Spacery i zabawy na powietrzu. Straż miejska: "Możemy tylko prosić"
23 marca 2020
- Ludzie jeżdżą sobie na rowerach, na rolkach, na hulajnogach, tłumnie spacerują, jak gdyby nic szczególnego się nie działo. Place zabaw są pełne - komentuje pan Rafał. Straż miejska przyznaje, że niewiele może poza proszeniem o rozwagę.
- To zachowanie jest przejawem nie tylko braku wyobraźni, lecz również braku rozsądku oraz odpowiedzialności - za samych siebie i za innych, w szczególności za osoby starsze i inne podatne na choroby. Nie po to wprowadzono stan epidemii, by ludzie "się urlopowali" czy też "feriowali", lecz by izolowali się i poddawali kwarantannie - komentuje pan Rafał.
Ludzie lekceważą zagrożenie
Jak się okazuje, pomimo powszechnie nagłaśnianej akcji "Zostań w domu" wielu ludzi pod byle pretekstem łamie zalecenia Ministerstwa Zdrowia. - Dziś jedna starsza schorowana pani przyszła do apteki, "żeby nas zobaczyć" i kupiła stopery do uszu. Nic nie docierało, że ma siedzieć w domu i nie wychodzić po byle co. Ba, powiedziała, że przyjdzie sobie za kilka dni po coś jeszcze - komentuje pani Sandra w grupie FB Warszawskie Bielany. Duża część osób jest widywana na spacerach, czy wspólnych zabawach w parkach. Pogoda zachęca. - Do sklepów przychodzą całe rodziny z dziećmi, ludzie starsi kręcą się po kilka razy... Nie interesuje ich, co będzie z ludźmi pracującymi w handlu. Jest nas mało i będzie jeszcze mniej, bo my po prostu boimy się o siebie i naszych najbliższych, aby ich nie zarazić przez głupotę tych ludzi. A jeszcze jak słyszę, że chcą otworzyć sklepy w niedzielę, to nóż mi się w kieszeni otwiera, dojdzie do tego, że nie będzie komu pracować - przekonuje pani Grażyna.
Straż miejska ma związane ręce
Jak tłumaczy insp. Jerzy Jabraszko ze straży miejskiej, funkcjonariusze nie mogą ukarać mandatem małych grup gromadzących się w miejscach publicznych. Mają za to częściej upominać i prosić o rozejście się młodzieży do domu. Przyznaje, że w związku z pandemią do pracy w terenie została oddelegowana większa liczba patroli, jednak i one nie mają mocy prawnej, by karać ludzi, którzy nie słuchają ogólnych zaleceń Ministerstwa Zdrowia.
- Strażnicy kontrolują miejsca popularne wśród mieszkańców, ale nasze uprawnienia kończą się na tym, żeby jedynie przestrzegać, że poprzez takie zachowanie stwarzają zagrożenie dla siebie i innych. Straż miejska nie rozgania mieszkańców, jednak informuje ich, iż dobrze by było gdyby się rozeszli. Koronawirus - koronawirusem, ale jeszcze są prawa obywatelskie, które stoją wyżej od tego zagrożenia - informuje Jerzy Jabraszko.
Raport epidemiologiczny
Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Warszawie podaje, iż w stolicy już 60 osób jest zarażonych COVID-19, 258 osób jest hospitalizowanych z powodu podejrzenia koronawirusa, aż 1928 jest objętych nadzorem epidemiologicznym a 740 osób znajduje się w kwarantannie domowej (stan na 20 marca z godz. 13). Jeszcze gorzej sytuacja przedstawia się na całym Mazowszu, gdzie COVID-19 mają już 82 osoby.
(DB)