Skończyć z patologią w sporcie
3 listopada 2006
"Echo" rozmawia z Dariuszem Klimaszewskim, radnym rady Warszawy z Targówka.
Czy budowa mostu Krasińskiego jest realna?
- Plany mostu Krasińskiego-Budowlana możemy odnaleźć na mapie Warszawy z 1936 roku. Już wtedy planiści widzieli potrzebę budowy tej przeprawy. Teraz będzie to konieczność, bowiem przy wiele lat trwającej przebudowie Trasy Toruń-skiej, wybudowanie tylko mostu Północnego nie odciąży wzrastającego z roku na rok ruchu tranzytowego i przede wszystkim ruchu lokalnego. Tak więc jedynym rozwiązaniem, jak mówią miejscy planiści, jest szybka budowa lokalnego mostu łączącego Żoliborz z Bródnem. Prace przygotowawcze już się rozpoczynają i jest szansa, że ta przeprawa powstanie zaraz po moście Północnym.
Czy jako radny kilku już kadencji jest Pan zadowolony ze swojej pracy? Czy jest Pan w stanie sprostać oczekiwaniom mieszkańców? Jakie są trudności, oprócz braku pieniędzy?
- I tak i nie, zawsze odczuwam pewien niedosyt, bo wiem, ile jest jeszcze do zrobienia. Od początku kadencji, prawie w każdy poniedziałek pełniłem dyżur rad-nego, w wielu sprawach udało się pomóc, ale w sprawach mieszkaniowych było najtrudniej. Mam nadzieję, że realizowane obecnie domy komunalne na Oszmiań-skiej i Ossowskiego zmniejszą wyraźnie kolejkę osób najbardziej potrzebujących. Ostatnio brałem udział w uzgadnianiu planu miejscowego dla Zacisza i Elsnerowa i dzięki również mojej determinacji udało się, jak to się mówi, rzutem na taśmę, na ostatniej sesji rady miasta podjąć uchwałę w tej sprawie. Jak to jest ważne dla mieszkańców nie muszę chyba mówić. Na początku tej kadencji władze miasta przez dwa lata zastanawiały się nad sensem budowy II linii metra. W tej sprawie stanowczo domagałem się na sesjach rady Warszawy kontynuacji budowy metra i pozytywnie za tym lobbowałem, organizując między innymi połączoną sesję czterech dzielnic. Podobnie było w sprawie budowy obwodnicy z Pragi Południe na Targówek, obecnie rozpoczyna się jej pierwszy etap: z ronda Wiatraczna do granic naszej dzielnicy. Oczywiście, że pieniędzy na inwestycje zawsze brakuje i o nie nauczyłem się w radzie miasta walczyć, ale też trzeba przyznać, że pierwsze dwa lata tej kadencji władze na Targówku przespały i dopiero rok 2006 zakończy się znacznym wzrostem inwestycyjnym.
Czy miał Pan sojuszników w walce o sprawy Targówka i Pragi wśród innych opcji politycznych? Kogo? Z kim z innych partii chciałby Pan się spotkać w następnej kadencji?
- Rozpocznę trochę żartobliwie: na początku kadencji wielu radnych nie bardzo wiedziało, gdzie jest ten Targówek, ale szybko ich wyedukowałem. Nie oceniałbym radnych - sojuszników w pozyskiwaniu środków dla naszej dzielnicy, ze względu na przynależność partyjną, ale z pewnością najwyżej muszę ocenić radnego Andrzeja Półrolniczaka z SLD, pomagaliśmy sobie wzajemnie w sprawach dzielnic prawo-brzeżnej Warszawy, ale na przykład w sprawie pieniędzy na projekt budowy sali gimnastycznej w liceum na Oszmiańskiej pomógł mi radny Wojciech Kozak, gdy walczyłem o dodatkowe środki na inwestycje za wysokie wykonanie planu rocznego dla Targówka i innych dzielnic (a było tego kilkanaście milionów w ciągu dwóch kolejnych lat) i przygotowywałem projekt uchwały rady w tej sprawie pomogła pra-wie cała komisja, a szczególnie jej przewodniczący Wiesław Drzewiecki, w sprawie basenu na Balkonowej i przesunięcia inwestycji do służby zdrowia nie zawiodła radna Danuta Dykowska. W następnej kadencji dobrze by było spotkać radnych, którzy nie pojawią się na Targówku jedynie w czasie wyborów i tyle potem ich tu będziemy widzieli, a przy uchwalaniu budżetu będą głosować za inwestycjami na Mokotowie, czy na Ursynowie. Radni powinni być mieszkańcami Targówka i znać problemy dzielnicy.
Jak spowodować, by sport był bardziej dostępny dla mieszkańców, a zwłaszcza młodzieży. Dziś opiera się on na ciężkiej pracy (w zasadzie walce) społeczników, ale jak długo to może trwać? Tyle było już koncepcji dla klubu z Kołowej, a on wciąż istnieje tylko dlatego, że Zbigniew Bucoń ma zapał i jeszcze starcza mu energii? Jaki ma Pan pomysł na sport - kluby, OSiR-y, dostępność sal gimnastycznych?
