REKLAMA

Puls Warszawy

społeczeństwo »

 

Szeryfowie uczą parkować. "Od wymierzania kary jest policja"

  7 listopada 2017

alt='Szeryfowie uczą parkować. "Od wymierzania kary jest policja"'

Przebijanie kół, wyrywanie lusterek, mazanie sprejem, naklejanie obraźliwych nalepek - to tylko niektóre z metod walki z niewłaściwym parkowaniem, stosowanych przez tzw. samozwańczych szeryfów, których coraz więcej na warszawskich osiedlach.

REKLAMA

Beztroskie parkowanie na chodnikach, trawnikach, postój na zakazie "tylko na chwilę", albo "bo inni też stoją" lub po prostu na ulicy, zmuszające innych kierowców do zmiany pasa, to codzienne obrazki z warszawskich ulic i przewinienia nieobce większości właścicieli aut. Liczba pojazdów rośnie, liczba miejsc parkingowych niekoniecznie, a pośpiech, wygodnictwo i poczucie bezkarności kierowców zbierają swoje żniwa w postaci byle jak zaparkowanych samochodów.

Strażnicy miejscy i policjanci interweniują głównie wtedy, gdy zostaną wezwani, więc większości nieprawidłowo parkującym występek uchodzi na sucho. Za naprawę takiego porządku rzeczy coraz częściej zabierają się lokalni, samozwańczy "szeryfowie", dysponujący szeregiem fantazyjnych środków zaradczych: zaczynając od farby i gwoździa, na dowcipnych i trudnozmywalnych naklejkach kończąc. Wandalizm dla dobra ogółu.

"Należało się"

Przebijanie kół, wyrywanie lusterek, naklejanie obraźliwych nalepek - to tylko niektóre z metod walki z kierowcami, którzy parkują gdzie popadnie.

- Na Białołęce miała miejsce przykra sytuacja. Karetka padła ofiarą aktu wandalizmu. Nikomu nie przeszkadzała, nie blokowała wyjazdu, nie zasłaniała niczego. Cała sprawa trafiła na policję - poinformował na Facebooku ratownik, który przyznał, że na niecałą godzinę stanął pod swoim domem po nocnym dyżurze. Chciał się przebrać i wyruszyć po pacjenta, jednak na karoserii ktoś napisał sprejem "To nie parking". - Kiedy człowiekowi się wydaje, że widział już megakretyna, okazuje się, że za chwilę pojawia się gigakretyn - skomentowała pani Irena. Nie brakuje też głosów poparcia dla działań anonimowego "szeryfa". - No niestety, to jest chodnik, a nie parking. Należało się. Myślenie nie boli - podsumował pan Paweł.

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Nie popieram niszczenia mienia, ale...

- Brawa dla "strażnika z Teksasu" za dewastację auta. Koleżanka przyjechała w nocy, nie miała gdzie zaparkować, stanęła źle, trochę na chodniku. Rozumiem niezadowolenie, chociaż przejście normalnie było, ale jeśli kogoś aż tak to raziło, trzeba było wezwać policję, a nie dewastować auto. Mam nadzieję, że znajdą się świadkowie, sprawa zgłoszona na policję - niedawno poinformowała na jednej z grup facebookowych pani Dominika, która załączyła zdjęcie zamazanego sprejem lusterka samochodu swojej koleżanki.

- Na niektórych osiedlach straż miejska nie może interweniować z powodu braku ustalonej własności dróg osiedlowych. Skrzętnie wykorzystują to barany z ciężkim tyłkiem, którzy - gdyby mogli - wjechaliby nawet do przedsionka klatki. Osobom zażarcie broniącym zastawiania przejazdu przypominam, że jest to droga pożarowa i samochód osobowy się zmieści, ale karetka lub wóz strażacki już nie - wtrąciła do rozmowy pani Marta. - Ja na pięć minut auto pozostawiłem i opony zostały przebite, a przejazd był - bronił się pan Paweł.

REKLAMA

Szeryf na drodze

Od czasu do czasu głośno też jest o blokujących pasy "szeryfach", którzy pilnują, by w korku przy zwężeniu ulicy każdy sprawiedliwie "odstał swoje". Problem taki jeszcze w ubiegłym roku nagminnie występował np. w Legionowie na odcinku drogi krajowej nr 61 w kierunku Zegrza. W miejscu, gdzie dwupasmówka przechodzi w pojedynczy pas ruchu, stanął znak zalecający jazdę na suwak. Wielu kierowców jeszcze na długo przed zwężeniem blokuje oba pasy ruchu, korek wydłuża się jeszcze bardziej, ale jest sprawiedliwie - każdy stoi w długiej kolejce. Podejmowanie się takich manewrów jest wykroczeniem, za które policja może ukarać mandatem karnym.

