Rozdawnictwo kwitnie. Przy metrze rośnie TBS
20 listopada 2018
Długi Warszawy to ponad 4,5 mld zł, ale ratusz regularnie marnuje okazje do zarobku.
Podczas jednego ze swoich ostatnich wystąpień w roli prezydenta Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz wmurowała kamień węgielny na placu budowy przy Korzona, w pobliżu skrzyżowania z Trocką. Zazwyczaj taka uroczystość jest symboliczną inauguracją inwestycji, ale tym razem odbyła się... rok po jej rozpoczęciu. Powodem były problemy finansowe firmy Dorbud, która nie była w stanie dokończyć prac i została zastąpiona przez innego wykonawcę. Teraz budowa toczy się już sprawnie i powinna zakończyć się w przyszłym roku.
Dziwne decyzje
Mowa o trzech działkach, znajdujących się 200-250 metrów od budowanej stacji metra Trocka, a więc na jednym z najlepszych terenów inwestycyjnych w Warszawie. Gdyby ratusz wystawił ziemię na sprzedaż, zarobiłby. Działki odkupiłby z pewnością deweloper, zainteresowany jak najwyższym budynkiem, co byłoby w pełni zrozumiałe ze względu na sąsiedztwo metra. Na Targówku budowano po 12 pięter już w czasach, kiedy II linia metra miała biec z Dworca Wileńskiego na Tarchomin. Teraz, gdy podziemna kolej jest tuż obok, stawianie przy Korzona i Trockiej niskich budynków to najzwyczajniejsze marnowanie cennej ziemi. Tymczasem "tebees", pod który wmurowała kamień węgielny prezydent Gronkiewicz-Waltz, będzie mieć... trzy piętra.
Wielu warszawiaków myli "tebeesy" z budownictwem socjalnym lub komunalnym, ale w rzeczywistości to zupełnie inne inwestycje. TBS Warszawa Północ jest należącą do samorządu firmą, w zamyśle nierentowną, okazjonalnie ratowaną zastrzykiem gotówki z podatków warszawiaków, budującą mieszkania na wynajem dla osób wybranych przez urzędników na podstawie ustalonych kryteriów. Osoby takie zarabiają za dużo, by dostać lokal komunalny, więc z powodzeniem mogłyby wynajmować mieszkania na wolnym rynku.
- Nie będziemy popierać tej formy budownictwa, bo jest dalece nierynkowa, to prawie darowizna, na którą miasta nie stać - krytykowali podczas kampanii wyborczej Bezpartyjni, których kandydatem na prezydenta miasta był Sławomir Antonik, burmistrz Targówka. - Kolejka w konkursie o takie mieszkanie jest ogromna, ok. 30-40 osób na jedno mieszkanie. No, bo tanio jak barszcz.
Co z parkingami?
Po sprzedaży ziemi przy Korzona ratusz mógłby umówić się z inwestorem, że część miejsc w parkingu podziemnym zostanie przeznaczona na parking P+R, tak jak kiedyś w Galerii Wileńskiej. Innym racjonalnym rozwiązaniem byłoby przeznaczenie całego terenu na piętrowy garaż P+R, pilnie potrzebny obok powstającej stacji metra. Ratusz nie zdecydował się jednak ani na transakcję, ani na budowę miejsc postojowych. Co ciekawe, konsultacje dotyczące planu zagospodarowania północnej części Targówka Mieszkaniowego, w którym zostaną zawarte lokalizacje parkingów, rozpoczęły się dopiero niedawno - gdy na stacji Trocka trwa ostatni etap prac, a działki przy Korzona zostały dawno oddane pod "tebees".
Dlaczego ratusz ani nie sprzedał cennej ziemi, ani nie przeznaczył jej na parking? Od dawna próbowaliśmy dowiedzieć się zarówno oficjalnie, jak i nieoficjalnie, ale bezskutecznie. 5 października Tomasz Demiańczuk przesłał odpowiedź, z której wynika, że ratusz nie potrzebował działki przy Korzona na garaże, ponieważ zamierza zbudować kilkupoziomowy parking P+R z techniczną pętlą autobusową na parterze tam, gdzie obecnie znajduje się pętla Trocka. Pozostaje zagadką, czy plany te pozostaną aktualne po zebraniu uwag mieszkańców do projektu planu zagospodarowania osiedla.
Odpowiedzi brak
Na drugie pytanie, dotyczące sprzedaży działki prywatnemu inwestorowi, który mógłby zapewnić także ogólnodostępne miejsca P+R, otrzymaliśmy odpowiedź kuriozalną ("Wspomniany budynek TBS powstaje w ramach Zintegrowanego Programu Rewitalizacji m.st. Warszawy"), dlatego jeszcze 5 października wysłaliśmy maila o następującej treści:
- Nie odpowiedział Pan na pytanie, dlaczego tak droga działka nie została sprzedana prywatnemu inwestorowi. Samorząd mógł na niej zarobić, a zdecydował się tracić.
Odpowiedź nie dotarła do dziś.
(dg)