- Sport w mieście i na Targówku powinien być na pewno lepiej zarządzany i nadzorowany, powinno się wprowadzić jasne dla wszystkich kryteria przyznawania środków, uwzględniające masowość, osiągnięcia, a także rozwój bazy własnej klu-bów i stowarzyszeń sportowych, żeby nie było takich sytuacji, dla mnie niezro-zumiałych i wydaje się patologicznych, że prywatny klub "Orzeł" radnego Szyszki dostaje w kadencji kilkanaście milionów, a tacy społecznicy jak Zbigniew Bucoń z GKP Targówek wypruwają żyły, aby utrzymać klub oraz prowadzić działalnośći dostają marne tysiące. OSiR-y powinny być oceniane nie tylko za rozwój bazy własnej i placówek oświatowych, ale również oceniane przez mieszkańców i stowa-rzyszenia sportowe za rozwój sportu masowego. Oczywiście nie można oszczędzać pieniędzy na sport pozalekcyjny dzieci i młodzieży, należy modernizować boiska, budować nowe obiekty. Wiem, ile to znaczy i jako radny rowerzysta sam zgłosiłem do budżetu ZDM budowę ścieżki rowerowej wzdłuż Radzymińskiej (od OBI), Alei Solidarności do Parku Praskiego. Już zostały wykonane prace projektowe i niedługo zacznie się realizacja, a w przyszłości trasa ta ulicami Zacisza połączy się z lasem Bródnowskim.
Druga nitka Wincentego jest w programie prawie każdej partii, Pan mówi "nie można oszukiwać wyborców". Nie będzie drugiej nitki Wincentego?
- To, że druga nitka ulicy Św. Wincentego jest konieczna, mieszkańcy dobrze wiedzą. Wiem, bo przejeżdżam tamtędy codziennie. Natomiast, jeżeli obiecują to niektórzy radni profesjonaliści z wieloletnim stażem, to dlaczego nie zabiegali o wpisanie tej inwestycji do planów wieloletnich, do załączników dzielnicowych, zbioru ponad 100 zadań inwestycyjnych dla Targówka według ustalonej przez radnych dzielnicy hierarchii ważności (zainteresowanym służę dokumentem). Najpierw radni dzielnicy muszą zrobić pierwszy krok, aby na szczeblu rady Warszawy walczyć o pieniądze.
Jakie są Pana priorytety na najbliższą kadencję?
- Na pewno to, co robię od początku poprzedniej kadencji, monitorowanie spraw budowy II linii metra i budowa obwodnicy z ronda Wiatraczna do ronda Ża-ba. Ważne są również inwestycje drogowe na Łodygowej i otwarcie tej trasy na Ząbki i Wołomin, także przebicie ulicą Nowozabraniecką do Chełmżyńskiej na Rembertowie. Mamy na terenie naszej dzielnicy dwa piękne tereny zielone: Park Bródnowski i lasek Bródnowski. Chciałbym zaproponować mieszkańcom Targówka dyskusję, jak przekształcić Park Bródnowski w prawdziwy park miejski z boiskami i ścianką do wspinania się, placami zabaw dla dzieci, stałą sceną (muszlą koncer-tową) z zapleczem gospodarczym, a może obok istniejących brudnych oczek wod-nych zbudować basen letni. Również lasek Bródnowski czeka na zagospoda-rowanie. Rekonstrukcja historycznego grodziska stworzyłaby atrakcję nie tylko dla mieszkańców prawobrzeżnej Warszawy. Potrzeba też budowy utwardzonych i oświetlonych ścieżek rowerowych, boisk sportowych czy też stworzenia, jak jest w innych częściach Warszawy, bezpiecznych miejsc do sobotnio-niedzielnego odpo-czynku z zadaszonymi miejscami na ognisko. Można tu stworzyć nasz mały Las Kabacki. Oczywiście pierwszym zadaniem będzie uporządkowanie prawno-własnoś-ciowe i przejęcie terenów lasu pod jednego gospodarza, ale do tego czasu można zbudować miejsca parkingowe z prawdziwego zdarzenia i porządny wjazd do lasu. A poza tym modernizacja obiektów sportowych i nowy basen dla mieszkańców Targówka Mieszkaniowego i Zacisza.
Podobno chce Pan też w lasku zlokalizować skatepark? Czy to prawda, a jeśli tak, to jakie są na to realne szanse i w jakiej perspektywie?
- Skatepark byłby niewątpliwą atrakcją dla młodzieży z Targówka, ale trzeba pomyśleć o dobrej jego lokalizacji. Tak aby wypoczywający, i ci młodsi, i trochę starsi sobie nie przeszkadzali.
Rozmawiał BW
Dariusz Klimaszewski kandyduje ponownie do rady Warszawy z pierwszego miejsca listy Lewica i Demokraci.