoła przy Oławskiej 3, dzięki której zyskałaby 15 dodatkowych sal, zaś szkoła przy Irzykowskiego może mieć 20 sal dodatkowych i stołówkę.
Miejsce basenu przy Brygadzistów 18 zająć miałaby dobudówka dla 500 dzieci. Oba miejsca mogłyby być gotowe również w 2017 roku. Natomiast w tym roku, po opuszczeniu pomieszczeń przez BCK, podstawówka przy Górczewskiej 201 zyskałaby miejsce dla 200 uczniów. To samo na Zachodzącego Słońca - Po wyprowadzce BCK zyskamy ćwierć tysiąca miejsc. Z kolei przy Czumy uczniowie klas I-III znaleźliby miejsce w tym samym budynku, ale w części dla gimnazjum. Gimnazjów również jest niedostatek, dlatego do umierającego śmiercią naturalną liceum przy Aniel Krzywoń wprowadziłoby się w tym roku 75 gimnazjalistów.
Co na to miasto?
Powyższy plan przedstawił zarząd dzielnicy, który - jak wiadomo - nie ma pełnomocnictw pani prezydent do jakichkolwiek działań. Wszystko więc zależy od władz miasta.
Marek Lipiński, pełnomocnik Hanny Gronkiewicz-Waltz dla Bemowa, zachowuje spokój. - Prawdziwy obraz sytuacji poznamy po majówce. Wtedy dowiemy się, ile dzieci zostanie zgłoszonych do szkoły przy Thommeego - mówił tydzień temu i podkreślał, że w przypadku zbyt dużej liczby uczniów, rzeczywiście nowe miejsca znajdą się w Słonecznej Szkole przy Zachodzącego Słońca 25. - Nie chcę komentować kwestii rozbudów innych placówek. Wszystkim trzeba zająć się na spokojnie - mówi pełnomocnik Lipiński.
Plan alarmowy to za mało
Na początku tygodnia burmistrz Krzysztof Zygrzak poinformował nas, że na razie sytuacja została opanowana. - Do rekrutacji zgłosiło się mniej dzieci - mówi. Poza tym szkoły i placówki miejskie wygenerowały dodatkowe pomieszczenia. - BCK wyprowadza się ze Słonecznej Szkoły a na Thommeego dyrekcja znalazła jeszcze trochę miejsc. Sporo uczniów opuszcza mury szkolne, dlatego trzyzmianowość w tym roku nam nie grozi - mówi i dodaje, że dzielnica koniecznie musi rozpocząć inwestycje w nowe szkoły. - Inaczej problem wróci do nas w kolejnych latach - mówi burmistrz.
Przemysław Burkiewicz