Przedszkola w leasingu?
8 maja 2009
O tym, że na Targówku brakuje miejsc przedszkolnych wiadomo nie od dziś. Dzieci przybywa, a z miejscami w publicznych placówkach jest krucho.
Wiceburmistrz Targówka Krzysztof Bugla. Źródło: www.targowek.waw.pl. |
Leasing to rodzaj kredytowania, gdzie właścicie-lem nieruchomości do końca okresu umowy pozosta-je firma leasingowa. Leasing nieruchomości jest z re-guły droższy niż kredyt hipoteczny. Zaletą jest to, że dzielnica za postawienie przedszkoli zapłaci w ratach. Wadą - że umowa musi być wieloletnia, w pewnym momencie może zabraknąć dzieci, a raty leasingowe trzeba będzie płacić nadal. Na pomysł wpadł jeden z zastępców burmistrza - Krzysztof Bugla. Obiekcje ma główny burmistrz Grzegorz Zawistowski. Mówił o nich dwa tygodnie temu dziennikarce "Echa". Jednak Bugla do swojej koncepcji przekonał już dzielnico-wych radnych. Sprawa trafiła do miasta. Na czym ma to polegać?
Obok czterech szkół dzielnica chce postawić placówki przedszkolne budowane w systemie kontenerowym. - Miejsce w nich znalazłyby sześciolatki. Można by w ten sposób utworzyć oddziały także dla pięciolatków. Dzięki temu zwiększyłaby się liczba miejsc dla najmłodszych w obecnych przedszkolach - mówi wiceburmistrz Bugla.
- Posyłanie pięciolatków w bezpośrednie sąsiedztwo szkół to chory pomysł. Tyl-ko czekać, aż maluch zacznie przeklinać - komentuje matka przedszkolaka.
Tymczasem dzielnica uzyskała wstępne pozytywne opinie od biura budżetu ra-dy miasta. Burmistrz ma nadzieję, że sprawa pojawi się na najbliższej sesji rady.
- Dostaliśmy z miasta zapewnienie, że dwie z planowanych placówek powstaną na pewno. Środki na budowę będą pochodziły z wydatków bieżących dzielnicy - mówi Bugla. Pierwsze kontenery prawdopodobnie zostaną umieszczone przy szko-łach nr 275 przy ul. Hieronima 2 i nr 285 przy Turmonckiej 20.
Dwie placówki nie rozwiążą całego problemu dzielnicy, ani tym bardziej "prze-lewającej się" na Targówek tragicznej w tym zakresie sytuacji sąsiedniej Białołęki. Dlaczego władze nie rozważą większych dopłat do miejsc w prywatnych placów-kach? Wystarczyłoby zdjąć z rodziców część wysokich kosztów i nie trzeba byłoby ani budować, ani leasingować za miliony.
- Dopłaty dla rodziców korzystających z placówek prywatnych są nierealne. Nie widzę żadnej podstawy prawnej, by je stosować - uważa Krzysztof Bugla. Leasing jest w jego opinii jedynym sensownym wyjściem.
Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planami wiceburmistrza, pierwsze kontenery zostaną oddane do użytku jeszcze w tym roku.
Agnieszka Pająk-Czech
Z wypowiedzi wiceburmistrza Krzysztofa Bugli wynika, że nie zna on podstawowej dla zakresu swoich obowiązków - ustawy o systemie oświaty. Jest w niej wyraźny zapis, że placówki niepubliczne muszą otrzymać za każde zapisane dziecko co najmniej 75% kwoty wydawanej w danej gminie na jedno dziecko w placówce pub-licznej. Co najmniej, a więc mogą otrzymywać więcej.
Nasz komentarz
Wystarczy zapoznać się z ustawą. Miasto powinno podnieść dopłaty do przedszkoli prywatnych przy jednoczesnym stworzeniu systemu, który gwarantowałby maksy-malną kwotę płaconą placówce niepublicznej przez rodziców. Piszemy o tym w "Echu" od dawna. Głównie na Białołęce, gdzie liczba miejsc w przedszkolach pub-licznych nie zaspokaja nawet 20% potrzeb, a sytuacja z roku na rok się pogarsza. Sąsiedztwo nie radzącej sobie Białołęki ma bezpośredni wpływ na pogarszającą się sytuację na Targówku.Władzom samorządowym problem jest znany od lat. Także projekty zwiększe-nia kwot dopłacanych do przedszkoli niepublicznych. Obecnie placówki te otrzymują za każde zapisane dziecko równowartość 75% kwoty, jaką miasto wydaje na utrzy-manie jednego dziecka w przedszkolu publicznym.
Nie jest prawdą, że nie ma podstaw do zwiększenia tej dopłaty. Z przykrością musimy stwierdzić, że wiceburmistrz Krzysztof Bugla nie zna podstawowej dla za-kresu swoich obowiązków - ustawy o systemie oświaty. Jest w niej wyraźny zapis, że placówki niepubliczne muszą otrzymać za każde zapisane dziecko co najmniej 75% kwoty wydawanej w danej gminie na jedno dziecko w placówce publicznej. Co najmniej, a więc można więcej. Tę kwotę może bez żadnych komplikacji prawnych zwiększyć do stu procent rada miasta. Wystarczy solidny sojusz burmistrzów tych dzielnic, gdzie są problemy z brakiem miejsc: Białołęki, Targówka, Bemowa, Ursy-nowa i innych.
Zwiększenie kwoty dopłat przy jednoczesnym stworzeniu mechanizmu gwaran-tującego maksymalną stawkę płaconą przez rodziców na poziomie placówek pub-licznych może raz na zawsze zakończyć problem braku miejsc w przedszkolach, bo poradzi sobie z tym wolny rynek. I nie trzeba będzie za publiczne miliony budować, leasingować, wynajmować...
Taki system jest też zwyczajnie sprawiedliwy. Każde dziecko będzie dla samo-rządu warte tyle samo. Teraz są dzieci lepsze i gorsze. Tym "gorszym" rodzice mu-szą drogo kupować miejsce w przedszkolach prywatnych. Leasingowanie, budo-wanie i inne socjalistyczne pomysły władz tego nie zmienią. Co najwyżej zmniejszą skalę problemu.
Bartek Wołek