Solarki w środku lata. Kiedy w Warszawie?

W obiegowej opinii Holandia jest światowym liderem w dziedzinie ekologii. W większości miast ruch rowerowy jest większy od samochodowego a poziom życia bardzo wysoki, więc warszawscy aktywiści chętnie powołują się na tamtejsze rozwiązania i apelują o ich naśladowanie. Jest jednak pewne rozwiązanie, które wprawi warszawskich działaczy w konsternację.

Solą jak chcą

- Użytkownicy dróg w Arnhem zostali zaskoczeni widokiem solarek, rozrzucających w tym tygodniu sól w ruchliwych miejscach - czytamy w artykule BBC News z lipca ubiegłego roku. - Jak donosi gazeta "Algemeen Dagblad": okazuje się, że sól może być używana nie tylko w warunkach zimowych, ale także powstrzymywać topienie asfaltu.

W tym roku sytuacja się powtarza. Upały w Holandii są rekordowe a coraz więcej lokalnych samorządów sięga po solarki. Z obserwacji wynika, że sól realnie wyciąga wilgoć i schładza ulice. W rezultacie w miastach jest nieco chłodniej a asfalt rzadziej pęka i mniej się wybrzusza. Skutkiem jest więc zarówno przyjemniejsza dla pieszych temperatura, jak i oszczędności.

Co z tą ekologią?

Co charakterystyczne, ani holenderskie samorządy, ani podnoszące temat zagraniczne media nie wspominają słowem o ekologii. Pracujące podczas największych upałów solarki są opisywane jako ciekawostka i inspiracja dla innych krajów, przez które przetacza się fala upałów.

Holenderskie media od 24 lipca zamieszczają artykuły i zdjęcia, informują, oswajają czytelników z widokiem solarek. Jeśli pojawiają się jakieś narzekania, są one pojedyncze i dotyczą nie niszczenia środowiska, ale niszczenia opon - tak jak w jednym z komentarzy na koncie facebookowym prowincji Groningen.

(dg)