REKLAMA

Legionowo

Osobowość z Legionowa

 

Ratuję te niesamowite pojazdy przed złomowiskiem

  22 czerwca 2015

alt='Ratuję te niesamowite pojazdy przed złomowiskiem'

Właściciel komisu samochodowego, mechanik i wielki pasjonat rajdów. Samochody to sposób na życie Arka Kaczmarczyka - miłośnika polskich fiatów 125p, który rusza w Alpy, by wspomóc dzieci z domów dziecka.

REKLAMA

Samochody interesowały go od zawsze. Już jako nastolatek postanowił związać swoją przyszłość z motoryzacją i poszedł do technikum samochodowego. Tam krok po kroku poznawał tajniki zawodu mechanika, praktykując na wszechobecnych wówczas dużych i małych fiatach. Takim autem pojechał też na swój pierwszy rajd. Dzisiaj, choć na co dzień ma do czynienia z nowoczesnymi, czasem wręcz luksusowymi samochodami, polskie fiaty są stale obecne w jego życiu. Dostają od Arka Kaczmarczyka drugą szansę.

- Sentyment pozostał do dziś. Mój najstarszy fiat, najcenniejszy, to model 125p z 1968 r. Pierwsza produkcja tego modelu. Ratuję te niesamowite pojazdy przed kasacją i złomowiskiem. Fiaty, które trafiają w moje ręce, dostają drugie życie. Pracy zawsze jest bardzo dużo, bo odbudowuję auta od podstaw. Czasem taka renowacja trwa nawet kilka lat - mówi Arek. - Mam wiele ulubionych samochodów, ale tylko 125p mają dla mnie duszę i są wyjątkowe - dodaje pasjonat.

Start w rajdzie

Arek nie tylko odbudowuje zabytkowe samochody. Startuje nimi w rajdach. Przed nim kolejna wyprawa we włoskie Alpy: rajd "Złombol", ekstremalna wyprawa dla szczytnego celu, jakim jest zbiórka pieniędzy na zakup rzeczy dla dzieci z domów dziecka. - To nie wakacje w komfortowym hotelu a ekstremalna wyprawa bez jakiegokolwiek wsparcia ze strony organizatorów! Nie ma mechaników, nie ma assistance, nie ma lawety, nie ma psychologa, nie ma części, a sprzęt jest stary i zmęczony! Nikt wcześniej nie sprawdza trasy ani miejsc noclegów - opowiada.

Wyprawa jest ekstremalna, ale pieniądze, które udaje się zebrać, niebagatelne. W ubiegłym roku było to ok. 700 tys. zł.

Do tego rajdu Arek przygotowuje się od kilku lat.

- Ostatnio, trzy lata temu na dwa tygodnie przed wyjazdem złamałem nogę. Mam nadzieję, że tym razem nic mi nie przeszkodzi. Jedziemy we włoskie Alpy, tamtejsze drogi - górskie serpentyny - plus sierpniowe temperatury i samochód z PRL bez klimatyzacji to prawdziwe ekstremum. Awarie ze względu na wiek samochodów to norma, a na wyprawie każdy jest zdany tylko na siebie - bagażnik po brzegi wypchany jest częściami samochodowymi. Każdy samochód jest oklejony reklamami sponsorów, a uczestnicy rajdu przeznaczają cały dochód na cel charytatywny. Dzięki temu pieniądze trafiają w 100% do chorych dzieci z domów dziecka - mówi Arek.

Koledzy z teamu namówili Arka na wyjazd "bratem" fiata 125p - ładą 2107 - bo ma lepsze chłodzenie silnika. We trzech będą zdobywać alpejskie szczyty.

AS

 

REKLAMA

Komentarze (2)

# poksa

02.03.2022 10:31

A sprawdzacie historię pojazdu po VIN? Znacie to - [url]https://www.historiaszkod.pl[/url]? Czy można tym danym wierzyć? Czy da się takie bazy jakoś oszukać? Chcę móc wiarygodnie to jakoś sprawdzić. Pomysły?

# poksa

02.03.2022 10:31

A sprawdzacie historię pojazdu po VIN? Znacie to - https://www.historiaszkod.pl? Czy można tym danym wierzyć? Czy da się takie bazy jakoś oszukać? Chcę móc wiarygodnie to jakoś sprawdzić. Pomysły?
więcej na forum

REKLAMA

Najnowsze informacje na TuLegionowo

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Najchętniej czytane na TuLegionowo

Misz@masz

Artykuły sponsorowane

REKLAMA

REKLAMA

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

Butelki dla dzieci Kambukka
Kambukka Reno

REKLAMA

AMBRA - Twoje Perfumy
AMBRA - Twoje Perfumy

REKLAMA

REKLAMA

Top hotele na Lato 2024
Top hotele na Lato 2024