Świętochowskiego, Kossutha: gdzie zaparkować?
3 lutego 2012
Czasy się zmieniają, a wraz z nimi priorytety. Dziś samochód osobowy nie jest uważany za luksus. Dziś luksusem warszawiaków jest posiadanie dla niego miejsca postojowego. Dlatego mieszkańców Bemowa zdumiewa fakt, że tereny, na których można zrobić parkingi, leżą odłogiem, jak np.pseudotrawnik przy ul. Kossutha czy 100-metrowy pas zieleni przy boisku szkolnym na Świętochowskiego.
Chęć jest, nie ma pieniędzy
Choć sama ul. Kossutha jest w gestii dzielnicy, to teren, na którym można byłoby zrobić zatoki postojowe, znajduje się w wieczystym użytkowaniu Spółdzielni Mieszkaniowej "Górczewska". Pracownicy administracji Osiedla I SM "Górczewska" przyznają, że mieszkańcy mają spory problem z parkowaniem na terenie osiedla. I choć w przeszłości była już rozważana budowa zatok postojowych we wskazanym przez czytelnika miejscu, spółdzielnia nie ma na to pieniędzy. - Osiedle zaprojektowane jest tak, że parkingi społeczne znajdują się na zewnątrz, wzdłuż ul. Górczewskiej, Lazurowej i Powstańców Śląskich.
Z problemem wiecznie zastawionej autami ulicy borykają się również mieszkańcy bloków przy ul. Świętochowskiego. - Kto wydał pozwolenie na budowę przedszkola bez wytyczenia miejsc do parkowania? - pyta zdenerwowany pan Robert. - Gdy rodzice przywożą tu swe pociechy, ulica jest praktycznie nieprzejezdna. Dodatkowo, obok jest szkoła podstawowa. Nic dziwnego, że wszyscy parkują na ulicy, skoro w okolicy nie ma zatok postojowych - żali się czytelnik podpowiadając, że dzielnica powinna zrobić zatoki postojowe na 100-metrowym, porośniętym chaszczami odcinku między boiskiem szkolnym a długim blokiem. - Uważam, że dzielnica powinna zainwestować w budowę parkingów podziemnych, bo problem z brakiem miejsc parkingowych będzie narastał. Brakuje ich nie tylko u nas. Taka sama sytuacja jest na Coopera czy Pełczyńskiego - podkreśla.
Wszystko przez brak współpracy
Władze dzielnicy brak reakcji w tej kwestii ze strony urzędu tłumaczą niechęcią współpracy ze strony spółdzielni "Górczewska". - Przy wszelkich remontach czy przebudowach ulic osiedlowych, zawsze staramy się maksymalizować liczbę tworzonych miejsc parkingowych. Często wymaga to jednak współpracy ze spółdzielniami mieszkaniowymi jako właścicielami terenów - mówi Bohdan Szułczyński, wiceburmistrz odpowiedzialny za sprawy inwestycji. - Niestety, od pewnego czasu władze Spółdzielni Górczewska nie wykazują woli podejmowania jakichkolwiek wspólnych działań na rzecz mieszkańców. Choć jesteśmy cały czas otwarci na współpracę przy realizacji dobrych projektów, nikogo nie możemy sami uszczęśliwiać na siłę - dodaje wiceburmistrz. Jednocześnie mocno podkreśla, że miasto samo, bez zaangażowania zarządów wspólnot mieszkaniowych czy spółdzielni, nie upora się z problemem niedoboru miejsc parkingowych na osiedlach projektowanych przed kilkudziesięcioma laty, gdy pojazdów było wielokrotnie mniej niż obecnie. - Bez takiej współpracy nie powstałyby również budowane właśnie parkingi wielopoziomowe na osiedlu Lazurowa - podkreśla.
Anna Przerwa