REKLAMA

"Karny k...as" działa?

- Musiałem go zedrzeć z własnego samochodu. Na początku bardzo się zdenerwowałem, bo te naklejki jest niezwykle trudno usunąć, ale później postarałem się spojrzeć na to racjonalnie i... przemówiło to do mnie. Od tej pory bardziej zwracam uwagę na to, jak parkuję i głośno mogę przyznać, że taka forma działa - na antenie Polskiego Radia przyznał znany psycholog z Uniwersytetu Warszawskiego, który musiał zedrzeć osławioną już naklejkę "karny k...as" z szyby samochodu.

Policja apeluje jednak o rozsądek i zgłaszanie nieprawidłowości. - Jeżeli właściciel stwierdzi, że jego auto zostało uszkodzone, to może dochodzić swoich roszczeń. I taki "szeryf" może mieć problemy. Jeżeli straty są poniżej 500 zł, to jest to wykroczenie, za które sprawcę możemy ukarać mandatem. Jeżeli straty przekraczają tę kwotę, to może grozić nawet pozbawienie wolności. Przypominamy, że od wymierzania kary jest policja i straż miejska - przekonuje podkomisarz z legionowskiej policji.

(DB)

 

REKLAMA

Komentarze (9)

# wef

07.11.2017 11:19

"Przypominamy, że od wymierzania kary jest policja i straż miejska"
Jakby rzeczywiście wymierzali kary, to nie potrzebaby było szeryfów. Spróbujcie sobie zadzwonić po SM do źle zaparkowanego samochodu.

# marek345

07.11.2017 11:42

Wszyscy eis zatrzymują na chwileczkę, wszyscy na awaryjnych na chwileczkę, które służą do czego innego. A potem siedzą 2h w sklepie na chwileczkę lub w domu się chwileczkę przebierają i jedzą obiad, albo niby u lekarza :) A straż miejsca przyjeżdża 24h po zgłoszeniu, bo dużo ich mają i w końcu przyjeżdzają kiedy samochodu już dawno nie ma.

# troloro

07.11.2017 11:47

Wyrywanie lusterek czy przebijanie opon to trochę przesada, ale naklejka nic złego nie robi. Najwyżej poświęci 5 min na zdrapanie

REKLAMA

# 2nicky

07.11.2017 12:07

Nie ma policji w Warszawie,chyba że do ochraniania miesięcznic.

# A.Rodak

07.11.2017 14:00

Powinni nakazać osobom co się zatrzymują "na chwileczkę" nakazać ustawowo zostawić światła włączone. To jak nie wrócą "za chwileczkę" to już nie odjadą :D

# destra

07.11.2017 14:17

Absolutnie nie popieram dewastacji mienia, ale jestem za naklejkami, zwłaszcza dla tych najbardziej bezczelnych i uniemożliwiających przejście. Przez takie zastawianie czasami nie widać pieszego wchodzącego na ulicę.

REKLAMA

 melkasoo

08.11.2017 13:27

Tez uważam, że nie powinno się to tak odbywać, od tego jest policja lub straż miejska.

# morswinkielecki

08.11.2017 13:58

stfu

# Polak

08.11.2017 22:18

A do zadanych chodników też trzeba wzywać straż miejska? To Wszystkim nie przeszkadza?! Walczmy o więcej miejsc do parkowania, a nie róbmy sobie złośliwości.
więcej na forum

LINKI SPONSOROWANE

REKLAMA

Wstąp do księgarni

REKLAMA

City Break
City Break

Najnowsze informacje w Pulsie Warszawy

REKLAMA

Butelki dla dzieci Kambukka
Kambukka Reno

REKLAMA

Najchętniej czytane w Pulsie Warszawy

Misz@masz

Artykuły sponsorowane

REKLAMA

Kambukka Olympus
Kambukka Lagoon

REKLAMA

Wyjazdy sportowe
Wyjazdy sportowe

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

REKLAMA

Top hotele na Lato 2024
Top hotele na Lato 2024

REKLAMA

REKLAMA

AMBRA - Twoje Perfumy
AMBRA - Twoje Perfumy