Skocznia na Białołęce? Potrzebujemy wizytówki
22 lutego 2019
Białołęka potrzebuje wizytówki. Miejsca, do którego chętnie przyjeżdżaliby mieszkańcy Warszawy. Obecnie nasza dzielnica wielu osobom kojarzy się wyłącznie z więzieniem i oczyszczalnią. Skocznia narciarska mogłaby być wyjątkowym punktem na mapie miasta.
Skoki narciarskie to nasz narodowy sport. Świadczą o tym choćby wyniki oglądalności konkursów Pucharu Świata. Możliwość jego uprawiania ma jednak tylko wąska grupa osób. Dlaczego nie umożliwić tego warszawiakom? W naszym mieście można trenować wiele dyscyplin. Skoro istnieje zapotrzebowanie na budowanie lodowisk, dlaczego nie możemy zbudować skoczni? Skoki narciarskie cieszą się przecież o wiele większą popularnością, niż np. łyżwiarstwo.
Problem z nadwagą
Głównym celem budowy skoczni jest promocja zdrowego trybu życia. Brzmi to jak frazes, ale statystyki potwierdzają konieczność systemowych zmian. Według raportu Światowej Organizacji Zdrowia 20% polskich dzieci ma problem z nadwagą i otyłością. Skocznia miałaby zachęcać do aktywności fizycznej głównie młodzież. Stąd pomysł, by punkt konstrukcyjny wynosił 10 metrów. Chodzi o to, by skocznia była dostępna dla wszystkich chętnych. Nad bezpieczeństwem skoczków powinien czuwać wykwalifikowany trener. Choć skocznia o punkcie K10 jest stosunkowo niewielka, korzystanie z niej przez młodych sportowców będzie możliwe wyłącznie pod okiem instruktora. Skoki narciarskie nie są bardziej niebezpieczne, niż inne sporty. W Zakopanem nastolatkowe mają możliwość skakania z Wielkiej Krokwi, której punkt K zlokalizowany jest na 125 metrze. Dzięki pokryciu zeskoku igelitem ze skoczni można będzie korzystać przez cały rok. Dostępna będzie również wypożyczalnia sprzętu.
30 lat bez skoczni
Gdy byłem w podstawówce, moim idolem był Adam Małysz. Ustawialiśmy z kolegami ławki na drabinkach i urządzaliśmy zawody, nikt z nas nie miał jednak możliwości wyczynowego trenowania. Ostatni raz zawody w skokach narciarskich na Skarpie na Mokotowie odbyły się w 1989 roku. Skoki narciarskie kojarzą się wyłącznie ze zmaganiami mężczyzn, tymczasem od ośmiu lat w zawodach Pucharu Świata konkurują również kobiety. Być może wybudowanie skoczni będzie oznaczało, że na zimowych Igrzyskach Olimpijskich za kilka lat wystartuje sportsmenka ze stolicy.
Oczywiście w naszej dzielnicy są ważniejsze inwestycje do zrealizowania. Wiele osób mieszkających w bezpośrednim sąsiedztwie Czajki nie ma kanalizacji a nieutwardzonych jest ponad 200 dróg gruntowych. Budżet partycypacyjny jest jednak narzędziem, które ma na celu realizację projektów wykraczających poza standardowe zadania miasta i to właśnie w jego kolejnej edycji chcę zaproponować budowę skoczni. Mogłaby ona powstać przy Białołęckim Ośrodku Sportu lub istniejącym już wzniesieniu.
Filip Pelc
radny Białołęki