Radny Filip Pelc: Możemy "zatonąć" w smogu
6 listopada 2015
Mieszka w jednym z najczystszych miejsc w Warszawie, ale domaga się od władz walki ze smogiem. Czy Białołęka będzie mieć problem z zatrutym powietrzem? Co robić, żeby nie powtórzyć błędów innych dzielnic? Radny niezależny Filip Pelc był jednym z pikietujących pod stołecznym ratuszem.
- Jest Pan radnym w jednej z najmniej zanieczyszczonych dzielnic, jaką jest Białołęka. Mimo to razem z aktywistami z całej Warszawy protestował Pan przeciwko polityce władz miasta, domagając się powołania sztabu kryzysowego w związku z dużym zanieczyszczeniem powietrza.
- Białołęka na tle dzielnic takich jak Śródmieście, Mokotów czy Ursus rzeczywiście wygląda dobrze. Niektórzy mogą pomyśleć, że problem nas nie dotyka, bo jesteśmy zielonymi płucami stolicy. Nic bardziej mylnego. Białołęka niedługo może "zatonąć" w smogu. To skutki m.in. niedostatecznego wspierania komunikacji publicznej czy nieograniczanego wycinania terenów zielonych.
- Każdego roku z powodu zanieczyszczeń powietrza umiera kilka tysięcy Polaków. Jak jest w Warszawie?
- Normy wskaźników pyłów zawieszonych PM 2,5 i PM 10 są przekraczane kilkakrotnie. Taka sytuacja prowadzi do przedwczesnych zgonów w wyniku nowotworów i chorób krążeniowych. Maksymalna liczba dni w roku, w których wskaźniki te mogą być przekroczone to 35, ale w naszym mieście limit został wyczerpany już 10 marca.
- Głównym źródłem zanieczyszczeń są samochody, ale ich liczba wciąż rośnie. W przeliczeniu na 1000 mieszkańców mamy już dwukrotnie więcej samochodów, niż sąsiedzi zza Odry. Kiedy będzie lepiej?
- Jeżeli nie będą realizowane inwestycje wspierające transport zbiorowy zamiast indywidualnego, a drogi wciąż będą poszerzane, będzie coraz gorzej. Powinniśmy doprowadzić do tego, by mieszkańcom opłacało się zostawić samochód w domu i wsiąść do komunikacji publicznej. Nie możemy pozwalać również na to, by tereny zielone były w niekontrolowany sposób wycinane pod budowę osiedli czy realizację nowych inwestycji. Nie możemy godzić się na wycinkę ponad tysiąca drzew wzdłuż Kanału Żerańskiego. Powinniśmy ograniczyć chaotyczny rozwój dzielnicy i objąć planami zagospodarowania tereny zielone.
- Co może przekonać mieszkańców do przesiadki z samochodów do SKM-ki, tramwaju czy autobusu?
- Komfort: częste kursowanie pociągów, ich punktualność, rozwój parkingów P+R i zmniejszanie cen biletów.
Rozmawiał Dominik Gadomski
***
List warszawskich aktywistów do Hanny Gronkiewicz-Waltz:
Szanowna Pani Prezydent,
Dopuszczalna norma przekroczeń zanieczyszczeń powietrza to 35 dni w roku. W Warszawie już 10 marca limit został wyczerpany. Każdy dzień z przekroczonymi normami od tej daty był groźny dla zdrowia mieszkańców. 13 kwietnia 2015 roku Mazowiecki Urząd Wojewódzki ogłosił na terenie całej Warszawy środowiskowy Alert Poziomu I. Dzień później urząd ogłosił Alert Poziomu II dla Śródmieścia. Od tygodnia w Warszawie cały czas normy zanieczyszczenia powietrza są przekroczone kilkakrotnie. Urząd Miasta nie podejmuje jednak żadnych działań w celu walki z tą sytuacją oraz nie informuje mieszkańców o zagrożeniu. Zgodnie z badaniami naukowców zanieczyszczenie powietrza może skutkować nawet dwoma tysiącami przedwczesnych zgonów z powodu raka płuc, chorób układu krążenia i dróg oddechowych. Warszawie grozi katastrofa ekologiczna. Nie możemy do tego dopuścić.
Warszawski smog to efekt niekontrolowanego rozwoju miasta, promowania ruchu indywidualnego, wycinki drzew, palenia miałem węglowym i śmieciami w piecach oraz zabudowy terenów zielonych. Trzeba radykalnej zmiany myślenia o mieście, w innym wypadku po prostu się udusimy. W związku z powyższym apelujemy do Pani Prezydent o wdrożenie planu ratunkowego dla Warszawy. Już w najbliższych dniach należy wprowadzić:
Należy również bez zbędnej zwłoki:
Szanowna Pani Prezydent! Sytuacja staje się krytyczna. Z roku na rok stan środowiska się pogarsza. Musimy wspólnie podjąć zdecydowane kroki w walce ze smogiem. Stowarzyszenie Miasto Jest Nasze i warszawskie ruchy miejskie z chęcią pomogą w opracowaniu tego planu ratunkowego.
Pani Prezydent! Każdego dnia z powodu zanieczyszczenia powietrza umiera przedwcześnie pięć osób. Nie możemy dłużej czekać.