Przystanek grozy w Międzylesiu
3 grudnia 2012
Czy możliwe jest, aby w stolicy 38-milionowego kraju, grupa meneli regularnie okupowała przystanek autobusowy, zmuszając pasażerów do karnego stania pod chmurką? A jakże - tak się właśnie dzieje w Międzylesiu.
Pasażerowie, którzy chcą skorzystać z przystanku, wolą stać z boku, pod gołym niebem, zamiast wdawać się w dyskusje z pijakami. Z przystanku tego korzystają również dzieci ze Szkoły Podstawowej nr 138 oraz pobliskiego gimnazjum.
Ilu Polaków, tyle opinii
Głosy wielu mieszkańców Międzylesia w tej sprawie są bardzo podobne. - Ta sytuacja trwa już od kilku dobrych lat! Wielokrotnie była o tym informowana straż miejska. Ostatnio ktoś nakleił ogłoszenie o napadzie na starszą panią w tym miejscu - mówi jedna z mieszkanek korzystająca z przystanku. - Raz wzywałam karetkę do nieprzytomnego, pijanego mężczyzny, który leżał tam na mrozie. Dramat - dodaje kolejna.
Zdarzają się też opinie odmienne: - Często przesiadują tam okoliczni menele i trudno tego nie zauważyć. Moim zdaniem oni są raczej nieszkodliwi. Brudni i piją, ale wątpię, żeby to akurat oni napadali na staruszki - stwierdza inny mieszkaniec Międzylesia. A kolejny stwierdza: - Nigdy nie widziałem nic niebezpiecznego. Fakt, bezdomni i żule są uciążliwi, ale tylko tyle. Nie są zagrożeniem dla kogokolwiek.
Jakby nie oceniać "użytkowników" tego przystanku, nie są oni zwolnieni z przestrzegania praw, jakie obowiązują w miejscu publicznym - a takim właśnie jest przystanek autobusowy.
Co na to oficjalne instytucje?
Rzecznik urzędu dzielnicy Andrzej Murat stwierdza: - Do tej pory takie sygnały do nas nie wpłynęły. Jeśli ktoś z mieszkańców zaobserwuje takie zdarzenie, to powinien natychmiast powiadomić straż miejską, a ta powinna od razu zadziałać, jak tylko otrzyma zgłoszenie. Jeszcze dziś będę w tej okolicy i przyjrzę się temu miejscu.
W podobnym tonie wypowiada się sekretariat Szkoły Podstawowej nr 138 - potwierdzając, że od rodziców dzieci uczęszczających do szkoły nie wpłynęły dotychczas żadne informacje czy skargi, dotyczące sytuacji na opisywanym przystanku.
Wywołana do tablicy straż miejska jest jednak innego zdania: - Rejon ten jest znany wawerskim strażnikom i jest częściej kontrolowany w ramach działań prewencyjnych - mówi Monika Niżniak ze straży miejskiej.
Dane straży też wiele mówią o tym miejscu: - W rejonie, gdzie zlokalizowany jest przystanek Pożaryskiego 02, straż miejska od 1 czerwca do 20 listopada br. odnotowała 14 zdarzeń dotyczących osób nietrzeźwych, spożywających alkohol oraz zakłócających porządek publiczny - wylicza Monika Niżniak. - W wyniku podjętych interwencji trzy osoby zostały przewiezione do Stołecznego Ośrodka dla Osób Nietrzeźwych, cztery ukarano mandatami karnymi za spożywanie alkoholu w miejscu zabronionym oraz za zakłócanie porządku publicznego, dziewięć osób zostało pouczonych, a w trzech przypadkach skierowano wnioski o ukaranie do sądu - podsumowuje.
Przebywać przecież można
Jednocześnie straż miejska podkreśla, że samo przebywanie osób na przystanku lub w jego rejonie (w tym bezdomnych) bez zachowań naruszających obowiązujące przepisy nie jest podstawą do podjęcia interwencji.
Strażnicy z Wawra współpracują nie tylko z urzędem dzielnicy, ale również z innymi podmiotami, które wskazują miejsca, gdzie może dochodzić do nieprawidłowości. Dzięki tej współpracy oraz na podstawie zgłoszeń mieszkańców i interwencji własnych strażników miejskich, wytypowane zostały miejsca obejmowane kontrolami prewencyjnym - dotyczy to np. ul. Korkowej czy Króla Maciusia.
- Jeśli więc zależy nam na bezpieczeństwie własnym i naszych dzieci, to nie powinniśmy pozwolić się terroryzować nikomu, a szczególnie grupce pijaków. Zgłaszajmy takie sytuacje odpowiednim służbom i domagajmy się interwencji. Poczujmy się gospodarzem swojego osiedla i starajmy się problem rozwiązać, bo niezauważanie go jest chyba najgorszym z możliwych wyjść - mówią funkcjonariusze.
sb