Skrobiesz szyby przy włączonym silniku? Grozi ci mandat
5 grudnia 2018
Mandat za odśnieżanie i skrobanie szyb przy włączonym silniku samochodu? W minionym sezonie zimowym straż miejska podjęła w Warszawie ponad 500 takich interwencji.
Przepisy pozwalają na ukaranie kierowców mandatem za pozostawianie pracującego silnika samochodu. Kara jest wyższa podczas postoju na włączonym silniku w obszarze zabudowanym. Nie wolno również używać auta, jeśli wiąże się to z nadmierną emisją spalin i hałasu. Kierowcy, chcąc ułatwić i przyspieszyć odśnieżenie samochodu, często włączają silnik i zajmują się ściąganiem zarówno śniegu, jak i lodu z dachu i szyb. W międzyczasie ciepłe powietrze lecące z nawiewów rozgrzewa wewnątrz szyby samochodu. W ten sposób, zdaniem strażników miejskich, możemy jednocześnie popełniać nawet dwa wykroczenia. Pierwsze - za pozostawienie pracującego silnika i oddalenie się od pojazdu (czyli kierowca nie jest w stanie zapanować nad autem), za co jest 100 zł kary oraz drugie - za używanie pojazdu na obszarze zabudowanym w sposób powodujący uciążliwości związane z nadmierną emisją spalin lub nadmiernym hałasem, za co grozi do 300 zł mandatu. Łącznie możemy więc zostać ukarani mandatem o wysokości 400 zł.
Ponad 500 interwencji w Warszawie
- Wykroczenie polegające na pozostawieniu pracującego silnika pojazdu powyżej jednej minuty zostało określone w art. 60 ust. 1 pkt 3 Kodeksu ruchu drogowego. Sankcje za jego popełnienie określa art. 97 Kodeksu wykroczeń - grzywna wynosi 100 zł. Strażnicy w trakcie wykonywania kontroli ruchu drogowego zawsze zwracają uwagę na te wykroczenia - informuje starszy inspektor Sławomir Smyk ze straży miejskiej.
Od 1 listopada 2017 roku do końca marca br. podjęli w tym zakresie 529 interwencji i ukarali mandatem karnym 13 osób. Blisko 50 osób pouczono, wobec jednej sporządzono wniosek do sądu o ukaranie. Najwięcej interwencji związanych z pozostawieniem pracującego silnika pojazdu powyżej jednej minuty strażnicy miejscy odnotowali: 113 na Ochocie, 99 w Śródmieściu, 48 na Mokotowie, 47 na Woli, po 45 na Pradze Północ i Południe, 28 na Bielanach, 24 na Żoliborzu, 16 na Targówku, 13 w Białołęce, po 11 w Wawrze i dzielnicy Włochy, po osiem w Ursusie, Wilanowie i na Bemowie, trzy w Wesołej, dwie w Rembertowie.
A pod Warszawą?
Strażnicy miejscy z okolicznych miejscowości byli zdziwieni naszym pytaniem i warszawskimi "zwyczajami".
- Nie mieliśmy takiej interwencji w okresie zimowym. Bardziej jesteśmy uczuleni na to, czy ktoś nie potrzebuje pomocy pod kątem trudności z uruchomieniem pojazdu. Dlaczego w Warszawie jest aż tyle interwencji? Według mnie to problem naciągany. Rozumiem, że jak jest jakiś stary rzęch, który kopci, ale teraz w większości mieszkańcy mają nowoczesne samochody i sprawne katalizatory, więc czy strażnik miejski powinien interweniować, kiedy ktoś stoi na włączonym silniku troszkę dłużej niż ustawowa minuta? Pewnie tak, jeśli postój taki trwa zbyt długo, ale bym nie przesadzał - ocenia zastępca komendanta straży miejskiej w Legionowie Adam Nadworski.
- Nasza miejscowość to nie jest aglomeracja, tak jak Warszawa, gdzie są blokowiska i wielu napływowych mieszkańców, którzy tylko dzwonią do straży miejskiej z prośbą o interwencje. U nas w Nadarzynie takiego problemu nie ma - poinformowano nas w straży gminnej Nadarzyna.
(DB)